Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Biała Łapa otworzył oczy. Przed nim stała biała kotka z rudymi łapami i uszami. Chciał coś powiedzieć, ale tylko wymarkotał „Hamph" pod nosem.

-Co on powiedział?- Spytał ktoś stojący za nim.

-A skąd ja mam to wiedzieć?- Odparła kotka. Biała Łapa spróbował wstać, ale opadł na ziemię i stracił przytomność.

Brązowa Łapa

-Czy wszystko z nim dobrze?- Spytał Brązowa Łapa Wolną Duszę wychodzącą z legowiska. To ona, biała kotka, którą spotkali zaledwie parę minut temu. Biała Łapa nie wytrzymał widoku martwego królika, i zemdlał. Kotka zaniosła go do „obozu", i oddała go „medyczce". Po chwili czekania w nieznanym miejscu, i próbach zniesienia spojrzeń dzikich kotów, Wolna Dusza wyszła z legowiska medyczki.

-Tak, tylko musi odpocząć. Pupile dwunożnych nie są przyzwyczajeni do takich widoków- Miauknęła i odwróciła się w stronę odchodzącej rudo-białej kotki.- Dziękuję Pomarańczowa Łapo.- Tamta tylko skinęła głową.

-Kiedy będzie mógł iść? Musimy odnaleźć naszą mamę... Dwunożni nas od niej porwali.- Powiedział szybko Brązowa Łapa. Wolna Dusza wciągnęła zapach kociaka. Ten trochę zdziwiony odsunął się, nieprzyzwyczajony do tak dziwnego zachowania.

-Nie masz zapachu żadnego klanu.- Powiedziała- Jesteście samotnikami?- Spytała patrząc na zdezorientowanego kociaka.

-Ja... umm..- Brązowa Łapa nie zdążył odpowiedzieć, bo do Wolnej Duszy podbiegł czarny kocur z białymi pasami na plecach.

-Wolna Duszo! To straszne! Wilcza Łapa...- przestał mówić, dostrzegając Brązową Łapę.- A to kto znowu?

-Borsucza Łapo, nie przerywaj. Mów co się dzieje!- Pośpieszyła kocura.

-Wolna Duszo, on...-przełknął ślinę- on umiera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro