Rozdział 18
Szafirowa Róża maszerowała stałym tempem po polanie. Gorąca Łapa powoli truchtał za nią.
-Możesz do nas dołączyć, jeśli przywódca wyrazi zgodę.- Oznajmiła mu, nie odwracając się.
-Przywódca?- Zdziwił się kociak.- Przecież jesteś samotniczką.
-To skomplikowane.- Westchnęła, a Gorąca Łapa postanowił jej na razie nie pytać. Po pewnym czasie doszli do gęsto zarośniętego obszaru, całego skrytego w cieniu drzew. Spomiędzy nich wyszedł duży, jasnorudy kocur. Szafirowa Róża podeszła do niego i schyliła głowę.
-Witaj Piorunowa Gwiazdo.- Powitała kocura. Tamten charknął i pokręcił głową.
-Ile razy mam ci mówić: skończ z tym oficjalnym tonem.- Piorunowa Gwiazda uniósł wzrok i dostrzegł Gorącą Łapę.- Kogo tu przyprowadziłaś?
-Omówmy to później- mruknęła kotka.- Niech Ostry Pazur znajdzie mu jakieś miejsce do spania.
-Jak każesz.
***
Gorąca Łapa obudził się w małym legowisku. Wilgotny mech łaskotał mu łapy. Powoli wstał. Obok spała Szafirowa Róża, która najwyraźniej przyszła to po tym jak zasnął. Kociak miał już wyjść na zewnątrz, gdy do środka weszła kotka o czarnej sierści.
-Przywódca na ciebie czeka. Ja ją obudzę.- Oznajmiła. Kociak grzecznie skinął głową i wyszedł z legowiska. Rozejrzał się, wciąż ledwo się orientując w układzie obozu, i ruszył w kierunku, w którym jak się domyślił było legowisko przywódcy. Kotów w Nie-Klanie było dość mało, by każdy miał własne legowisko, a to przywódcy, nie wyróżniało niczym. Gorąca Łapa podszedł do czekającego Piorunowej Gwiazdy.
-Ciekawą masz historię Gorąca Łapo. Zapewne twoje imię oddaje twój charakter.- Mruknął przywódca. Kociak skłonił głowę.
-Chciałbym zostać samotnikiem.- Oznajmił.
-W takim razie twoje życzenie zostało spełnione. Jesteś nim, odkąd opuściłeś swój Klan. To czy chcesz żyć z nami to co innego.- Powiedział zamyślony Piorunowa Gwiazda. Kociak przez chwilę się nie ruszał, nie wiedząc co dalej robić.
-Jesteście dość zorganizowani jak na samotników...- Powiedział w końcu.- Można by was uznać za Klan...
-Kiedyś byliśmy Klanem.- Miauknęła Szafirowa Róża, która właśnie do nich podeszła.- Ale nie mogliśmy istnieć bez Klanu Gwiazdy.- Zaciekawiony kociak zastrzygł uszami.
-Co masz na myśli?- Spytał. Kotka spojrzała na Piorunową Gwiazdę i ruszyła ogonem, aby to on odpowiedział.
-Trzy pokolenia temu, gdy formowały się Klany Chmur i Mroku, koty mieszkające na tym terenie też postanowiły założyć Klan. -rozpoczął Piorunowa Gwiazda. -Jednak niemożliwe było to, bez Medyka, przywódcy z dziewięcioma żywotami i bez błogosławieństwa Klanu Gwiazd. Uzyskać to można było tylko za pośrednictwem Księżycowej Kotliny, która leżała na terytorium Klanu Chmur. Pierwszemu Medykowi i Przywódcy udało się uzyskać Kontakt z Klanem Gwiazdy i przez krótki czas istniał Klan Burzy...
-I co dalej?- Ponaglił Gorąca Łapa.
-Klan Chmur, uznał, że nasz Klan nie powinien istnieć. Oskarżał nas o herezje. Wkrótce medyk i przywódca zostali zabici, a kolejni nie zostali dopuszczeni do Kotliny. Klan bez Klanu Gwiazdy upadł...- Zakończył Piorunowa Gwiazda, po czym bez słowa odwrócił się i odszedł kawałek.
-Chodź, pójdziemy zapolować.- zaproponowała Szafirowa Róża i poszła w kierunku wyjścia z obozu. Gorąca Łapa powoli poszedł za nią.
-To było wiele księżyców temu... Może uda mi się zdobyć pozwolenie Klanu Chmur...!- Zaproponował Gorąca Łapa.
-Nie. To niemożliwe.- Przerwała mu kotka.
-Dlaczego?
-Bo niektórzy się nigdy nie zmieniają.- odparła i zniknęła w krzakach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro