Rozdział 14
-Chyba żartujesz!-Syknął Kolczasty Ogon.- Nie dołączę do zdrajców! Zgłoszę was liderom!
Pomarańczowa Łapa patrzyła na dwóch pozostałych medyków, próbujących przekonać Kolczastego Ogona aby dołączył do „Trio". Obok niej siedział drzemiący Złamana Krew. Jego udało się przekonać o wiele łatwiej, w zasadzie w ogóle się nie stawiał. Nagle kocur zerwał się do bojowej pozy, i stanął pyskiem w kierunku krzaków. Zamyślona kotka dopiero teraz usłyszała szelest za nimi. Po chwili przez krzaki wpadli Biała Łapa i Borsucza Łapa. Ten drugi nie czekając rzucił się na Złamaną Krew.
-Zostaw go!- Syknęła Pomarańczowa Łapa, i sama rzuciła się w wir walki. Wraz z Złamaną Krwią udało jej się przytrzymać Borsuczą Łapę.
-Puszczaj mnie!- syknął tamten.
-Jeśli się na niego nie rzucisz to puszczę.- Oznajmiła Pomarańczowa Łapa.
-Dobra...
Borsucza Łapa oddalił się kawałek, a Biała Łapa podszedł do medyczki.
-Dlaczego uciekłaś z obozu?- Spytał kociak. Kotka westchnęła i wymownie spojrzała na pozostałych medyków. Martwy Ogon podszedł do nowo przybyłych.
-Wszystkim trzem medykom został zesłany sen od Klanu Gwiazdy...- Zaczął.
-Przecież Klan Mroku „wierzy" w Klan Księżyca.- Przerwał Borsucza Łapa.
-Nie muszę wam chyba tłumaczyć jak powstał kult Klanu Księżyca.- Miauknęła Nocna Perła.
-Mogę kontynuować?- Spytał Martwy Ogon.- ...sen od Klanu Gwiazdy, w którym dostaliśmy rozkaz spotkania w tym oto miejscu. Następnie, gdy razem medytowaliśmy, dostaliśmy kolejną wiadomość. Zobaczyliśmy kroplę krwi, która była złamana na pół, a jedna połowa była czarna. Z tej kropli wychodził ogon z kolcami.
-A jak to się ma do mnie?- Spytał Kolczasty Ogon.
-To oczywiste: krew złamana na pół – Złamana Krew – ogon z kolcami – Kolczasty Ogon. A obaj jako jedno ciało.- Zakończył Martwy Ogon.
- A co oznacza czarna krew?- Spytał Biała Łapa.
-Mówi się, że borsucza krew jest czarna.- Podsunął Kolczasty Ogon. Wszyscy spojrzeli się na Borsuczą Łapę.
-Ech. Nie wiem o co wam chodzi ale dołączam.- Powiedział Borsucza Łapa.- Żebym tylko miał oko na Pomarańczową Łapę.
-Ja też dołączam!- Miauknął Biała Łapa.
***
-Czekaj, nie skrzywdzę cię!- Wrzasnął stary kocur. Czarna Łapa nie wierzył mu. Wolał siedzieć na drzewie, gdzie tamten nie ma dostępu, z powodu wieku.
-Kim jesteś i z jakiego klanu?- Spytał, nie schodząc.
-Jestem Gwiazdozbiór, i nie należę do żadnego klanu.- Powiedział czarny kocur.- Nie uważasz, że gdybym chciał cię skrzywdzić, zrobiłbym to, gdy spałeś? Byłem przy tobie całą noc!
Te słowa uspokoiły Czarną Łapę, który zeskoczył z drzewa i podszedł do staruszka.
-Jesteś samotnikiem? Też do niedawna nim byłem.- Miauknął. Gwiazdozbiór podszedł do krzaków, wyjął królika i położył go przed kociakiem.
-Powiesz o tym jak zjesz.- Oznajmił. Głodny kociak rzucił się na jedzenie, i po chwili był gotowy do rozmowy.
-Księżyc temu wraz z braćmi dołączyłem do Klanu Chmur.- Miauknął
-Naprawdę? A ilu masz braci?- Spytał kocur.
-Ze mną pięciu. Mama wolała zostać samotniczką. Chociaż niedawno jeden z braci uciekł do innego klanu, a inny także pozostał samotnikiem.- Odpowiedział Czarna Łapa. Gwiazdozbiór wydał mu się, o dziwo, przejęty faktem o liczebności braci.
-Pięciu? A jakie są ich imiona?- Ponownie spytał.
-Jasna Łapa, Gorąca Łapa, Brązowa Łapa i Biała Łapa. A ja jestem Czarna Łapa.- Odparł kociak. Mina Gwiazdozbioru wyrażała coraz większe podekscytowanie.
-Słuchaj, nie chciałbyś może zostać tu trochę czasu ze mną? Nie musiałbyś się dzielić jedzeniem z innymi.- Zaproponował kocur. Czarna Łapa pokręcił głową.
-Nie zostawię klanu. Nie chcę wyjść na kogoś takiego jak Jasna Łapa. - Odparł. Gwiazdozbiór pokiwał głową, choć wydawał się nieco poirytowany.
-Możesz przychodzić wieczorami, co kilka dni. Nie wiesz, czego mógłby nauczyć cię taki wiekowy kocur.- Przedstawił kolejną propozycję. „W sumie nie zaszkodzi", pomyślał Czarna Łapa, „Dodatkowy trening przyda się każdemu."
-Dobrze.- Zgodził się.- Przyjdę za dwa dni. Teraz muszę wracać, pewnie się o mnie martwią.- Dodał, i pobiegł w stronę obozu. Gwiazdozbiorowi uniosły się kąciki warg, i wrócił do dziupli.
-Wkrótce nie będziesz mi dziękował...
***
Dobra, wena mi wróciła, rozdziały będą się pojawiać częściej. Postaram się jutro na następny!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro