Rozdział 8
Rozdział 8
Rude ucho kichnął. Skarcił siebie w duchu i nastawił uszu. Kociaki dalej gaworzyły, a ich matka dalej milczała. Kocur został wysłany przez Klan Ognia, aby odnaleźć i odzyskać piątkę kociaków. Siedział teraz w cuchnącym brzuchu potwora, ukryty przed Łataną Skórą i kociakami. Zamyślił się i nie usłyszał kroków.
-Szukasz czegoś?- Usłyszał, i odwrócił się. Stała za nim Łatana Skóra. Kocur zjeżył sierść.
-A żebyś wiedziała lisico! Odzyskam porwane kociaki i...!- nim zdążył dokończyć poczuł uderzenie w głowę, i upadł na ziemię.
-My chcemy zostać!- Wrzasnął Brązowa Łapa, niesiony w pysku przez Wolną Duszę.
-Tak będzie dla was najlepiej.- Powiedziała Wolna Dusza. Kociak naburmuszył się, i spojrzał na brata, niesionego przez Borsuczą Łapę, szukając poparcia. Lecz Biała Łapa cały czas myślał o spotkanej w Klanie Chmur kotce. Doszli do drewnianego płotu, którym kociaki wcześniej wydostali się z domostwa dwunożnych. Gdy wskoczyli na płot usłyszeli szczekanie ze strony lasu. Sfora psów podbiegła pod płot. Koty zeskoczyły po drugiej stronie płotu.
-Chyba jednak poczekamy chwilę.- Powiedział Borsucza Łapa, wypuściwszy Białą Łapę na trawę. Po chwili podeszła do nich niedawno poznana suczka.
-Już wróciliście?- Spytała, po czy spojrzała na Wolną Duszę i Borsuczą Łapę, i skinęła głową. Biała Łapa chwiejąc się odszedł kawałek, i zwymiotował. Wolna Dusza przewróciła oczami i podeszła mu pomóc.
Time skip
Zuzia, jak co wieczoru, leżała na trawie w oczekiwaniu na swojego dwunożnego, który powinien zostać przywieziony przez potwora. Ten, po około dwóch godzinach czekania przybył. Jednak coś było nie tak. Wiatr przywiał jej obcy zapach. Nagle coś się na nią rzuciło. Szarpała się z napastnikiem, gdy tamten odskoczył, i zaczął sapać. Przez swoje dyszenie ledwie usłyszała Brązową Łapę;
-Mamo?- Suczka na początku nie wiedziała do kogo kociak się zwraca, zrozumiała to gdy kot który ją niedawno zaatakował. Czy raczej zaatakowała.
-Brązowa Łapo! Tak się martwiłam.- powiedziała Łatana Skóra. Tymczasem z ukrycia wybiegły trzy kociaki, i także przywitały się z bratem.
-Brązek! Hejka!- Zaczął Gorąca Łapa.- A gdzie Kruczek?- Spytał, zdrobniale nazywając Białą Łapę. Tamten powoli wystawił głowę zza krzaków, a gdy upewnił się, że na pewno widzi swoją mamę, podbiegł do niej.
-Ale możemy tu zostać prawda?- Spytał najmłodszy kociak po chwili. Brązowa Łapa przez chwilę nie rozumiał o co mu chodzi, ale potem przypomniał sobie o reakcji brata na pomarańczowo-białą kotkę. Łatana Skóra spojrzała w niebo, zastanawiając się.
-W zasadzie możemy. Spędzicie parę dni w dziczy, może trochę dłużej.
Time Skip, następny ranek
Płomienna Gwiazda, Ciemny Kieł, Energiczne Futro oraz Cichy Pomruk siedzieli na skale. Czekali na powrót potwora, oraz posłańca, Rudego Ucha. Po pewnym czasie potwór przybył, lecz wojownik z niego nie wyskoczył. Przywódca skinął ogonem, i Ciemny Kieł wskoczył do środka. Wyszedł trzymając ciało Rudego Ucha, i położył je na ziemi, pod łapami przywódcy. Rudy wojownik miał poranioną skroń, całą w krwi. Energiczne Futro i Cichy Pomruk położyli się obok jego ciała. Płomienna Gwiazda uniósł oczy ku górze.
-Przysięgam na Klan Gwiazdy, ta lisica pożałuje, że kiedykolwiek była członkiem Klanu Ognia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro