Rozdział 3
Migotka przyglądała się jak koty z jej klanu gratulują nowo mianowanym wojowniczkom. W oczach Koniczynowego Futra i Mlecznego Strumienia lśniała duma.
- Mam jeszcze jedną, ważną rzecz do powiedzenia. Wiem, że o tym wiedziałam tylko ja i Mysi Ogon, lecz sądzę, że Migotka i Słoneczka są gotowe, aby zostać uczennicami. - Migotka poczuła przypływ energii. Miała zostać uczennicą!
- Przecież to niezgodne z kodeksem wojownika! - Mały Krok zaprotestował.
- A ja uważam, że są już wystarczająco duże, aby stać się Łapami. - Sójcze Futro poparł Mroźną Gwiazdę. Migotka zauważyła, że ma identyczną złocisto-brązową sierść co sierść Słoneczki. Czyżby był ich ojcem? Jeśli tak, to dlaczego ich nie odwiedzał w żłobku? Czy Różanemu Skrzydłu nie było źle z myślą, że jej partner nie chciał mieć nic wspólnego z własnymi kociakami?
Zahamuj! - Zgromiła siebie w
myślach. Od koloru sierści przeszła do takich rzeczy. Sójcze Futro, jeżeli był jej ojcem na pewno był świetnym wojownikiem i przez swoje obowiązki nie miał za wiele czasu wolnego. Po za tym teraz popierał decyzję Mroźnej Gwiazdy!
- Uważam, że Mroźna Gwiazda ma rację. - Pierzaste Futro, zastępca przywódczyni Klanu Wody wskoczył na długość ogona niższą gałąź niż ta, na której siedziała Mroźna Gwiazda. - Potrzebujemy uczniów, szczególnie teraz, gdy Koniczynowe Futro i Mleczny Strumień stały się wojowniczkami. Wietrzna Łapa sam nie da rady wypełniać wszystkich swoich obowiązków, po za tym niedługo rownież zostanie wojownikiem. - Popatrzył na przywódczynię. - Mroźna Gwiazdo, cały Klan Wody wie, że z twoich dziewięciu żyć zostały ci tylko dwa. Musimy powiększać nasz klan.
Mroźna Gwiazda kiwnęła mu głową na znak aprobaty i zawołała:
- Migotko, Słoneczko podejdźcie.
Różane Skrzydło wybiegła ze żłobka i zaczęła je szybko wylizywać. Migotka odciągnęła się od szorstkiego języka matki i podbiegła pod Drzewo Wody.
- Słoneczko, czy będąc Łapą, obiecujesz bronić klanu oraz kodeksu wojownika?
- Objecuję!
Czemu Mroźna Gwiazda zwracała się jedynie do Słoneczki? Przecież to miała być również jej ceremonia!
- A więc Nakrapiana Wolo, będziesz uczyła Słoneczną Łapę!
Siostra Migotki podeszła do mentorki i zetknęła się z nią nosami. Na gałąź obok Pierzastego Futra wskoczyła Mysi Ogon.
- Migotko. Wiem, że nie chcesz zostać... - Mysi Ogon? Czemu nie zwraca się do niej Mroźna Gwiazda? - Że nie chcesz zostać uczennicą wojownika, a uznając twoją pamięć do ziół oraz zainteresowanie nimi, uważam, że powinnaś zostać moją uczennicą. Migotka spojrzała na Mroźną Gwiazdę, ale ta uśmiechnęła się.
One już rozmawiały na ten temat. - Pomyślała. - To mój wybór.
- Czy chciałabyś tego? - Kontynuowała Mysi Ogon.
Przez chwilę się zastanawiała, ale odpowiedź była dla niej jasna. Podniosła głowę i pewnie powiedziała:
- Tak.
- A więc od tego momentu zwana będziesz Migocząca Łapa!
Podeszła do niej i zetknęła się nosem. W oczach starej kotki lśniło szczęście.
Podeszła do Słonecznej Łapy.
- Gratuluję. - Powiedziała siostra.
- Tobie też. - Zamruczała.
- Ale nie będziemy razem spały i trenowały...
- Tak...
- Spokojnie. - Oczy Słonecznej Łapy błyszczały jak gdyby przez cały pobyt w żłobku myślała nad planem. - Ja zostanę przywódczynią klanu, a ty medyczką! Będziemy razem chodzić do Lodowej Jaskini! Ty gdy będziesz miała wizję będziesz do mnie przychodzić! Będziemy bardziej powiązane niż sądzisz!
Migocząca Łapa nie była pewna czy siostra będzie przywódczynią, lecz nie chciała psuć jej nastroju. Teraz najważniejsze było to, że była uczennicą. Uczennicą medyczki.
Jeśli ktoś by się pytał. Drzewo Wody to coś w rodzaju Wysokiej Półki, a Lodowa Jaskinia to Księżycowy Kamień lub Księżycowa Sadzawka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro