Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

- Mamo, ale kiedy ona się obudzi? Ja chcę się bawić, a wszyscy uczniowie mówią, że jestem za mała, żeby się z nimi bawić!
- Ciszej, Słoneczko, bo obudzisz siostrę. Obudzi się w swoim czasie.
- Ale...
Dorosła kotka machnęła ogonem na znak, że nie ma dyskusji.
- Gdybyś była ciszej, Słoneczko, to bym się później obudziła, ale trudno. - Mała kotka wstała.
- Och! Migotko! No wreszcie, chodź! Jest tyle rzeczy do obejrzenia! Mamy obóz, może uczniowie pozwolą nam wejść do ich legowiska!
- Słoneczko! Migotka dopiero otworzyła oczy, nie ciągaj jej po całym obozie.
- Oj, Różane Skrzydło, to tylko kociaki. - Druga Karmicielka, wyraźnie rozbawiona zwróciła uwagę przyjaciółce.
- No, dobrze, Malinowy Księżyc ma rację, lećcie.
- Chodź, Słoneczko! - Miauknęła Migotka i wybiegła z żłobka. - Ała! Co to?
Migotka poczuła pod łapkami coś ostrego.
- To trawa, głuptasie! - Słoneczka podbiegła do siostry. - Jeśli ci ona nie pasuje, to masz spory problem, bo jest ona wszędzie! Ale teraz chodź, idziemy pogadać z Koniczynową Łapą, może nauczy nas jakiegoś ruchu bitewnego!
Ruchu bitewnego? Nie! Nie chcę się bić, z czymś jej się kojarzyły ruchy bitewne i nie było to dobre wspomnienie... Zaraz, co? Wspomnienie? Przecież pierwszy raz jest po za żłobkiem!
- Nie guzdraj się, Migotko!
- Już idę...
- Cześć, kociaki!  - Usłyszała za sobą ciepły głos. Ta kotka ślicznie pachniała ziołami. Medyczka! To na pewno Mysi Ogon, Różane Skrzydło opowiadała nam o medyczce.
- Jesteś Mysi Ogon?
- Tak, kochana, ale widzę, że ktoś tu pierwszy raz wyszedł ze żłobka!
- To moja siostra, Migotka. - Słoneczka podeszła pochwalić się siostrą.
- Właśnie widzę - starsza kotka uśmiechnęła się. - Może pomogłybyście mi zbierać zioła? Właśnie idę do lasu, po nagietek i chciałam też zebrać kocimiętkę. W końcu, niedługo Pora Nagich Drzew, boję się, że Zielony Kaszel wróci.
- Miałyśmy iść poćwiczyć z Koniczynową... - Zaczęła Słoneczka, ale Migotka szybko powiedziała:
- Bardzo chętnie! Opowiedziałabyś mi troszkę o ziołach? Jak będziemy iść?
- A nie chciałaś poćwiczyć z siostrą?
Migotka spojrzała na siostrę. Rzeczywiście, mogło być jej przykro, że nie chce z nią ćwiczyć, ale zioła wydawały się jej pasjonujące!
- Możesz iść. - Powiedziała ponuro Słoneczka, lecz szybko w oku zalśnić jej łobuzerski błysk. - Później pokażę ci wszystko czego się nauczyłam!
Siostra Słoneczki zamruczał rozbawiona i pognała za Mysim Ogonem.
- Mysi Ogonie?
- Słucham, malutka
- Czy... czy ty masz już ucznia?
Oczy starej kotki zamglił smutek.
- Och... nie... nie chciałam... - zaczęła pośpiesznie mówić Migotka.
- Nic się nie stało... kiedyś... kiedyś miałam pewną wojowniczkę na oku. Świetnie się nadawała na medyczkę... kiedy miałam jej to zaproponować... ona... ona została potrącona przez Potwora Dwunożnych...
- Przykro mi... jak ona się nazywała?
- Migocząca Woda...
Ja? W głowie Migotki kłębiły się myśli... chwileczkę, przecież ona jest Migotką, a nie Migoczącą Wodą! Wszystko się jej dzisiaj plącze...
- Czy to nie nagietek? - Mysi Ogon szybko zmieniła temat rozmowy.
- Nie wiem...
- No tak... nie jesteś uczennicą. Chodź, pokażę ci, jak się go zbiera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro