Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dochodzenie

"Hmmm..." - Pomyślała Lizzy
- Widzę, że o czymś rozmyślasz - zgadnął Karmel - na pewno o tym kocie - po chwili dodał
- Taaa... - ziewnęła Lizzy
- Spytamy naszego klanu! Jest tam! - wskazał na horyzont Karmel
- Okej, to idziemy? - zapytała go Lizzy
- Tak!!! - wykrzyknął Karmel
Szli do klanu od paru dobrych godzin.
Po chwili Lizzy zauważyła, że przed klanem nie ma Wielkięgo Wąwozu.
- Czy to na pewno nasz klan? - zapytała niepewna Lizzy
- Nie wiem, ale chodźmy! - powiedział kociak
Kiedy byli przed wejściem do klanu, przywódca ich zapytał:
- Kim jesteście? Z kąd pochodzicie? Czy należycie do klanu? -
- Jestem Lizzy, a to jest Karmel. Nie należymy do waszego klanu. - powiedziała Lizzy, a w myślach dodała:
"Uciekliśmy z klanu"
- A chcecie w nim być? - odparł lider
- Jasne!!! - powiedział bez namyślenia kotek
"O nie..." pomyślała Lizzy, gdy to wypowiedział
- A więc, jak się nazywacie? -
- Lizzy -
- Karmel -
- Zapraszam do klanu. Chodźcie za mną. -
Szli krętym korytarzem, aż dotarli do jakiegoś legowiska.
- Tu będziecie na mnie czekać. Dobrze? - powiedział przywódca
- Okej... - Powiedziała Lizzy
Po paru dobrych minutach, przywódca przyszedł po nich.
Zabrał ich za skałę i powiedział do uczestników klanu:
- Mamy nowych uczestników klanu. Lizzy i Karmela. Lizzy, zapraszam. Od dziś jesteś zwana Jasną Łapą. A Karmel, będzie... Po prostu Karmelem
  Lizzy i Karmel cieszyli się. Mieli takie same imiona, jak w dawnym klanie.
Jasna Łapa widziała ślad obroży na szyi tamtego kota. Był to domowiec.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro