Rozdział siódmy
Zgodnie z obietnicą, rozdział siódmy. Postaram się dziś jeszcze coś opublikować, ale oczywiście nic nie obiecuję.
A koszyczki? Wszystkie są jeszcze wolne! Nie bójcie się, nie gryzę przecież.
Ognista Gwiazda i jej uczeń weszli do obozu. Obłoczna Łapa pobiegł przywitać się z Jasną Łapą, a przywódczyni podeszła do Białej Burzy.
- Zabierz ze sobą Paprociowy Liść i Płonącą Łapę i przyjdź do mojego legowiska. Mam coś ważnego do omówienia. - powiedziała mu cicho. Ten skinął głową i pobiegł truchtem do legowiska medyka. Ognista Gwiazda westchnęła głęboko. Wślizgnęła się do legowiska przywódcy i czekała na zastępcę, medyka i jego ucznia. Wreszcie przyszli.
- Co się stało Ognista Gwiazdo? - cały czas zajmuję się ranami Białej Szyi zanim wróci do siebie. - Paprociowy Liść powiedział niespokojnie.
- Dobrze, postaram się to streścić. Odwiedziłam dzisiaj Księżniczkę, matkę Obłocznej Łapy. Maluch musi się z nią spotykać. - zaczęła przywódczyni.
- Spotkałaś się z pieszczochem? - zapytał Biała Burza, ale został uciszony ruchem ogona.
- Dowiedziałam się od niej, że w miejscach Dwunożnych są koty, które zbierają się w grupach. Są bardzo wojownicze, walczą nawet między sobą. Zapraszali nawet Księżniczkę do siebie. I chce dołączyć do nas, do Klanu Pioruna wraz z bratem.
- Czy jest możliwość, że ma ona być szpiegiem? - zapytał Płonąca Łapa.
- Raczej nie. Mówiła z takim głosem, że wydawało mi się, że ktoś nią trzęsie. Była wystraszona. - Ognista Gwiazda pokręciła głową.
- A co ty o tym myślisz? - Biała Burza odezwał się.
- Myślę, że można ją przyjąć. Jest już tak naprawdę pora nowych liści, a mamy czas by ich wyszkolić. Lepiej teraz niż później. Pytałam ją o kilka rzeczy, jest gotowa nawet na utratę swojego imienia. - przywódczyni powiedziała powoli.
- Masz chyba rację. - Paprociowy Liść pokiwał pokiwał głową.
- Mogą też sprawiać problem. - Biała Burza zauważył. - Mogą też się poddać i nie chcieć nic robić.
- Może i masz rację, ale zbliża się pora ciepła i przyjemna. Nie możemy po prostu odrzucić tego co ona chce. - Ognista Gwiazda spojrzała na zastępcę. - Nie możemy jej również wykluczać tylko z tego powodu, że jest pieszczochem. Ja sama nie urodziłam się w klanie, ale Błękitna Gwiazda mnie przyjęła. Wierzyła, że będę dodatkowym ramieniem dla klanu. Obłoczna Łapa również nie był łatwym uczniem, ale trzeba było mu wytłumaczyć na czym działa klan. - Ognista Gwiazda wyrzuciła z siebie.
- Owszem, ale co z ich szkoleniem. Będę mogli czuć się trochę przytłoczeni jako uczniowie w takim wieku. - Paprociowy Liść zauważył.
- Owszem, dlatego na pewien czas będą po prostu kotami, które my gościmy. Nie będziemy wspominać o tym na zgromadzeniach i zakażę mówić o tym komukolwiek. Poproszę kilku sprawnych wojowników, którzy będą im wszystko tłumaczyć. Kiedy osiągną odpowiednie umiejętności mianuję ich na wojowników. - Ognista Gwiazda powiedziała.
- Ja się zgadzam. - Paprociowy Liść powiedział. - To może wyjść, a nasz klan powiększy się o dwa kolejne koty. Ciągniemy to, czego tak bardzo chciała Błękitna Gwiazda, a ja uważam to za dobre.
- Wciąż nie jestem przekonany, ale się nie sprzeciwiam. Rób co chcesz. - Biała Burza wzruszyła ramionami.
- Dziękuję. Paprociowy Liściu, możesz już lecieć do Białej Szyi. Ale wypuść go niedługo, Klan Cienia może się już niecierpliwić i martwić. - powiedziała przywódczyni.
- Zrozumiałem! - Paprociowy Liść skinął szybko głową i pobiegł do swojego legowiska. Biała Burza wyszedł za nim stawiając powoli łapy. Ognista Gwiazda wzięła głęboki wdech. Udało się, Księżniczka i jej brat dołączą do jej klanu. Odwróciła się szybko słysząc szmer wchodzącego kota.
- Cześć Ognista Gwiazdo. - zamruczał Długi Ogon.
- Cześć. - Ognista Gwiazda przytuliła się do niego.
- To prawda, że przyjmiemy rodzinę Obłocznej Łapy? - zapytał ciekawie wojownik.
- Mhm. Tak. - przywódczyni pokiwała powoli głową.
- Myślę, że będzie szczęśliwy. - zaśmiał się kocur radośnie. - Wydobrzałem już. - dodał.
- Wspaniale. - Ognista Gwiazda uśmiechnęła się delikatnie.
- Chcemy porozmawiać z Ognistą Gwiazdą. - rozległ się głos z dołu.
- Wyjdź. - syknęła przywódczyni szybko, ale przyjaźnie. Kocur posłusznie wyszedł, jakiś czas później przywódczyni Klanu Pioruna. W dole stał Tygrysia Gwiazda i kilku jego wojowników.
- Oddajcie nam Białą Szyję! Jesteśmy gotowi walczyć! - zawołał pręgowany przywódca, choć Ognista Gwiazda zauważyła drobny ból w jego oczach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro