Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział ósmy


Nie wiem, czy uda mi się dziś opublikować Białą, ale postaram się jak tylko mogę najlepiej. 




Ognista Gwiazda spojrzała w bursztynowe oczy kocura.

- Schowaj pazury jeśli łaska. - powiedziała spokojnie.

- Nie zwróciliście nam naszego wojownika! Trzymacie go jako więźnia?! - wrzasnęła Rdzawe Futro stojąca blisko Tygrysiej Gwiazdy.

- Powiedziałam chowajcie pazury! - ryknęła przywódczyni Klanu Pioruna następnie dodała spokojniej. - Biała Szyja się leczy u nas i nie waż się powiedzieć, Tygrysia Gwiazdo, że go trujemy. Wejdź do legowiska medyka i sprawdź jak się czuje. - zmrużyła oczy w złości.

- Nie stracę takiej okazji. - powiedział pręgowany kocur i nakazał jednemu ze swoich wojowników sprawdzić jak czuje się. W tym czasie wojownicy Klanu Pioruna otoczyli wrogów patrząc znad zmrużonych oczu.

- Rozluźnijcie mięśnie. Nie będzie dziś walki. - syknęła ognista przywódczyni.

- Skąd wiesz Ognista Gwiazdo. - Tygrysia Gwiazda syknął. Przywódczyni w duchu zdziwiła się, ale jej pysk nie miał żadnego wyrazu.

- Jesteś tu gościem i masz mniejszą liczbę wojowników. Stoisz jak zdziwiona wiewiórka w naszym obozie i odgrażasz się tak, jakbyś miał zaraz nas wszystkich pozagryzać. Pomijając fakt, że nie dalej jak przedwczoraj uniemożliwiliśmy samotnikom roznisienie waszego klanu na części pierwsze. Szacunku trochę. - Ognista Gwiazda spojrzała z góry na kocura. Ten powoli pochylił głowę, ale w jego ruchach nie było szczerości. Z legowiska medyka wyszedł wysłany tam wcześniej wojownik.

- Białej Szyi nic nie jest. - syknął do swojego przywódcy. Ten powoli skinął głową i zwrócił się do Ognistej Gwiazdy.

- Wrócimy tu jutro i Biała Szyja ma być gotowy do drogi. - powiedział dumnie i wyszedł z obozu zabierając ze sobą swoich wojowników i rdzawą zastępczynię. Ognista Gwiazda zerknęła na koty pilnujące wcześniej kotów Klanu Pioruna. Wśród nich stali Jasna Łapa, Obłoczna Łapa i Ciernista Łapa wygładzając sierść. Tym trzem kotom stanowczo należało się mianowanie na wojowników. 




- Obłoczna Łapo, idę teraz z patrolem ku legowiskom Dwunożnych. Zadaniem twoim, Jasnej Łapy i Ciernistej Łapy będzie przekazanie Księżniczce wiadomość, że ma pójść za wami. Potem też zapolujecie. I ani razu mam was nie zauważyć. - Ognista Gwiazda tłumaczyła uczniowi.

- Czyli mamy nie zostać zauważeni przez patrol? - upewnił się kocurek.

- Tak. - mentorka skinęła głową.

- No to biegnę. - Obłoczna Łapa pobiegł za przyjaciółmi,wychodzącymi już z obozu.

- Jak myślicie, uda nam się? - szepnęła Jasna Łapa.

- Nie wiem. - Ciernista Łapa wzruszyła ramionami.- Chodźcie.

Uczniowie pobiegli co sił w łapach ku legowiskom Dwunożnych. Z dala słychać było patrol, ale na razie im nie zagrażał. Weszli do miasteczka. Obłoczna Łapa poprowadził towarzyszy do domu Księżniczki.

- Księżniczko! - zawołał biały kocurek.

- Obłoczna Łapa? - rozległ się głos.

- Tak to ja! - odparł maluch. Na płot wskoczyła jego matka.

- Och kto to? - zapytała.

- Jasna Łapa i Ciernista Łapa. Moi przyjaciele. - Obłoczna Łapa odparł.

- Co ustaliła Ognista Gwiazda? - zapytała tylko kotka.

- Bierz brata i idziemy! - zawołała Jasna Łapa radośnie.

- Możemy? Wspaniale! - pisnęła Księżniczka. Zeskoczyli z płotu i kotka poprowadziła ich do domu swojego brata. - Rdzawy!

- Księżniczka? - rozległ się trochę senny głos. - Koty z lasu ci odpowiedziały?

- Tak! Choć! Idziemy zaraz! - Księżniczka zawołała.

- Dobrze, dobrze. - na płot wszedł płomienny kocur i przeciągnął się. - O! Pachniecie lasem! Cześć jestem Rdzawy.

- Em. Jestem Obłoczna Łapa. I jestem synem Księżniczki. To jest Jasna Łapa i Ciernista Łapa. - biały uczeń przedstawił towarzyszy.

- A więc jesteś moim krewnym? Wspaniale! Witaj mój siostrzeńcze. - Rdzawy zamruczał.

- Choćmy. - Ciernista Łapa jęczał. - Chcę wreszcie zostać wojownikiem.

- A właśnie! - Jasna Łapa zatrzymała się na chwilę. - Księżniczko, Rdzawy. Dziś, jeśli uda nam się bez zauważenia przedostać was do obozu, zostaniemy wojownikami. Mamy więc prośbę, zachowujcie się choć odrobinę ciszej. - kotka spojrzała na dorosłe koty.

- I ani mru, mru. - Obłoczna Łapa zaśmiał się. Ciernista Łapa przewrócił oczami i w milczeniu poprowadził grupę do lasu. Obłoczna Łapa i Ciernista Łapa szli z przodu prowadząc Rdzawego i Księżniczkę, Jasna Łapa za to szła z przodu uważając na krążący wciąż blisko patrol. Księżniczka trzymała się blisko brata kuląc ogon, Rdzawy jednak głowę miał wysoko i węszył.

- Ile tu zapachów. - szepnął zdenerwowany. Ciernista Łapa posłał mu wściekłe spojrzenie. Wreszcie doszli do obozu.

- Udało nam się! - pisnęła Jasna Łapa.

- Tak! Zostaniemy wojownikami! - Obłoczna Łapa westchnął z zachwytu. Rdzawy i Księżniczka rozglądali się wokoło.

- Chcecie coś zjeść? - zapytała Piaskowa Burza podchodząc.

- Możemy? - Księżniczka pisnęła.

- Jasne, opowiem wam w tym czasie o klanie. Zaraz wróci Ognista Gwiazda i w tedy ona się wami zajmie. - odparła jasna kotka.

- Mamo? - zapytała Nocna Łapa. - My też możemy coś opowiedzieć?

- Opowiemy jak to jest być uczniem. - Świercza Łapa zamruczała.

- To twoje kocięta? - zapytała Księżniczka obserwując dwie siostry.

- Nie jesteśmy kociętami! Jesteśmy uczniami! Szkolimy się na wojowniczki! - Świercza Łapa przygniotła siostrę i zaczęła delikatnie tarmosić jej futro.

- Ojej. - Księżniczka westchnęła. - Strasznie to skomplikowane.

- A mnie się tu podoba. - Rdzawy uśmiechnął się szczerze. - Życie tu pewnie jest przygodą.

- To jest przygoda, nowy. - zza niego odezwała się Ognista Gwiazda.



Potrzebuję jeszcze tylko dwóch osób do koszyczków. Jednorazowo MOŻNA WZIĄĆ DWA KOSZYKI! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro