Rozdział piętnasty
Nie wiem dlaczego, ale ten rozdział jest bardzo filozoficzny. A na górze jest Nocna Łapa. Specjalnie zrobiłam, że ma otwarty pysk, bo ona ciągle gada i gada.
Ognista Gwiazda podeszła do swojego nowego ucznia.
- Choć. Chcę zobaczyć jak umiesz łowić. - powiedziała kotka stanowczo.
- A mogę się przespać? - zapytał Obłoczna Łapa.
- Nie. Za mną. Starszyzna jest głodna. - przywódczyni pokręciła głową i odwróciła się do niego tyłem z zamiarem odejścia. Widząc, że uczeń nie ruszył się z miejsca odwróciła głowę.
- Czemu te stare parszywce nie umieją same zapolować? - fuknął uczeń. Ognista Gwiazda wybuchła stanęła przed maluchem, zjeżyła sierść i wysyczała.
- Jeszcze raz nazwiesz starszyznę, a ci nogi z tyłka powyrywam. Po drugie, to ja jestem tu mentorem, nie ty. Powiedziałam idziemy, więc idziemy. - odwróciła się i ruszyła w kierunku wyjścia z obozu.
- Przepraszam. - wyjąkał uczeń.
- Przeprosinami starszyzna się nie naje. - warknęła mentorka. Obłoczna Łapa podreptał za nią. Szli w milczeniu. Ognista Gwiazda czuła, że Obłoczna Łapa jest spięty. W miarę drogi się rozluźniał. W końcu przyspieszył i zaczął biegać w kółko ciesząc się każdym liściem.
- Przestań. Marnujesz energię. - warknęła kotka.
- A ja chcę się bawić. - jęczał kotek.
- Po drugie - Ognista Gwiazda jeszcze nie skończyła - kazałam iść ZA MNĄ, a nie PRZEDE MNĄ.
- Dobrze, już dobrze. - Obłoczna Łapa szedł obok swojej mentorki pilnując, by jej nie wyprzedzić.
- Obłoczna Łapo. - odezwała się po chwili przywódczyni. - Nie chcę wobec ciebie używać siły, czy czegoś podobnego, ale ty mnie wcale nie słuchasz. To właśnie przez twoje nieposłuszeństwo tak często zmieniam ci mentora. Może być to spowodowane tym, że nie wychowałeś się w klanie. Ale uwierz mi, klan szanuje takie koty. Ty jednak, też musisz pokazać, że zależy ci na tym, żeby koty cię kochały. Żeby chciały byś z nimi był.
- Skąd to wiesz? - zapytał uczeń.
- Bo sama się nie wychowałam w klanie. Moja matka była samotniczką, a ojciec - Ognista Gwiazda zawahała się - ojca nie znałam. Dołączyłam do klanu i zależało mi na tym, żeby Klan Pioruna uznał mnie za swojego. I uwierz mi, udało się. Mogę ci próbować pomóc w tym, ale ty też musisz popracować nad sobą. - Ognista Gwiazda spojrzała na ucznia.
- Rozumiem Ognista Gwiazdo. - Obłoczna Łapa skinął głową.
- No, a teraz pokaż mi swoją pozycję łowiecką. - Ognista Gwiazda zachęciła. Uczeń przypadł do ziemi. - Przy twoim długim futrze, lepiej będzie jeśli uniesiesz tułów trochę wyżej. Ogon na równi z ciałem. Teraz się skradaj. - Obłoczna Łapa szedł powoli stawiając łapę za łapą. - Staraj się stąpać trochę lżej. Poczuj się jak piórko. O właśnie tak. Pochodź tak jeszcze trochę. Wczuj się w to. Niech to działa jak instynkt. - tłumaczyła przywódczyni. Obłoczna Łapa starał się bardzo, to było widać wyraźnie. Słowa przywódczyni uderzyły w niego mocno. Ognista Gwiazda patrzyła jak chodzi. - Teraz wykonaj skok. - Obłoczna Łapa zatrzymał się na chwilę, napiął mięśnie i skoczył wylądował na upatrzonym liściu i przygniótł go łapami do ziemi i ugryzł. - Dobrze ci poszło. Jeszcze raz.
Ćwiczyli cały czas. Ognista Gwiazda stwierdziła, że nie powinni polować jeszcze dziś. Planowała oczywiście polować dla starszyzny, ale widząc technikę swojego podopiecznego, stwierdziła, że nie mam sensu. Słońce powoli zaczęło się chować za horyzont, a Obłoczna Łapa był już zmęczony. Wrócili do obozu i przywódczyni pozwoliła mu zjeść. Kocur zjadł i od razu schował się do swojego legowiska. Jasna Łapa potem przyznała że od razu zasnął, przez co za niego wymieniła posłania karmicielkom. Ognista Gwiazda usiadła przed swoim legowiskiem. To co dziś powiedziała Obłocznej Łapie, nagle zrozumiała wiele rzeczy. O ZAWSZE zależało jej by być zaufanym członkiem klanu. ZAWSZE chciała być szanowana w tym klanie. Spojrzała na zachodzące słońce. To było to samo słońce, na które patrzyła jako Ognista. I jako Ognista Łapa. I Ognista Furia. Imię i stanowisko jej się zmieniało, ale zawsze była tym samym kotem. Podszedł do niej Długi Ogon. Ognista Gwiazda drgnęła wystraszona.
- Wystraszyłeś mnie! - syknęła.
- Aż taki jestem straszny? - zapytał kocur.
- Nie, ale myślę. - Ognista Gwiazda pokręciła głową i spojrzała na gwiazdy. - Nic nie zmieni tego kim jesteśmy w sobie.
Może coś jeszcze się dziś pojawi... I polecam moje adopcje. Spieszcie się jeśli chcecie kogoś zaadoptować bo już ze cztery koty poszły, a niedawno opublikowałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro