Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

- Hej, Ziębowe Pióro! - zawołała Błękitny Pazur do swojej siostry, która siedziała niedaleko sterty zwierzyny.
      Ziębowe Pióro odsunęła się, gdy błękitnoszara wojowniczka chciała dotknąć nosem jej ucha na powitanie.
- Coś się stało? - spytała cicho Ziębkwe Pióro.
- Nie, nic - odparła Błękitny Pazur. Patrząc w bursztynowe oczy siostry, dodała: - Razem z Dębowym Uchem idziemy na patrol. Chcesz iść z nami?
      Ziębowe Pióro niechętnie się zgodziła. Muszę iść na jakiś patrol z innymi kotami, bo zaczną się pytać, czemu zawsze wychodzę samotnie - pomyślała, wychodząc z obozu za rodzeństwem.
      Gdy dotarli do rzeki, słońce zaczęło zachodzić, a tafla wody zaczęła błyszczeć małymi punkcikami. Czyżby nadeszła ppra gwiezdnych wód? - pomyślała Ziębowe Pióro. Starsi zawsze opowiadali jej i jej rodzeństwu historię o nowej porze, która powstała po śmierci ojca Błotnistej Gwiazdy, Cętkowanej Gwiazdy, którego utopili Dwunożni.
      Jednak gdy wojowniczka popatrzyla na Dębowe Ucho i Błękitny Pazur, domyśliła się, że tylko ona to widzi. Po chwili ciszy wiatr przyniósł ze sobą szepty kotów brzmiące jak echa.
      Klanie Gwiazdy, czego ode mnie chcesz?! - zawołała bezgłośnie Ziębowe Pióro.
- Ziębowe Pióro, wszystko dobrze? - zapytał siostrę Dębowe Ucho, patrząc na kotkę z niepokojem w oczach.
      Ciwmnoszara wojowniczka była zjeżona, alw po pytaniu brata położyła ją z ppwrotem gładko na skórze.
- Tak - odpowiedziała szybko. Spojrzała ponownie na rzekę, ale błyszczące punkciki zniknęły, a przerażające zamglone echa ucichły. Ziębowe Pióro westchnęła z ulgą.

- Różyczko! - zawołała Maya siedząca koło Ziębowego Pióra w żłobku. Mała szara koteczka zawróciła gwałtownie i pobiegła do matki.
- Chciałam tylko pójść z Jastrzabkiem i Kolczatkiem do starszych posłuchać historii - pisnęła.
      W oczach Mayi pojawił się błysk rozbawienia.
- Oni nie poszli posłuchać historii - wyjaśniła. - Ukarałam ich, więc poszli powyciągać kleszcze starszym.
      Różyczka zmarszczyła z niesmakiem pysk.
- Więc zostanę tutaj. - Zwinęła się w kłębek na posłanih matki i wtykając nos głęboko pod ogon, zapadła w płytki sen.
- Nawet nie wiesz, ile problemów sprawiają kocięta - wymruczała karmicielka do Ziębowego Pióra. - Nie spodziewasz się swoich?
- Co ty wygadujesz? - syknęła ciemnoszara kotka. - Nigdy nie mam zamiaru wychowywać małych, niepotrzebnych kulek futra.
      Oczy Mayi pociemniały i bez słowa położyła się koło swojej córki. Ziebowe Pióro skrzywiła się i miauknęła, wstając:
- Przepraszam.
- Nie szkodzi - miauknęła pośpiesznie Maya. - Myślałam tylko, że ty i Burzowa Kropla... - przerwała nagle. - Nie ważne.
      Ziębowe Pióro odeszła od żłobka, zostawiając Mayę ze swoja córką. Nie chciałam być niemiła - pomyślała sobie. Po prostu byłam szczera.
      Gdy usiadła w kępie gęstej trawy, spojrzała przed siebie i zobaczyła Burzową Kroplę. Gdy oczy wojownika napotkały jej spojrzenie, kotka uśmiechnęła się, ale Burzowa Kropla szybko odwrócił wzrok i zniknął w legowisku wojowników.
      To wszystko moja wina - jęknęła w myslach Ziębowe Pióro. - Może Klan Gwiazdy próbuje mnie przekonać, abym sie zmieniła?
      W tym momencie wojowniczka usłyszała kolejne niezrozumiałe szepty i echa. Nieliczne słowa dało się usłyszeć: "Zagłada... śmierć... ucieczka...".
       Ziębowe Pióro zirytowała się nagle i podnosząc się na nogi, krzyknęła:
- Czego ode mnie chcecie? Dlaczego mnie męczycie?!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro