Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

Wygnana Łapa tropił królika. Prychnął niezadowolony gdy zwierzę uciekła przed jego pazurami.
- Wygnana Łapo co z Tobą
- Nic- skłamał.
- Nie bujaj w obłokach, zwierzyna dla klanu jest ważna A tu już trzeci królik którego dziś spłoszyłeś przy skradaniu. Kocur prychnął cicho. Nie miał nic do Pustynnej Chmury. Miał coś do matki, kłamliwego ojca, brata i do śmierci Śnieżnego Źdźbła. Mimo że kotka żyła teraz w klanie gwiazd uczeń dalej odczuwał dzielącą ich granicę.
- Wracamy do obozu w takim stanie niczego nie złapiesz- kocur zmarkotniały powłuczył łapaki w stronę obozu. Po drodze zobaczył Mglisty Znak niosącego w pysku wróbla.
- Polowanie nie udane?- zapytał.
- Wygnana Łapa nie może się dziś w ogóle skupić- mruknąła Pustnna Chmura.
- Może pomoże mi?- zapytał młody wojownik. Zastępczyni przez chwilę się zastanawiała.
- No dobrze postarajcie się przynieść coś więcej nic wróbla- powiedziała I samotnie ruszyła do obozu. Wygnana Łapa widząc smukłą sylwetkę swego brata lekko się rozpromienił. Może to szansa by trochę naprawić relacje z bratem i nauczyć czegoś od świetnego wojownika. Ostatnie myśli zadźwięczyły w głowie ucznia. Nie mógł zaprzeczyć Mglisty Znak był znacznie lepszy od niego. Był wojownikiem, doskonale wyszkolonym.
- Co Cię trapi?- zapytał Mglisty Znak. Wygnana Łapa czekał z odpowiedzią tylko chwilkę ale dla jego myśli była to istna walka. Brat był znacznie lepszy od niego.
- Właściwie to klan gwiazdy powiedział mi coś w śnie, powinienem Ci to przekazać.
- Znak od klanu Gwiazdy? Zamieniam się w słuch jeśli masz rację.- kocur opuścił wróbla i usiadł owinowszy ogon wokół łap. Uczeń przełknął ślinę.
- Pamiętasz Niewidoczną Łapę, Burzową Łapę i Cierniową Łapę?- zapytał. Po krótkim namyśle kocur kiwnął głową.
- We czterech zostaliście wybrani by ocalić klany. Śnieżne Źdźbło przekazała mi to z klanu gwiazdy. Macie uratować klanu przed ciemnością.- Wygnana Łapa czuł się okropnie wykorzystując wizerunek zmarłej mentorki. Jednak podjął decyzję.
- To brzmi sensownie...
- Tak dlatego musisz się z nimi skontaktować i przekazać im że to ty. Potrzebny będzie im taki wojownik jak ty.- Mglisty Znak zastanawiał się przez dłuższą chwilkę.
- Dziękuję że mi to przekazałeś- mruknął. Dalszą część polowania spędzili w ciszy.

Niewidoczna Łapa siedziała cicho z medykiem klanu rzeki. Nie wiedziała co powiedzieć. Po chwili jednak przyszedł Cierniowa Łapa. Medyk i jego uczeń opatrzyli jej barki, trochę piekło ale kotka nie poruszyła się nawet. Obecność Cierniowej Łapy działała na nią uspakajająco. Jednak nie wiedziała co ma zrobić. Może i pójdzie dziś na zgromadzenie medyków ale co z jej klanem? Nawet jeśli poszła by do innego klanu nikt nie zechce jej takiej. Na co im ślepa kotka. Jej własny klan na pewno już jej nie chciał. Zdecydowała powiedzieć Rozerwanemu Płomieniowi o przepowoedni. Przynajmniej będzie miała jakieś szanse na to by dostać się na zgromadzenie. Jednak co powie na to Srebrna Łapa i Lwia Pręga.
- J-ja muszę być na zgromadzeniu medyków. To bardzo ważne...tak chce klan gwiazd- powiedziała cicho. Żałowała że nie ma tutaj Burzowej Łapy która zapewne nie miała by problemu z powodzeniem tego głośniej. Chciała zobaczyć pyski medyka i jego ucznia ale jak bardzo się starała nadal widziała tylko ciemność. Jednak poczucie bezpieczeństwa dawał jej zapach Cierniowej Łapy w pobliżu.

Nocna Łapa właśnie wrócił z patrolu kiedy usłyszał zbulwersowane rozmowy lidera, medyka i jego uczennicy.
- To nie do pomyślenia! Zaatakowała Srebrną Łapę bez powodu!- powiedziała Lwia Pręga skarżąc się liderce.
- Czy chcemy mieć takiego samotnika w klanie?!
- Wiedziałem że nie będzie nic dobrego w ślepym kociaku gdy przyniósł je tutaj Czarny Pysk. Nie powinniśmy ich w ogóle przyjąć!- wycedził Miodowe Żądło. Nocna Łapa cały się zjeżył. Stanął pysk w pysk z wojownikiem.
- Jeśli ją zaatakowała to musiała mieć powód! Nie obrażaj ani mnie ani mojej siostry. Nie widziałeś nawet całego zdarzenia bo byłeś z nami na patrolu!- wypalił. Nie mógł zignorować obelg wobec jego siostry.
- Więc mówisz że moja siostra tak po prostu Cię zaatakowała?- zapytał w stronę Srebrnej Łapy trzepiąc ogonem.
- Tak, po prostu sie na mnie żuciła- powiedziała pewnie kotka.
- Ciekawe, żądam by było to przedyskutowane z Niewidoczną Łapą i z samym liderem.- W końcu skończył wgapiać się w srebrną kotkę która aż cofnęła się pod jego spojrzeniem. Zebrane koty ucichły.
- Chodź Nocna Łapo czas na posiłek- powiedział Czarne Serce patrząc ostrym jak brzytwa wzrokiem na medyka. Lwia Pręga obruciła się i odeszła w stronę nory medyka.
- Mamy do ułożenia zioła Srebrna Łapo.- powiedziała cicho a uczennica posłusznie poszła za nią.

Uczeń i mentora oboje o czarnych futrach usiedli by się posilić.
- Niedługo zostaniesz wojownikiem Nocna...- zaczął.
- A co z Niewidoczną Łapą?- zapytał stanowczym pewnym siebie głosem.
- Jestem twoim mentorem, nie decyduje o tym czy twoja siostra jest gotowa.
- A jakie jest twoje zdanie o niej?- zapytał kipiący złością.
- Słyszy i czuje o wiele uważniej niż inni uczniowie. Jednak myślę że nie zostanie wojownikiem- uczeń Czarnego Serca wiedział że jego mentor przede wszystkim będzie szczery. Zostawił nadgryzioną ziębe.
- Nie jestem głodny rzucił i udał się do legowiska uczniów. Jagodowa Łapa odsunęła się na drugi koniec legowiska jednak nic nie powiedziała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro