Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Nocna łapa wyszedł razem z Niewidoczną łapą na zewnątrz. Kotka powąchała wyjście i ostrożnie wyszła z legowiska. Na kocurka czekał już Czarne Serce.
Kotka jednak stała nieśmiało koło wejścia do legowiska uczniów i czekała. Gdy usłyszała trzepnięcie ogonem o trawę podeszła do tego miejsca. Tam stała już Konwaliowa Skóra. Uczennica czuła na sobie wzrok kotki. Mimo że była niewidoma to lider pozwolił jej przystąpić do szkolenia.
- Więc...zacznijmy od tego że...przejdziemy sobie granicą...
- Nie musisz tak mówić i unikać słów takich jak "pokazać" czy "zobaczyć" nawet jeśli nie zobaczę granicy to i tak będę wiedziała gdzie jest po zapachu i jakiś szczególnych rzeczach.- Konwaliowa skóra spojrzała z wyrzutami sumienia na niebo.
- Chodzimy- powiedziała szybko ale się nie ruszyła.
- Możesz iść...spokojnie usłyszę cię tylko nie biegnij zbyt szybko.
- ...Dobrze- odpowiedziała lekko się uśmiechając. Nikt jej nigdy nie uczył jak szkolić niewidomego kota. Niewidoczna łapa poszła za mentorką.
- Tutaj jest musi strumyk- powiedziała mentorka gdy doszły do strumyka.
- Mysi?....Dlatego że jest mały i tak dobrze nie słychać jak płynie i mniej czuć prawda?
- ...tak- tutaj możesz przychodzić gdy zechce ci się pić. Uczennica lekko stąpała łapami po ziemi i węszyła. W końcu małymi krokami doszła do strumyka, nachyliła się i napiła. Woda była świeża i zimna.
- Jest dobra, lepsza niż woda z mchu- mentorka skinęła głową a po chwili powiedziała.
- Tak...Chodzi teraz pokażę ci wielki dąb. Będziemy teraz szli granicami z klanem cienia więc dobrze by było gdybyś zapamiętała zapach.
- Zapach sosny i pyłu jak i wilgoci.- mówi kotka po chwili dodała:
- Zapamiętam.
- Potem przejdziemy koło jeziora i koło granicy z klanem wiatru.- poinformowała Konwaliowa skóra. Po drodze Niewidoczna łapa poznawała wiele nowych zapachów.

Nocna łapa padł na ziemię gdy wyczuł nornicę. Cicho poruszał się w stronę zdobyczy. Zebrał siłę w tylnych łapach i gdy był długość ogona od myszy skoczył.
- Nocna łapo! Mówiłem ci żebyś robił wszystko uważniej i wolniej! Po za tym miałeś skoczyć gdy będziesz parę kroków od myszy a nie długość ogona!
- Ale złapałem w czym problem?- wojownik lekko najeżył sierść na ogonie.
- Zrozum że kiedyś może cię się nie udać a wtedy nie będziesz miał jedzenia!- uczeń prychnął ale po chwili zwrócił uszy ku krzakom. Skoczył w nie. Po chwili z krzewu wyskoczyły dwa koty. Jednym z nich był Nocna łapa a drugi z nich był nie znany wojownikowi.
- Zapamiętaj że z klanem pioruna się nie zadziera a las to nie miejsce dla takich piecuchów jak ty!!- wrzasnął na pulchniutkiego kocurka który przestraszony skulił się pod krzakiem.
- Prawdziwy wojownik nie musi zabijać by wygrać! Sam bym go zabił ale nie można!- krzyknął na ucznia Czarne serce. Uczeń syknął na intruza i dał mu uciec.
- Wracamy do obozu!- rozkazał mentor. Uczeń niezadowolony kiwnął głową.

Już w wejściu do obozu Niewidoczną łapę powitał nieprzyjemny zapach krwi.
- Co się stało?- zapytała spokojnie.
- O nie!- mentorka nie odpowiadając jej skoczyła przodem. Uczennica pamiętała wejście do obozu.
- Uważać na wystające korzenie- mruknęła do siebie, po czym ostrożnie weszła do obozu. Nie myliła się, poczuła teraz jeszcze większy smród krwi.
- Przykro mi Niewidoczna łapo...- zaczął jakiś kocur. Uczennica znała ten głos był to medyk klanu Lwia Pręga.
- Co się takiego stało?!- zapytała już lekko poddenerwowana. Medyk poprowadził ją w pewne miejsce w obozie. Czuć było że niedaleko jakiś kot jest ranny.
- Czy wrogie koty zaatakowały obóz ?- zapytała.
- Nie, nie obóz...zaczął medyk. Lecz Czarnego Pyska...- zaczął Lwia Pręga. Kotce pojawiły się łzy w oczach. Otarła je brutalnie po czym podeszła do martwego kocura. Wtuliła się w jego pierś i zaczęła szeptać.
- Pamiętasz jak opowiadałeś mi o dzielnych wojownikach z klanu Gwiazdy?...Byłeś właśnie takim wojownikiem...najlepszym....mimo ulatującego czasu, zawsze miałeś czas dla mnie i dla Nocnej Łapy. Zawsze troszczyłeś się o innych...będę taka jak ty i sprawię że twój duch zostanie zapamiętany....obiecuję- zetknęła się nosem z ojcem i tak leżała wtulona w futro opiekuna. Wybrana Gwiazda patrzył się na nią z współczuciem.
- Nie martw się...będzie cię obserwować z klanu gwiazd- pocieszał kotkę która spojrzała na półksiężyc na górze i zasnęła. Lider wskoczył na głaz.
- Zgodnie z tradycją muszę teraz wybrać nowego zastępce! Wypowiadam to nad ciałem Czarnego Pyska by mógł zaakceptować mój wybór. Zastępca klanu Pioruna będzie Srebrny Potok!- dużo wojowników pogratulowało kotce lecz reszta siedziała dalej nad młodą uczennicą i zmarłym kocurem.

Niedługo potem wrócił Nocna łapa z Czarnym Sercem. Mentor spojrzał tylko ukradkiem na ciało przyjaciela ze smutkiem po czym ukrywając żal poszedł do legowiska. Nocna łapa podbiegł do ojca.
- Pomszczę cię obiecuje!- krzyknął tak by wszystkie koty go usłyszały.
- Lecz czemu okazałeś się taki słaby?- to zdanie szepnął cicho do ucha ojca po czym odszedł tak jak mentor to własnego legowiska.

By @Zraniona_Dusza13

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro