Rozdział 8
Jarzębinowa łapa patrzył na zdenerwowaną kotkę. Po chwili odwrócił się do niej plecami
- Po prostu odejdź- powiedział a łzy same poleciały po jego pyszczku.
- Heeeeej nie smuć się tak- uczennica usiadła koło niego.
- Jestem Krzywa łapa a ty?
- Jarzębinowa łapa- powiedział cicho.
- Co się stało?- zapytała miłym głosem. Kocurek pomyslał że nadała by się na medyka. Złość powoli wyparowywała z niego a jego miejsce zastępował smutek.
- Zmarła moja siostra, medyk od razu powiedział że nie da się nic zrobić, nie walczył o jej życie. Jej mentor wysłał nas samych na te głupie polowanie a ja miałem ten głupi pomysł na zabawę na torach!- był zły na siebie. To on powinien umrzeć. Kocur opowoedział jej swoją historię.
- Wiesz...ona jest w klanie gwiazd. Uratowała cię poświęcając swoje życie. Myślę że ona nie chciała by byś tracił siły denerwując się na wszystkich i smucąc. Mój tata zginął a mamy nawet nie znałam! Jestem pewna że onie nie chcieli by bym się smuciła. Trzeba się cieszyć!- wyskoczyła w powietrze i opadła.
- Chyba trochę mi lepiej
- Więc wróć do klanu! Na pewno za tobą tęsknią! Ja muszę już iść polować- powiedziała i odeszła. Jarzębinowa łapa znów został sam.
- Pa- wyszeptał.
Rozwiana łapa przygotowywał się do testu. Dziś zgromadzenie a to znaczy że zostanie przetestowany na oczach wszystkich kotów które przyjdą.
- Na zgromadzenie idzie Krzywa łapa, Tygrysia łapa, Rozwiana łapa, Lisia łapa, Pręgowana łapa, Rdzawa Pręga, Cichy Grom, Jaszczurzy Błysk, Czarna Nadzieja, i Odłamany Kieł- Tygrysia łapa ze zrezygnowaniem poszedł do swojego legowiska z wściekłością spoglądając na Rozwianą łapę w gronie przyjaciół.
Młody terminator o Czarnej sierści poszedł natychmiast coś zjeść. Krzywa łapa usiadła obok niego jedząc małą mysz.
- Myślisz że jestem gotowy?- zapytał podczas jedzenia zięby.
- Jasne że tak! Jesteś świetnym uczniem i na pewno wszystkim otworzą się pyski gdy zobaczą twoje umiejętności!- powiedziała a kocurowi zrobiło się ciepło na sercu.
- Dziękuje Krzywa łapo
- Nie ma za co! Nie martw się! Wszystko będzie dobrze!- mówiła a Rozwiana łapa z każdą chwilą nabierał większej pewności siebie.
Wyruszyli, droga do czterech głazów biegła przez polanę szkoleniową i przez kilka piaszczystkych sicierzek dwónorznych. Gdy dotarli na miejsce Rozwianej łapie aż dech zaparło w piersiach. Nigdy nie widział tylu kotów w jednym miejscu.
- Rozwiana łapo idziesz ze mną do starszych wojowników z klanu słońca? Podobno mają za sobą wiele bitew.- zaproponowała Krzywa łapa.
- Może później...narazie chyba chciał bym poznać terminatorów z innych klanów- powoedział i poszedł w stronę grupki uczniów.
- Cześć! Jestem Rozwiana łapa z klanu Burzy a wy?- przedstawił się.
- Jestem Pszczela łapa z klanu Słońca a to Gołębia łapa z klanu chmur, ten brązowy kocur to Mulista łapa, niedługo zostanie wojownikiem!- powiedział dumnie tak jak to on miałby zostać mianowany. Pszczela łapa miał złotę futro i czarne łapy, jego oczy jarzyły się jak bursztyny zrobione z promyków słońca. Gołębia łapa miał szare gęste futro i zielone oczy błyszczące mądrością. Mulista łapa był dużym kocurem o długiej brązowej sierści i ciemniejszych łatach jego oczy były koloru złotego.
- Podobno do klanów dołączył domowy- powiedział Mulista łapa.
- To ja- stwierdził Rozwiana łapa głośno przełykająć ślinę. Brązowy kocur z lekką odrazą odsunął się od czarnego ucznia lecz zaraz spojrzał na niego przepraszająco.
- Jednak teraz jestem klanowiczem! Porzuciłem życie pieszczocha! Zostanę wojownikiem jak Jaskrawy Pazur!- powiedział dumnie. Gołębia łapa spojrzał na niego z uznaniem a po Pszczelej łapie nic nie było widać.
- Zgromadzenie czas zacząć!- ogłosił Poszarpana Gwiazda. Poczekał aż wszyscy umilkną po czym przemówił.
- Zaiste wiemy wszyscy że do klanu burzy dołączył kot domowy Pazurek teraz znany pod imieniem Rozwiana łapa, dziś przyszedł tu byście wszyscy ocenili jego umiejętności i zdecydowali. Każdy zada mu jedno pytanie a jeśli odpowie źle...to zostanie wydalony z klanu burzy. Ja pierwszy...Rozwiana łapo co zrobiłbyś gdyby dwa koty były w potrzebie, jeden z twojego klanu a drugi z innego któremu byś pomógł?- zapytał lider.
- Temu ze swojego klanu, to oczywiste
- Dobrze...teraz twoja kolej Bursztynowa Gwiazdo
- Więc młodziaku...co zrobisz gdy zauważysz kota domowego na granicy?- kocurek chwilę się zastanowił po czym pewnie oznajmił.
- Pieszczochy nie są zbyt niebezpieczne, przegonił bym go a gdyby wystąpiły większe komplikacje pokazałbym mu gdzie jego miejsce- Lider szepnął coś do Poszarpanej Gwiazdy.
- Teraz Lśniąca Gwiazda
- Więc...jak polujemy na ptaki jak na króliki a jak na myszy?- kocurek wymienił to co wiedział lecz przy króliku nieco się zawachał. Słuchał czasem jak Jaskrawy Pazur polował na króliki ale on sam nigdy tego nie robił.
- Twoja kolej Wróbla Gwiazdo
- Więc...twój klan walczy z bandą samotników. Nie ma ani lidera ani zastępcy widzisz jak twój przyjaciel umiera jednak to samo niedługo stanie się z innymi jeśli nikt im nie pomoże co robisz?- tego uczeń się nie spodziewał...
Hejka! Nareszcie rozdział! Jutro kolejny a ten jak wam się podobał? Jak macie jakieś spomysły na shipy lub fabułę to chętnie wysłucham na priv!
Dalej przyjmuje pytania do Q&A
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro