Rozdział 20
Rozwiany Pył szedł w stronę kota z wczoraj. Gdy zobaczył Srebrnego Wąsa zdziwił się. Koło kocura siedziała ciemnoszara kotka którą dobrze znał.
- Cześć Kwitnąca...- kocur nie wiedział czy kotka tak jak on została mianowana.
- Kwitnące Serce- powiedziała tak cicho że kocur ledwie usłyszał. Był zawiedziony gdyż kotka nawet nie odwzajemniła jego uśmiechu i przywitania. Czyżby po kilku księżycach dalej mu nie ufała?
- Zaatakuj go Kwitnące Serce to będzie dobry trening. Kotka na początku krążyła wokół niego.
- Trening?- zwrócił się do samotnikaa wtedy ciemna kocica żuciła się na jego kark. Przycisnęła go do ziemi tak że ledwo oddychał. Zobaczył w jej oczach coś czego się obawiał. Potem go puściła, kocur leżał tak lekko oszołomiony a potem wstał.
- Teraz ty zaatakuj- powiedziała kotka. Rozwiany Pył skoczył na kark celując w głowę jednak podczas skoku uderzył w łapy. Kotka upadła, a wojownik przycisnął ją do ziemi. Uśmiechnął się dumnie jednak kotka szybko odwróciła rolę. To on znów leżał przygnieciony.
- Celuj w szyję- nakazała kotka a kocur zawstydził się że to ona jest silniejsza.
Śnieżna łapa siedziała obok Sójczej Łapy. Razem jadły zdobycz upolowaną przez wojowników klanu. Uczennica medyka spojrzała się na Jasną łapę zaskoczona.
- Gdzie Biała łapa?- zapytała.
- Też chciała bym to wiedzieć- powiedziała lekko obużona Sójcza łapa.
Kotka nerwowo trzepnęła ogonem.
- Był z nami na polowaniu, potem już go nie widzieliśmy. Podobno podeszł polować. Patrole nadal go nie znalazły.
- Dość tego- Śnieżna łapa podskoczyła gdy Jasna łapa zaszedł uczennice od tyłu. Terminatorka medyka czekała na to aż kocur wyjaśni jej o co chodzi.
- Biała łapa nie był najmądrzejszy! Jednak muszę go znaleźć kto z was idzie ze mną?!- Sójcza łapa wywróciła oczami.
- Na pewno nie ja- prychnęła. Śnieżna Łapa chwile się zastanawiała.
- Ja, trzeba go odnaleźć. Powiemy że idziemy zbierać zioła.
- Dobry pomysł!- powiedział. Sójcza łapa posłała koleżance wzrok mówiący "oszalałaś?!" i tyle ją widziała.
- Jak myślisz gdzie poszedł?- zapytała podekscytowana kotka.
- Uciekł- bez wachania syknął kocur wciągając powietrze.
- Skąd ta pewność?!- kotka była nieco zdziwiona.
- Mówił że Wróbla Gwiazda nie był dobrym liderem. Nie kochał naszego ojca! On tylko zawodził!- widać było że nerwy targają młodym kocurem.
- Spokojnie Jasna łapo! Jeśli tak go nie lubisz to po co go szukamy?
- Żeby udowodnić że wcale nie jest taki super! Ojciec zawsze mówił mu że jest mądry i zdolny...
- A tobie co mówił?! Jeszcze więcej! Musiałeś być najleoszym uczniem!...- kotka zawstydziła się.
- Przepraszam...wybuchłam- kocur przemilczał to jednak widać było że głęboko się zastanawia.
Szli jakiś czas podąrzając starym śladem białego ucznia. W końcu zauważyli dwa koty, jeden był poszukiwanym przez nich Białą łapą.
- Biała łapo!- zawołała uczennica. Kocur zaskoczony odwrócił się a jego czarny toważysz nastroszył futro.
- Ha! Właśnie dlatego uważałem go za zdrajcę!- syknął Jasna łapa. Biała łapa i nieznajomy czarny kocur mieli splecione ogony.
- Opuściłem klan deszczu i nie zamierzam wracać. Jednak nie nazywaj mnie zdrajcą! Byłbym nim gdybym powiedział innym sekrety klanu. Jednak nic takiego nie zrobiłem.- Jasna łapa z agresją skoczył na brata celując w pierś. Czarny kocur (kruk) jednak obronił swojego przyjaciela. Jasna łapa był przygnieciony przez wielkiego czarnego kocura. Biała łapa zerkał z zatysfakcją na brata.
- Śnieżna Łapo pomóż mi!- krzyknął uczeń. Kotka już chciała skoczyć mu ma pomoc kiedy usłyszała jednak jedno z zdanie ze słów dawnego ucznia klanu deszczu zatrzymała się jakby otoczona niewidzialną barierą.
- Kodeks medyka, złamiesz go- kotka stała przerażona. Skoczyła jednak na czarnego kocura. "To w obronie klanu" powtarzała sobie w myślach. Czarny kocur zaczął się szamotać ze wszystkimi. W powietrzu latały kłębki sierści. W konicu samotnicy uciekli.
Jasna łapa syknął.
- Coś nie tak?- zapytała się zmartwiona uczennica.
- Nie mam węchu nie czuje!- kotka spojrzała na ogromną blizne na jego nosie.
Info! Ta książka będzie miała 27 rozdziałów. Potem zrobię następną część. Jak wam się podobał rozdział?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro