Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział pierwszy


Rdzawy Liść, kotka o jasno brązowej sierści i złotymi oczami mrucząc tuliła dwa kociaki. Małe dwie kotki. Jedna, biała w rude łaty i tak samo złotymi oczy jak matka, druga ciemno brązowa z jasno zielonymi oczami. Matka kociąt obudziła się. Ruch sprawił że maluchy też otworzyły oczka. Obie miały po dwa tygodnie. Do żłobka wsunął się ojciec maleństw- Lisi Promień. Kocur o rudej sierści i białym brzuchu. Położył mysz przed partnerką.

-Cześć kochanie. Otworzyły już oczka? - zapytał kocur.

-Jaśminka tak, wczoraj po wyjściu wieczornego patrolu. - Rdzawy Liść spojrzała na łaciatą koteczkę. -Kunka właśnie teraz.

-Przypomnisz mi dlaczego imię Jaśminka? - zapytał Lisi Promień.

-Jest białe jak płatki jaśminu, a jej rude łatki przysunęły mi na myśl środków tych kwiatków. - Rdzawy Liść wyjaśniła.

-Taaa. Teraz sobie przypominam. Muszę iść na patrol graniczny. - Lisi Promień opuścił żłobek. Zaraz po tym wszedł medyk Klanu Pioruna - -Niedźwiedzi Miód. Duży, brązowy kocur o puszystym ogonie i jasno brązowych oczach.

-Wszystko w porządku? - zapytał

-Tak. Choć troszeczkę swędzi mnie w gardle, ale to nic poważnego. - Rdzawy Liść odparła. Małe kocięta obudziły się już na dobre i podeszły do ​​kocura.

-Dzień dobry maluchy. - medyk miauknął.

-Dzień dobry. - Kunka zamruczała i wskoczyła na siostrę by pacnąć w wyższą od siebie Jaśminkę.

-Ej! - fuknęła łaciata. Kociaki poturlały się piszcząc radośnie.

-Powinnaś je wyprowadzić na zewnątrz. Któryś z uczniów może je oprowadzi. - Niedźwiedzi Miód spojrzał na maluchy- Zaraz będzie pora wysokiego słońca, to wszyscy będą w obozie. -

-Kociaki, chcecie, wyjść ze żłobka? - zapytała Rdzawy Liść.

-Tak! - pisnęła Jaśminka. Niedźwiedzi Miód wyszedł.

-To poczekajcie. Zaraz zobaczycie wnętrze obozu. 












Krótkie. Obiecuję że następne będą dłuższe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro