Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział ósmy


Jaśminowa Łapa przyglądała się rozchodzącym się kotom. Bukowy Ogon i Węglowy Nos usiedli przed wejściem do obozu milcząc. Łaciata uczennica ostatni raz spojrzała na brązowego kocura i poszła do swojego legowiska. Nie było tam jeszcze Wilczej Łapy, a Kunia Łapa i Gepardzia Łapa prowadzili ożywioną rozmowę.

- Uważam że powinnaś mieć na imię Kuni Pazur. To takie wyniosłe.- Gepardzia Łapa spojrzał na kotkę.

- Nie. Lepsze by było Kuni Ogon. A co do ciebie, to najlepsze by było Gepardzi Wzrok. - Kunia Łapa przymrużyła prawe oko.

- Ze względu na moje niewidome oko? - zapytał lekko obrażony kocur.

- Może, ale nie musi. - Kunia Łapa chytrze odparła.

- Najbardziej pasuje do był Kuni Komentarz i Gepardzia Japa. - Jaśminowa Łapa fuknęła i ułożyła się na posłaniu. Dwójka uczniów dopiero teraz ją zauważyła.

- Uważam... - zaczął Gepardzia Łapa.

- Ja uważam, że jest późno i pora iść spać. - Jaśminowa Łapa przerwała mu.

- Jaśminowa Łapa ma rację. - wchodząca do legowiska Wilcza Łapa mruknęła.

- Już teraz mam dosyć bycia jedynym kocurem w legowisku. - Gepardzia Łapa dumnie miauknął i zwinął się na posłaniu. Wilcza Łapa liznęła brata po nosie i zwinęła się w kłębek obok niego. Kunia Łapa podeszła do siostry i fuknęła na ucho.

- Musiałaś być taka niemiła?

- Nie, ale mnie irytował, a ja chciałam pójść spać.- Jaśminowa Łapa sennie odparła.

- Współczuję Bukowemu Ogonowi i Węglowemu Nosowi. Muszą stać przez całą noc! - Kunia Łapa westchnęła. Potem jeszcze trochę mówiła, ale Jaśminowa Łapa już spała. 



- Jaśminowa Łapo! Pobudka! - głos Jasnej Gwiazdy zbudził kotkę ze snu. Łaciata kotka prędko wyszła z legowiska.

- Bardzo się spóźniłam? - zapytała łaciata kotka.

- Nie. Ale wolałabym nie czekać na ciebie. Powiedz Węglowemu Nosowi i Bukowemu Ogonowi, że mogą się już zdrzemnąć. Ja sprawdzę kto idzie z nami.

- A co robić robić?

- Zobaczysz.

Jaśminowa Łapa podeszła do dwóch młodych wojowników.

- Możecie już się ruszyć.

- Uf. Nigdy więcej tego nie chcę przerabiać. - Węglowy Nos kichnął.

- Idę spać. Obudźcie się mnie za księżyc.- Bukowy Ogo powlókł się do legowiska wojowników. Jaśminowa Łapa patrzyła za obydwoma wojownikami i stwierdziła, że ​​wiele by dała przez nim zostać. Zobaczyła idącą Jasną Gwiazdę. Obok niej szła Pawie Skrzydło i Rogaty Jeleń. Z nimi zobaczyła Lamparta.

- Co on tu robi? - zapytała Pawie Skrzydło.

- Jasna Gwiazda stwierdziła, że ​​powinniśmy dać pierwsze śniadanie na życie w naszym klanie.- błękitna wojowniczka odparła.

- Zwiedzamy dziś nasze granice. Jaśminowa Łapo, przyglądaj się uważnie, bo niedługo będziesz polować samodzielnie, a ja wolałabym nie tracić uczniów.- przywódczyni dumnie odparła. Prowadziła patrol między krzewami.

- Tu zaczniemy obchód. - Jasna Gwiazda wskoczyła na kamień i oznaczyła go swoim zapachem.

- Zauważ, Jaśminowa Łapo, że mocno tu czuć Klanem Rzeki. Niedawno przeszedł tu patrol. - Rogaty Jeleń wymruczał. Jaśminowa Łapa pokiwała głową ze zrozumieniem. Szli tuż obok granicy z Klanem Rzeki. Nagle Jasna Gwiazda przystanęła i zwęszyła w powietrzu.

- Czemu zapach Klanu Rzeki jest aż tu? - Pawie Skrzydło zapytała podejrzliwie.

- Zapach jest delikatny. - Lampart fuknął.

- Wiemy.- przywódczyni mruknęła.

- A może być tak że do zwierzyna przeniosła zapach? - Jaśminowa Łapa zapytała.

- Tak myślę. Zapytam się na najbliższym zgromadzeniu.- Jasna Gwiazda ruszyła w dalszą drogę. Doszli do Sowiego Drzewa.

- Czemu się tak nazywa? - zapytała Jaśminowa Łapa.

- Tak naprawdę nie wiemy. Ale wydał mi się że dlatego że kiedyś mieszkała tam sowa. - Rogaty Jeleń zastrzygł swoim wielkim uchem. Ruszyli dalej. Jaśminowa Łapa podstawowa czuć coś w łapach.

- Nogi mnie bolą. - mruknęła do siebie. Doszli do Czterech Drzew.

- Na tu odbywają się zgromadzenia.- Jasna Gwiazda otwarta.- Następne będzie już niedługo.

Jaśminowa Łapa z zachwytem przyglądała się wielkim, starym dębom.

- Ruszajmy dalej. Musimy potrening po wysokim słońcu.- Rogaty Jeleń spojrzał pytająco na Jasną Gwiazdę. Ona wstała i ruszyła na przód. Jaśminowa Łapa nagle poczuła okropny zapach. Skrzywiła się.

- Śmierdzi.- uczennica stwierdziła. Potem nawet zobaczyła ową Drogę Grzmotu. Czarne pasmo oddzielało ich od terenu Klanu Cienia. Poszli dalej wzdłuż Drogi Grzmotu, ale w pewnej odległości od niej. Jaśminowej Łapie wydawało się że łapy jej odpadną. Strona Jasna Gwiazda skręciła w stronę obozu.

- Tam na wprost są Wężowe Skały, ale nie pójdziemy tam, bo nie chcę przez jakaś żmija ukąsiła Jaśminową Łapę. - przywódczyni oświadczyła. Szli jeszcze trochę. Tę część terytorium Jaśminowa Łapa znała, gdyż wczoraj tu polowała. Przeszli obok Wielkiego Jaworu. W końcu doszli do obozu. Jaśminowa Łapa padła przed legowiskiem. Podeszła do niej Kunia Łapa.

- Masz. Upolowałam tę wiewiórkę zupełnie sama.

- Nie zjem całej. Chcesz sama? - zapytała zmęczonym głosem Jaśminowa Łapa.

- Tak! Z chęcią spróbuję.- brązowa uczennica zamruczała. Zjadły razem wiewiórkę. Jaśminowa Łapa zdrzemnęła się.

- Niech koty zbiorą się pod Wysokim Głazem! Wybrałam koty, które później pójdą dziś na zgromadzenie.- koty zebrały się pod Wysokim Głazem. - Pójdą ze mną uczniowie wszyscy. Bukowy Ogon, Łaciata Łapa, Węglowy Nos, Lisi Promień, Jagodowa Kępa, Niedźwiedzi Miód, Pawie Skrzydło i Żabia Źrenica. To tyle.- przywódczyni zeskoczyła z Wysokiego Głazu.

- Idziemy na zgromadzenie! - wykrzyknął Gepardzia Łapa do Kuniej Łapy.

- Tak! Też się cieszę! - zawołała brązowa uczennica.

- Ciekawe ile kotów przyjdzie? - Jaśminowa Łapa zamruczała.

- Myślę że mnóstwo! Z każdego klanu! - Wilcza Łapa radośnie zastrzygła uchem.

- zgromadzenie jeszcze za jakiś czas. Idźcie się przespać. Będzie wam znacznie lepiej, jutro na trening.Żabia Źrenica spojrzała na uczniów. Wilcza Łapa pomknęła do legowiska, a za nią Jaśminowa Łapa. Potem jeszcze Gepardzia Łapa i Kunia Łapa rozmawiając jeszcze.




Mam wielką nadzieję że wam się podobało. Ja chyba nie potrafię tworzyć naprawdę długich rozdziałów. Wcześniej starałam się wstawiać zdjęcia konkretnych kotów z rozdziału, ale zrezygnowałam z tego. Jeśli macie jeszcze jakieś imiona dla kociąt Błękitnej Rzęsy, to śmiało, mówcie. Jeśli nie wykorzystam ich jako kociąt Błękitnej Rzęsy, to urodzi je jakaś inna kotka. A jeśli chcecie żeby kociak, którego imię wymyślicie, miał jakieś konkretne imię wojownika, to też z chęcią przyjmę propozycje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro