Część Pierwsza
Dzikie koty! Kamyk słyszał o nich. To koty, które walczą i z pewnością on był dla nich śniadaniem.
– Hej! To pieszczoszek dwunożnych! – ten głos wyrwał kotka z ponurych rozmyślań.
Czarny kot skoczył na niego.
Tak! To na pewno jeden z tych dzikich kotów. Bury kot próbował zepchnąć czarnego ze swoich pleców, jednak on się nie dawał.
Dasz radę! – powiedział sobie w myśli Kamyk i odtrącił kota od siebie.
Ten zdziwiony usiadł i się rozejrzał. W tedy domowy kot zaatakował. Skoczył i popchnął go tak, że czarny kotek poturlał się w krzaki.
– Co robisz na moim terenie!?
– Ja... – zająknął się Kamyk.
– Czarna Łapo, to obóz klanu, nie twój! – przerażony kamyk dostrzegł drugiego kota, większego.
– Yyy... yyy.. – jąkał się czarny kot.
– A ty... – powiedział do Kamyka czarny kot – ...bardzo dobrze walczyłeś jak na domowego pieszczoszka. Chciałbyś dołączyć do naszego klanu?
– Musiałbym się zastanowić – odpowiedział bury,
– Dobrze. Jeśli postanowisz do nas dołączyć, przyjdź jutro w to samo miejsce. Mam na imię Słoneczna Gwiazda. Jestem przywódczynią Klanu Słońca. Są jeszcze trzy klany: Klan Trawy, Klan Śniegu i Klan Zmroku. To jest Czarna Łapa; szkoli się na wojownika...
– Co tu się dzieje, Słoneczna Gwiazdo? – z krzaków wyłonił się potężny, szary kot.
– Ten kot powiedział, że być może przyłączy się do naszego klanu, Krwawy Ogonie.
– Ile was tu jeszcze jest? – spytał skołowany Kamyk.
– Jestem ja, zastępca Klanu Słońca, Słoneczna Gwiazda i Czarna Łapa. A w klanie jest 6 wojowników, 3 uczniów, 4 karmicielki oraz 6 kociaków. A w tych krzakach już nikt – wyjaśnił zastępca. – A jak ci w ogóle na imię?
– Kamyk.
***
Kamyk po raz ostatni obudził się w swoim legowisku. Wczoraj podjął już decyzję; dołączy do Klanu Słońca.
– Hej, dokąd idziesz!? – zapytała go Skałka – siostra Kamyka, którą przygarnęli ludzie z sąsiedztwa.
– Ehm...Em... – jąkał się Kamyk – postanowiłem dołączyć do Klanu Słońca.
– Co!?
– No wiesz... Potrzebują wojowników... Byłbym uczniem potem wojownikiem...
– Hm... No dobrze. Ale obiecaj, że będziesz mi opowiadał o klanie.
– Obiecuję! Pa, Skałka! – Kotek zaczął biec i dotarł w te same krzaki, gdzie był wczoraj.
– A więc, jednak przyszedłeś – zauważył Krwawy Ogon – Poznaj Tygrysią Pręge – będzie cię szkolił na wojownika.
– Witaj – powiedział Kamyk.
Koty poprowadziły go do obozu. Tam Słoneczna Gwiazda właśnie zwołała zebranie.
– Klanie Słońca! Wiem, że niektórzy mogą być niezadowoleni, ale postanowiłam przyjąć Kamyka do naszego klanu. – Rozległy się gniewne pomruki – Kamyku, podejdź. – kot podszedł chwiejnie – Od dzisiaj nosisz imię Skalista Łapa, a twoim mentorem zostanie Tygrysia Pręga. Tygrysia Pręgo, szkoliłeś się u naszego zmarłego wojownika, Szklanego Futra. Mam nadzieję, że przekażesz swoje umiejętności temu uczniowi.
– Oczywiście, Słoneczna Gwiazdo – powiedział Tygrysia Pręga.
Wtem jakiś biały kot skoczył do Słonecznej Gwiazdy.
- Słoneczna Gwiazdo, nie ma Mgły!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro