Rozdział 7
Śnieżna Łapa siedział skulony w jakieś norze . Jego futerko było brudne i sklejone. Niebieskie oczy szukały drogi ucieczki. Nie wiedział ile tu siedział. Podejrzewał że kilka dni, bo strażnicy już kilkanaście razy się zmieniamali. Nie mógł nawet podsłuchać jaki dziś dzień.
Do więzienia nagle wleciała mysz. Kocurek szybko zaczął ją jeść, był bardzo głodny. Chciał też trochę pobiegać, choć wiedział że to raczej niemożliwe. Niespodziewanie jakąś dwójką kotów wniosła do nory jakiegoś poraniomego samotnika.
Większość jej ciała pokrywała pajęczyna. Niespodziewanie otworzyła oczy i spojrzała na ucznia. Była szkyletowa jednak większość jej futra była ruda. Podniosła się niepewnie i coś miaukneła.
-J-stem gł-chy-odpowiedział kocurek, a kotka narysowała coś na ziemi. Było to jakieś zwierzę, a dokładniej sowa. Po chwili zastanowienia do ptaka odrzucony został płomyk.-Płom-kówka?
Płomykówka przytakneła.
-Ja jestem Śni-żna Ł-pa-miauknął kocurek.
Przepraszam że kròtkie i że długo nic nie było
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro