Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Bambo machnął ogonem w stronę kotki.
- Tak odziedził mnie i znów nie chce zabrać mnie do klanu.
- Po co ci klan? Z resztą jeśli naprawdę chcesz być w tym klanie to po co ci jego zgoda?
- Przecież należałeś do klanu...nie jest tam super? Ciemna łapo?
- Cóż...jeśli lubisz pokręcone dramu, zebrania liderów idiotów, Medyków którzy zawsze słóża ochydnymi ziółkami, uczniów którzy wprowadzają tu i uwdzie jakąś patologie, wojowników którzy tak zawracają głowę że olaboga i martwe gadające do ciebie w snach koty...to tak jest super. I nie nazywaj mnie moim starym imieniem.
- Jasne- kotka się uśmiechnęła. Kocur zeskoczył z płotu a jego dzwoneczek cicho zadzwonił.
- Kim był twoja matka? Jeśli odpowiesz mi na pytanię...zadowolę cię paroma ciekawostkami z klanu
- Jej! Moja matka była pieszczochem. Jednak gdy pewnego razu chciała poszukać taty w lesie...umarła...- powiedziała Rysia.
- Teraz moja kolej jak widać. Moją matką była Cierniowy Pysk, a ojcem Czarny Błysk. Moim mentorem był Pręgowany Pazur. Mentor to ktoś kogo przydziela ci lider przy ceremoni na ucznia.- kocur skierował się do swojego domu co oznaczało koniec rozmowy.

Prążkowana łapa szukała wzrokiem lidera. Nagle zobaczyła powracający patrol. Białe Serce żywo podszedł do zastępczyni. Prążkowana łapa podeszła bliżej.
- Coś się stało?
- Wysoki Płomień...podczas polowania zapewne był u dwunogów, tak podejrzewam- Prążkowana łapa oniemiała podeszła do lidera.
- Kiedy mój trening?- zapytała.
- Przepraszam, nie mogę dziś. Poproszę któregoś z wojowników by zabrał cię na szkolenie.- kotka zdenerwowała się na lidera.
- Nie trzeba- odeszła. Niechcący wpadła na Szarawą łapę.
- Czyżby Sosnowa Gwiazda znów nie miał dla ciebie czasu? Jestem pewny że wziął cię na swoją uczennicę tylko dlatego że był coś winny twojemu ojcu- prychnął Szarawa łapa.
- Zastanawia mnie tylko dlaczego ona nie dokonała jakiegoś wspaniałego czynu jak jej ojciec. Może zabijesz się skacząc z klifu? Myślę że sprawiła byś wtedy że wszyscy byli by szczęśliwi a to prawie jak bohaterski wyczyn- zaśmiała się Wirująca łapa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro