Rozdział 3
Minęło kilka księżyców od czasu bitwy z Klanem Krwi. Lin zadomowiła się w Klanie Pioruna ale czuła, że inni mają problemy z jej zaakceptowaniem. Nie przyjęła imienia wojowniczki co wywołało niezadowolenie wśród członków klanu. Jakby mało było problemów, zdecydowała, że nie zdejmie obroży z zębami symbolizującej Klan Krwi. Za każdym razem gdy rozmawiała z którymś z jej pobratymców nie było takiej chwili, żeby kot z którym gawędziła nie spojrzał z niesmakiem na jej obróżkę. Miała kłopoty z zaakceptowaniem Ognistej Gwiazdy jako jej nowego przywódcę. Wciąż miała przed sobą obraz kiedy przywódca jej klanu wbija zęby i pazury w ciało jej ojca zadając mu śmiertelny cios.
- hej Lin, słuchasz mnie?! - przeszkodził jej w rozmyśleniach głos Szarej Pręgi, zastępcy przywódcy Klanu Pioruna. Zapomniała, że jest na patrolu.
- Tak... To znaczy... Co mówiłeś? - Lin poczuła, że łapy jej pieką, ze wstydu.
Szara Pręga westchnął.
- Mówiłem, żebyśmy sprawdzili granicę Klanu Cienia. Chociaż walczyli z nami przeciwko Klanowi Krwi, Ognista Gwiazda nadal nie ufa Czarnej Gwieździe, dlatego zlecił dodatkowe patrole przy granicy.
Lin kiwnęła ze zrozumieniem głową. Ona też nie ufała Klanowi Cienia. Zauważyła, że Zakurzona Skóra podniósł głowę i zaczął smakować powietrze.
- Czuję Klan Wiatru - Oznajmił i wymienił zaskoczone spojrzenia z Szarą Pręga.
- Uwa... - Jesionowe Futro nie dokończył, ponieważ przeszkodził mu patrol Klanu Wiatru nadbiegający od strony wrzosowiska.
- Gdzie jest nasze kocię? - warknął zastępca Klanu Wiatru Pojedyńczy Wąs.
- Co robicie na naszej granicy?! -Odwarknął Zakurzona Skóra wysuwając się naprzód.
- A ja się pytam co zrobiliście z naszym kociakiem?! - Odpowiedział Pojedyńczy Wąs. - Zniknął dzień temu ze żłobka, od tamtej pory go nie widzieliśmy. Dlatego podejrzewamy, że Klan Pioruna mógł go sobie przywłaszczyć.
Lin wysunęła pazury wzmocnione psimi zębami i wydobyła z siebie warknięcie. Pojedyńczy Wąs odwrócił się do niej, obrzucając koty z Klanu Pioruna zaskoczonym spojrzeniem.
- Już dobrze, spokojnie! Znaleźliśmy go! - Zawołał mały, ale dobrze umięśniony kocur wychodzący z Krzaków. Lin miała wrażenie, że gdzieś go już widziała.
- Krucza Łapo - Zabrał głos Zakurzona Skóra. - Co robisz na terytorium Klanu Wiatru? Przyłączyłeś się do nich.
Pojedyńczy Wąs podbiegł, mrucząc, do malutkiego czarnego kociaka o niebieskich oczach.
- Znalazłeś się! Dzięki Ci Klanie Gwiady, że jesteś cały! - Pochylił głowę by delikatnie trącić kociaka, ale ten odsunął się z krzywą miną. Lin cichutko zamruczała z rozbawienia. Nie zauważyła, że patrol zaczął odchodzić. Odwróciła się i pobiegła za nim w głąb swojego terytorium.
- Czy Klan Wiatru wysłał Cię na przeszpiegi, Krucza Łapo? Zdrajca!!! - Wrzasnął Zakurzona Skóra na Kruczą Łapę.
- Nie, spokojnie! Ja z Jęczmieniem tylko przechodziliśmy przez ich terytorium i przypadkiem odnaleźlismy kociaka. A po za tym przyszliśmy się zobaczyć z Ognistą Gwiazdą.
Lin przeczuwała, że musi to być coś ważnego. Szara Pręga najwyraźniej myślał tak samo jak ona.
- Dobrze. Zaprowadzimy was do obozu.
Patrol Lin wszedł do obozu. Członkowie klanu, zaskoczeni, odwrócili się czując nowy zapach.
Jasne Serce, kotka która była po przejściach, podniosła pysk z jednym okiem i zawołała do reszty klanu, że mają powiadomić Ognistą Gwiazdę, że przyszli goście.
Piaskowa Burza wyszła ze swoimi kociętami ze żłobka.
- Spójrzcie kociaki, to są Krucza Łapa i Jęczmień. Obaj są samotnikami ale najlepszymi z możliwych. Pomogli Klanowi gdy był w wielkiej potrzebie. - Wymruczała do nich Piaskowa Burza.
- Macie kocięta! Są pięknie! Ty i Ognista Gwiazda musicie być bardzo dumni - Krucza Łapa wydawał się zachwycony. Lin podeszła do niego.
- Tak. Są chlubą naszego klanu - Powiedziała do niego głosem pełnym nieufności.
Krucza Łapa natychmiast zwrócił wzrok na jej obrożę. Nagle jakby wystraszony odwrócił się i pognał w stronę czarno białego kocura którego nazywał Jęczmieniem. Wyszeptał mu coś do ucha a Jęczmień zwrócił głowę w jej stronę. Z pełnego zaskoczenia spojrzenia, jego wzrok zamienił się w spojrzenie wyrażające wściekłość.
- Zdaje się, że byliśmy sami z Piaskową Burzą zaledwie wczoraj. Były tak młode - Miałknął Ognista Gwiazda ze szczytu Wysokiego Kamienia.
- Dzień dobry, Ognista Gwiazdo - warknąła Lin z głębi gardła.
Ognista Gwiazda nie zwrócił na nią uwagi ale podszedł do Kruczej Łapy i Jęczmienia.
- Jesteście głodni? Mamy wystarczająco dużo zwierzyny.
Lin z trójką kotów weszła do legowiska Ognistej Gwiazdy.
- Co sprowadza Cię do naszego klanu Krucza Łapo? - Zapytał.
- Ja, cóż, chodzi o to, że...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro