Rozdział 3
- Migoczące Futro? Mysi Ogonie? Szybko! - Do legowiska wpadł Paprociowe Oko.
- Co się dzieje? - Spokojnym i zaspany głosem odpowiedziała Mysi Ogon.
- To już! Koniczynowe Futro! Żłobek! Kociaki! - Tylko tyle udało mu się wydukać.
Migoczące Futro poderwała się.
- Mysi Ogonie, weź zioła. Ja pójdę sprawdzić czy wszystko dobrze.
Minęło pięć księżycy od kiedy Koniczynowe Futro i Czerwona Iskra przeniosły się do żłobka. Gdy medyczka weszła do żłobka było tam tłoczno jak nigdy. Cała czwórka kociaków Czerwonej Iskry pałętała się pod nogami.
- Różyczko, Patyczku, Tygrysku i Trzmielku! Co wy do Klanu Gwiazdy robicie?! Macie przepuścić Migoczące Futro! - Matka była wyraźnie zdenerwowana. - Paprociowe Oko, mógłbyś je wyprowadzić?
- Ale...
- Idź, Paprociowe Oko, nasze kociaki będą śliczne, ale ty nie możesz się denerwować. - Koniczynowe Futro spojrzała na partnera, a on wyszedł razem z kociakami ze żłobka.
- Wszystko jest dobrze. Mysi Ogon zaraz przyjdzie z ziołami.
Koniczynowe Futro pokiwała głową, a w oczach lśnił jej blask ulgi.
- Czerwona Iskro, Migoczące Futro. Będziecie wylizywać kociaki. Ty, Koniczynowe Futro staraj być się najspokojnie...
- Idzie pierwszy kociak! - Zawołała Migoczące Futro.
- Świetnie. Bardzo dobrze. Dalej, maluchu!
Kociak wyszedł i pisnął.
- Oddycha! - Czerwona Iskra i tak go wzięła i zaczęła lizać długimi przeciągnięciami języka.
- Jeszcze jeden! Dalej, mała! Tak! Świetnie!
- Masz Migoczące Futro, postaraj się! Ten jeszcze nie oddycha!
Długimi przeciągnięciami języka medyczka lizała koteczkę. Nagle usłyszała malutki oddech.
- Udało się, Koniczynowe Futro! Masz dwa zdrowe kociaki!
- Paprociowe Oko? - Karmicielka o zielonych oczach ochrypniętym głosem zawołała partnera.
- Są śliczne. - Mruknął gdy wszedł.
- To Chmurka. - Powiedziała wskazując koteczkę.
- Niech to będzie Prążek. - Wskazał nosem na szarego kociaka w pręgi.
Partnerzy zetknęli się nosami, a medyczki wyszły ze żłobka.
- Ciekawe które... - Wymruczała jeszcze starsza medyczka.
Które co?
No ja przepraszam za tak krótkie, ale nie mam pomysłów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro