Rozdział 1
- Już niedługo zostaniesz wojownikiem Płonąca Łapo. Cieszę się że tego czasu dożyłaś. Klan Cienia miał naprawdę ciężki okres. Zginęli aż dwa koty. Łaciaty Ogon i Jałowa Łapa teraz zapewne maszerują razem po terenach gwiezdnego klanu.- kotka na to kiwnęła głową. Była zadowolona z tego iż zostanie wojownikiem. Z każdym dniem była bliżej swojego marzenia. Chciała zostać liderem. Musiała nim być. Nie zginie i wytrwa aż przywódca odkryje jej ogromny potencjał. Podeszła do swojej koleżanki.
- Oszroniona Łapo wiesz że właśnie zostałam poinformowana iż niedługo zostanę wojowniczką- pochwaliła się kotce.
- Serio? Ja tak samo...ciekawe kto będzie lepszym wojownikiem...
- Mogły byście przestać się przechwalać i rywalizować?- zapytał Modrzewiowa Łapa.
- Ależ Modrzewiowa Łapo to tylko koleżeniska rywalizacja nic więcej! Przecież ja nigdy nie chciała bym źle dla Oszronionej Łapy- miauknęła ciemnoruda uczennica.
- Właśnie- mruknęła jasna kotka zbywając kolegę machnięciem łapy. Kocur tylko cicho prychnął i ułożył się na legowisku. Płonąca łapa położyła się obok koleżanki i zapadła w sen. Promienie słońca wpadały do legowiska lecz jej to nie przeszkadzało. Musiała być wyspana na cieremonie i zgromadzenie.
Ognistoruda kotka uchyliła powieki.
- Oszroniona Łapo wstawaj- powiedziała władczym tonem.
- Jasne- jasna kotka aż podskoczyła z legowiska. Obie kotki dumnym krokiem ruszyły pod zcięty pień.
- Płonąca łapo zbliż się, wykonałaś dobrą robotę jako uczennica. Zarówno wtedy gdy przyniosłaś wiadomość o nadzciągających wojownikach klanu wiatru jak i przy ataku lisów.- do kotki powróciły wspomnienia ostatnich wydarzeń.
Przemierzając wysokie trawy i porośnięte sosnami ziemie mała kotka zwęszyła obcy jej zapach. Było to jej pierwsze samodzielne polowanie. Czy to nie koty z klanu wiatru? Przyniesli ze sobą zapach wrzosów. Ognisto ruda kotka w pierwszej chwili chciała się żucić na wrogów. Jednak czy będzie miała szanse na sprawiedliwą walkę? Oczywiście że nie. Musiała powiadomić klan.
Rude wielkie zwierze szarpnęło skórę Liściastego Wąsa wielkimi kłami. Płonąca Łapa skoczyła ku lisowi. Nie czując strachu a jedynie rządze zemsty kotka szarpnęła pazurami po pysku zwierzęcia to zrzuciło kotkę szybkim machnięciem łba. Jednak to nie wystarczyło by zatrzymać kotkę.
- Jest za szybki!- syknął jakiś wojownik.
- Więc trzeba go spowolnić- powiedziała cicho do siebie kotka. Wyskoczyła zwinnie u wgryzła się w nogę lisa. Nie mógł sięgnąć pyskiem do tylnej łapy. Kotka poczuła jak bestia potrząsa nogą. Jednak Płonąca Łapa nie odpuszczała. Musiała spowolnić lisa. Nagle poczuła uderzenie na plecach. Uderzyła w drzewo. Osunęła się na ziemię jednak nie chciała się poddać. Skoczyła i ponownie wgryzła się tylną nogę lisa. Jednak tym razem lis zaskomlał. Potem strącił ją uderzając łapą.
- Byłaś dzielna i wszyscy to potwierdzą. Klan Cienia podziwia twoją odwagę i spryt. Od tej chwili nazywać się będziesz Płonąca Skóra. Ty Oszroniona Łapo dostarczyłaś medyczką kocimiętkę ratując przy tym życie Jaskierka jednego z kociaków. Potem także ocaliłaś kota klanu pioruna przed wielkim potworem dwónogów. Klan cienia docenia twoje poświęcenie i odwagę i od teraz twoje imię brzmieć będzie Oszroniony Ogon. Modrzewiowa łapo pracowałeś ciężko pod nadzorem Wilczego Ogona. Mimo nieudogodnień jakie cię spotkały trenowałeś dalej. Twoje nowe imię brzmieć będzie Modrzewiowy Pazur. Klan Cienia jest dumny z naszych trzech nowych wojowników! Jednak iż jest dziś zgromadzenie milczenie odbędziecie po nim. Koty idące na zgromadzenie to nasi nowi wojownicy, Wilczy Ogon, Pumia Pręga, Śnieżny Pazur, Pręgowany skok Wysoki Pazur i Habrowy Nos. Koniec zebrania.- wszystkie koty krzyczały imię nowych wojowników i dyskutowały o mającym nadejść zgromadzeniu.
Srebrna Gwiazda poprowadziła koty przez wysokie sosny kołyszące się na wietrze. Zapach tych drzew współgrał z widokiem pięknego gwieździstego nieba i jaśniejącego księżyca. Płonąca Skóra podekscytowana zgromadzeniem szła obok swojej przyjaciółki. Doszedł do nich duży biały kot.
- Witaj Śnieżny Pazurze- przywitała się Płonąca Skóra. Ognistoruda kotka przez księżyc lub dwa szkoliła się z nim na wojownika. Jednak kocur koniczył swój trening gdy ona dopiero zaczynała. Byli jednak dobrymi przyjaciółmi.
- Dziś podobno ma przyjść Wronia Gwiazda, ciekawie jak usprawiedliwi się za ostaynią nieobecność- prychnął dumnie wojownik.
- Był podobno chory, jednak aż tak by opuścić zgromadzenie?- do rozmowy dołączyła się Oszroniony Ogon.
- Może tracił życie?- podsunęła Płonąca Skóra. Nagle wyszła z za drzew a jej oczom ukazało się bezchmurne niebo.
- Piękne- wystchnęła i puściła się truchtem w dół polany uważając na to by nie wyprzedzać liderki i zastępcy. Był już klan wiatru i pioruna. Faktycznie Wronia Gwiazda pojawiła się na zgromadzeniu. Jednak wyglądała mizernie w porównaniu do wrażenia jakie wywołała na Płonącej Skórze podczas spotkania przy granicy dwa księżyce temu.
- Płonąca Skóro! Chodź! Tam są wojownicy klanu pioruna i wiatru- zawołała Oszroniony Ogon. Propozycja była kusząca więc kotka czym prędzej dołączyła do koleżanki. Tym co nie zachwyciło jej zbytnio był ogromny wojownik klanu wiatru siedzący obok niej. Wyglądał na kilka księżycy starszy od niej jednak budowy mógł mu pozazdrościć prawie każdy.
- Co tam w klanie pioruna?- zapytał jakiś jasny kocur.
- Dobrze zwierzyny jest pod dostatkiem. Widzę że mamy tutaj
także koty z klanu cienia, jak tam w waszym klanie?- zapytała tym razem kotka z klanu pioruna.
- Wszystko jest...- Płonąca Skóra szturchnęła koleżankę i powiedziała z nią.
- Dobrze, jest tak jak być powinno- czarny kocur spojrzał na nią z lekkim zdumieniem. Ognistoruda kotka oglądnęła się za Modrzewiowym Pazurem. On ten czas spędzał z kilkoma kocurami i kotkami z klanu rzeki. Wśród nich znajdował się też Wilczy Ogon.
- Przepraszam ale musze iść- powiedziała Płonąca Skóra. Nie zbyt tolerowała towarzystwo kotów z innych klanów. Wolała przebywać wśród swoich. Po co nagle na zgromadzeniach udawać że niczym się nie różnimy? Po kilku chwilach zauważyła że siedzi obok niej czarny kocur z wcześniej.
- Chcesz czegoś?- zapytała lekko zirytowana.
- Nie widziałe cię ostatnio. Kim jesteś?- zapytał.
- Po co ci do szczęścia moje imię? - kocur przybrał minę pełną irytacji i współczucia.
- Chciałem wiedzieć w konicu o to chodzi w zgromadzeniach
- Nie oszukuj się tutaj chodzi tylko o porumienie się a propo walk terytoriów i innych. Myślisz że to wszystko ma na celu wzajemne zrozumienie?- zapytała.
- Nie, ale mogła byś chociaż odrobinę udawać że jesteśmy wszyscy podobni.
- TAK, jedyne co nas łączy to wspólny gatunek i to ża jesteśmy w jakimś klanie na tym podobieństwa się koniczą! A jeśli naprawdę tak zmieni to twoje życie to nazywam się Płonąca Skóra.- ostatnie słowa kotka wypluła niedbale i odeszła.
- Głęboki Potok- powiedział kocur i również odszedł.
Jak się podoba rozdzialik?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro