Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚ Rozdział 5 ꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚

Gdy Nakrapiana Fasolka skończyła opowiadać o walce, pojawiło się pierwsze rzeczowe pytanie.

- Po co chciał zamordować Perłową Łapę? - spytała Księżycowy Blask.

- Nie wiem - odparła zduszonym głosem i z gniewem w oczach Nakrapiana Fasolka - ale wiem, że jest zdrajcą i gdy tam wrócę, zabiję go.

Księżycowy Blask otworzyła szeroko oczy, jakby zdziwiona gniewem i szaloną furią w oczach wojowniczki.

- Zabiję go! Zamorduję! Zdradził Klan, chciał zabić moją siostrę, zasługuje na najbardziej okrutną śmierć! - Nakrapiana Fasolka krążyła po kamiennej ścieżce. W jej oczach widać było  przerażającą furię i chęć walki, płonął w nich ogień i wojowniczka uśmiechała się złowieszczo, jakby widziała już Trawiaste Wzgórze martwego, leżącego w plamie krwi.

Księżycowy Blask z przerażeniem patrzyła na pobratymczynię.

- Nakrapiana Fasolko, wszystko dobrze? - zapytała z przestrachem i zatroskaniem.

Nakrapiana Fasolka po usłyszeniu tych słów usiadła gwałtownie i zamknęła oczy. Gdy je otworzyła, wydawały się nieprzytomne, jakby kotka obudziła się z długiego snu.

- Co... co się stało? - wychrypiała, rozglądając się, jakby pierwszy raz widziała okolice obozu.

- Też mogłabym zadać to pytanie - przyznała Księżycowy Blask - to wyglądało, jak... no nie wiem... obłąkanie?

- Widziałam jasnorudą kotkę, dawną medyczkę... - zaczęła Nakrapiana Fasolka, jakby nie słysząc Księżycowego Blasku - powiedziała, że pochodzi z ziemi gdzie nie widać księżyca...

O czym ona na Klan Księżyca bredzi? - zastanawiała się Księżycowy Blask.

Wtem ścieżką zeszli do nich Sosnowa Łapa, Mglisty Wzrok i Nasionowe Futro.

- Wreszcie jesteście! - wykrzyknęła już całkowicie oprzytomniała Nakrapiana Fasolka.

- Tak, jesteśmy - mruknął zdyszany Nasionowe Futro - lepiej powiedz, co się stało.

- Perłowa Łapa ma wiele ran, prawie przegryzione gardło i wygląda na nieprzytomną.

Medyk westchnął przeciągle. 

- Jest źle - stwierdził.

I potrzebowaliśmy pomocy medyka, by to stwierdzić? - pomyślała z rozdrażnieniem Nakrapiana Fasolka.

- Ale kotka jest młoda, wyjdzie z tego - dokończył - Czy ktoś może pójść po Szałwiową Łapę?

- Ja mogę - zgłosiła się Nakrapiana Fasolka, ciesząc się z tego, że może coś zrobić.

Pobiegła truchtem do obozu.

- Szałwiowa Łapo! - krzyknęła, stojąc w wejściu.

- Już idę! - szary uczeń medyka wybiegł z legowiska medyków i podszedł do wojowniczki - co się stało? - zapytał.

- Perłowa Łapa jest ranna - wyrzuciła z siebie kotka - szybko, nie mamy chwili do stracenia! leć po pajęczynę, nawłoć, i co tam jeszcze masz, co jest dobre na leczenie ran.

Szałwiowa Łapa pobiegł po zioła, a Nakrapiana Fasolka zastanawiała się, skąd wiedziała o pajęczynie i nawłoci. Pewnie Klan Księżyca mi pomógł - uznała.

Gdy wrócił z wiązką ziół w pysku, pobiegli razem w dół po ścieżce. Następnie Nakrapiana Fasolka usiadła i przyglądała się, jak Szałwiowa Łapa przeżuwa zioła i stosuje opatrunki pod czujnym okiem swojego mentora. Może Szałwiowa Łapa już niedługo zostanie pełnoprawnym medykiem? - zastanawiała się Nakrapiana Fasolka.

Gdy uczeń skończył, Nasionowe Futro pochwalił go za dobrze wykonaną pracę, a następnie wszyscy zanieśli Perłową Łapę do obozu.

Gdy wchodzili do środka, zastali zaciekawione lub zaniepokojone spojrzenia członków klanu. Wiosenna Bryza i Koniczynowy Liść przerwali dzielenie się językami, Szary Zmierzch, Żukowa Chmura i Lwie Światło wychylili się z zaciekawieniem z legowiska wojowników. Lawendowa Gwiazda spojrzała na nich pytająco z Wysokiej Półki.

Przywódczyni zeskoczyła z kamienia i podeszła do grupki kotów niosących białą uczennicę.

Reszta Klanu zebrała się dookoła i wbiła spojrzenie w Perłową Łapę.

- Co... co na Klan Księżyca się dzieje? - zapytała z niepokojem w głosie Żabia Pieśń wychodząca z legowiska wojowników - O nie! Klanie Księżyca, Czemu na to pozwalasz!? - jęknęła z rozpaczą widząc swoją córkę w takim stanie. Zanurzyła nos w jej sierści i załkała.

- Żabia Pieśń, uspokój się. Najpierw chcę dowiedzieć się, co się w ogóle wydarzyło - powiedziała Lawendowa Gwiazda spokojnym głosem.

- Trawiaste Wzgórze chciał ją zamordować! - wykrzyknęła Nakrapiana Fasolka, ale zaraz opamiętała się i zniżyła głos - byłam na polowaniu z Ametystowym Okiem, kiedy usłyszeliśmy odgłosy walki i poczuliśmy odór świeżej krwi. Potem zobaczyliśmy ich walczących. Rzuciliśmy się na pomoc Perłowej Łapie. Potem ona gdzieś znikła, więc poszłam jej poszukać. Znalazłam ją nieprzytomną, i chciałam zanieść do obozu, ale natknęłam się na patrol idący ścieżką. Nasionowe Futro i Szałwiowa Łapa opatrzyli jej rany.

Cały klan słuchał w osłupieniu. Wytrzeszczali oczy, niedowierzając temu, co usłyszeli na własne uszy.

- Ale... gdzie jest Ametystowe Oko? - ciszę przerwał dźwięczny głos przywódczyni.

Wtedy Nakrapiana Fasolka uświadomiła sobie coś. Serce zabiło jej mocniej.

- Muszę mu pomóc! - wrzasnęła, od razu gnając do wyjścia z obozu, jakby bała się, że ktoś ją zatrzyma.

Gdy biegła przez las, mruczała słowa:

- Ametystowe Oko, już do ciebie biegnę. I przepraszam, że tak łatwo umiem o tobie zapomnieć.

꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚꒰ 🥥 ꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚꒰꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*:・゚꒰꒰ 🥥 ꒱ؘ ࿐ ࿔*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro