Makowa Łapa
Kotkę obudziły wrzaski Wiewiórczej Łapy.
- Ała Futrzaku, to boli. Nie wierć się tak! Pchły masz?!
Więc wyszła na polankę, by rozprostować nogi.
- O, już wstałaś. To dzisiaj zbierasz mech dla starszyzny i wyjmujesz im kleszcze - rozkazał Burzowe Serce.
- Okej - odparła zmęczona.
Gdy nazbierała już dużo mchu, wróciła do obozu i poszła do legowiska starszyzny. Usłyszała jak Szara Sadzawka opowiada kociakom o Tygrysiej Gwieździe. Kiedy wymieniała starszyźnie posłania słuchała opowieści starszej kotki.
- Na początku swojej krwawej ścieżki zabił Rudego Ogona w walce o słoneczne skały i powiedział, że to Dębowe Serce go zabił, a on w zemście zamordował go, ale tak naprawdę na Dębowe Serce spadły Skały...
Nie usłyszała więcej, bo poszła do Pierzastej Bryzy po mysią żółć by wyjąć kleszcze Szarej Sadzawce i Ciemnej Plamie.
-Pierzasta Bryzo?!
- Tak?
- Przyszłam po mysią żółć.
- Okej już Ci niosę.
Gdy dostała już żółć poszła do legowiska starszyzny, by powyjmować im kleszcze i usłyszeć dalszą część historii o Tygrysiej Gwieździe.
- ... w końcu wraz z włóczęgami napadł na obóz i zaatakował szlachetną Błękitną Gwiazdę, wtedy była przywódczynią Klanu Pioruna.
Makowa Łapa znalazła kilka kleszczy i przyłożyła nasączony mysią żółcią mech do wkurzających pasożytów.
- Ale na szczęście Ognista Gwiazda wtedy jeszcze Ogniste Serce uratował ją , a Tygrysia Gwiazda został wygnany. Resztę wam opowiem jutro - obiecała była wojowniczka.
Jak uczennica skończyła już wyjmować kleszcze Ciemnej Plamie powiedziała:
- Idę umyć łapy w rzece i coś upolować po drodze.
😺😺😺
Gdy dotarła nad rzekę zobaczyła Burzowe Serce, wyglądał jakby na coś czekał , albo na kogoś. Po chwili po drugiej stronie rzeki zobaczyła brązowo-kremową pręgowaną kotkę, która wskoczyła do wody i popłynęła w jego stronę wojownika. Burzowe Serce chyba usłyszał Makową Łapę , bo obrócił głowę w jej stronę, więc czym prędzej uciekła w las , by jej nie zobaczył.
Gdy uciekła już na tyle, żeby jej nie widział postanowiła coś upolować. Poniuchała w powietrzu i wyczuła królika , zlokalizowała go , przypadła do ziemi i zaczęła się po cichu się skradać w stronę ofiary. Skoczyła i szybko ugryzła królika w kręgosłup. Złapała go i poszła w stronę obozu.
W drodze powrotnej złapała jeszcze grubą ziębę , mysz , pulchną i ryjówkę. Gdy odłożyła swoje łupy na stertę zwierzyny i poszła do żłobka pobawić się z kociakami.
Gdy weszła do żłobka kociaki zaczęły Makową Łapę pytać w co mogą się pobawić.
- Może w przejażdżkę na borsuku - zaproponowała uczennica.
- Tak! - wykrzyczały radośnie dzieciaki i zaczęły się wdrapywać na plecy Makowej Łapy.
W pierwszej chwili kotka się ugięła pod ciężarem maluchów , ale udało jej się podnieść i ruszyła na w jednej czwartej zapełnioną polankę by mieć dużo miejsca do zrzucania szczęśliwych kociaków i zaczęła strzepywać maluchy. Po chwili poczuła , że jakiś kociak zaczyna się ześlizgiwać , nagle ciężar zelżał i zobaczyła Płomyka na ziemi , więc zaczęła wirować najmocniej jak mogła. Aż to nagle zobaczyła na ziemi szczęśliwych Bluszczkę i Zachoda. Zmęczona szaloną zabawą poszła się przespać do legowiska uczniów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro