rozdział II : ona wróciła (kontynuacja)
Pov Klary
Kiedy mój szofer (bo że mną jedziecić wszędzie) spakował moją walizkę do bagażnika i wsiadłam do samochodu do znów ona się odezwała
O boże nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Darka i Antiego!
Nie zapomniniaj że ja nadal mam władze nad swoim ciałem- powiedziałam w myślach
Heh, jak zwykle nie jesteś zbyt na luzie
Jak mam być na luzie jak ja ich nie widziałam 2 lata, przez to że byłam w śpiące od tych pieprzonych 2 latach się wzbudziłam i to przez CIEBIE! - Znów powiedziałam w myślach
I się już nie odezwała, narazie mam spokój.
-Panno klaro, jesteśmy już przy hotelu -powiedział Szofer
-Dobrze, dziękuję -powiedziałam i wysiadłam z samochodu, i zabierając przy tym walizkę i wiecie kogo zobaczyłam?! Marka i Jacka!
-Mark! jack! -Krzyknęłam machając wolną ręką
-KLARA! -Podbiegli to mnie i mnie mocno przytulili
-Jak tam zdrowie? -Zapytał mark
-Heh, a całkiem dobrze, tylko po prostu bardzo za wami tęskniłam -powiedziałam uśmiechając się
-My też tęskniliśmy, nawet nie wiesz jak bardzo -powiedział jack również się uśmiechając
Widać że masz powodzenie u mężczyzn Klara, nawet nieźli są, heh, ale dark i Anti lepsi
Darknes zamknij się! -Pomyślałam
-Klara, wszystko dobrze? -Zapytał jack zmartwiony
-Tak, tylko wiesz jack, ona wróciła -powiedziałam cicho
-O matko, nie martw się, pomożemy Ci we wszystkim -powiedział pocieszająco mark
-Dzięki chłopaki, jesteście najlepszi -powiedziałam i ich przytuliłam -ale teraz dobrze iść do pokoi, bo na pax musimy być na 11:00 a śniadanie mamy o 9:00, a godzina jest 22:20 -dodałam patrząc godzinę na telefonie
-masz rację -powiedział mark biorąc swoją i moją walizkę
-Mark nie muszisz -powiedziałam
-heh, to dla mnie przyjemność ci pomagać Klara -powiedział mark uśmiechając się
Po podaniu naszych kluczy do pokoi, i poszliśmy się umyć i spać (heh, oni mają oddzielne pokoje dop.aut)
******************************
Mam nadzieje że się spodobało^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro