~2~
Wonder Tweek
Wstałem po niecałych trzech godzinach snu. To taka ilość kiedy twoje ciało krzyczy, aby iść spać dalej, ale twój umysł krzyczy abyś wstał i zrobił coś nieprzemyślanego. Taka ilość snu zupełnie mnie opisuje. To całkiem zabawne, jak niektóre czynności po prostu nas opisują. Zrobisz coś i to od razu krzyczy twoje imię. Czasami to przedmioty krzyczą twoje imię, nie tylko czynności. A może to mi się tak tylko wydaje?
Rozejrzałem się po swoim pokoju, moje łóżko z pościelą powywijaną na wszystkie możliwe strony, czerwone prześcieradło zjeżdżające z materaca przez to jak bardzo wiercę się przez sen. Obok łóżka stoi szafka nocna z lampką i zeszytem w którym zapisuje wszystkie swoje odczucia na temat poprzedniego dnia i emocje, które mi towarzyszyły. Nie zawsze robię to codziennie, z jakiegoś powodu nie zawsze mi się chce. Tuż przed łóżkiem stała szafa, ukrywająca moje normalne ubrania i te bardziej, jak to nazywam, wizytowe. Obok szafy były drzwi, a tuż obok drzwi wisiała tablica na której zapisywałem wszystko co wiem o Mysterionie.
Wstałem w końcu ze swojego łóżka, w głowie mi się zakręciło i zrobiło czarno przed oczami. Za szybko musiałem wstać albo mój organizm, aż tak pragnie snu. Cokolwiek by to nie było, muszę wstać, zanim gnomy ruszą do pracy i będą chciały porwać moją bieliznę albo co gorsza ktoś wejdzie przez okno czy drzwi i mnie zabije w trakcie snu. To historie, które naprawdę się dzieją, więc trzeba być ostrożnym, nawet w dniu codziennym.
O Boże, a co jeśli ktoś w trakcie mojego snu się tu włamał i czycha w szafie? A co jeśli w szufladach chowają się gnomy i zaczęły zabierać moją bieliznę? A co jak pod łóżkiem chowa się złodziej, morderca albo gorzej Mysterion?
Zajrzałem pod łóżko, wciąż na nim leżąc, aby dla pewności wiedzieć że mogę z niego zejść później albo jeżeli ktoś tam jest nie zauważył mnie zanim ja nie zauważę jego. To ma sens? Chyba nie.
Na szczęście pod łóżkiem było pusto, odetchnąłem z ulgą. Pozostała szafa i szuflady. Ciarki zaczęły mnie przechodzić, dostawałem drgawek, cholera, a co jeśli naprawdę ktoś tam jest? Co wtedy zrobię?
Wstałem niepewnie z łóżka, podszedłem jak najciszej potrafiłem do szafy i zajrzałem do środka. Pusto. W szufladach również. Przeszukałem pomiędzy ubraniami dla wszelkiej pewności, ale na szczęście tam również nic się nie ukrywało. Jestem bezpieczny.
Zamknąłem szafę, rozejrzałem się jeszcze dwa razy po pokoju dla absolutnej pewności, że nikt mnie nie okradł, nikt się nie chowa i nie czycha na moje życie albo bieliznę. Cokolwiek by to nie było, niech wypierdala z mojego mieszkania.
W końcu zebrałem się w sobie i wszedłem do kuchni, włączyłem ekspres do kawy, przygotowałem kubek i zacząłem szukać po lodówce czegoś szybkiego do zjedzenia. Czy jestem głodny? Kiedy ostatni raz jadłem? Chyba trochę przed walką z Mysterionem, minęło jakieś dziesięć godzin od tego... Przydałoby się zjeść. Nie chcę zemdleć przez to, że za mało jem, to byłoby co najmniej głupie posunięcie. Dobra, kretyństwa posunięcia Mysteriona nie dosięgnie, ale wciąż.
Wyjąłem z lodówki babeczkę warzywną, która zrobiłem jakieś... Dwa dni temu? Powinna być jeszcze dobra.
Zatopiłem zęby w warzywnej przekąsce i wlałem do kubka gotową kawę. Przez chwilę zastanawiałem się czy jest ona dalej ciemno brązowa czy jest już po prostu czarna. Jaka by nie była, ma ukoić nerwy i mnie pobudzić z rana do działania, a nie wyglądać jak normalna kawa. Nie jestem w kawiarni, aby wybrzydzać, moja kawa ma być mocna.
Dokończyłem babeczkę, wypiłem spokojnie kawę i spojrzałem na zegarek. Dziewiąta dwadzieścia.
Zastanówmy się. Jak bardzo zależy mi na obudzeniu teraz Mysteriona, aby wykorzystać nową wiedzę? Czy na pewno wystarczająco mi na tym zależy? A może powinienem najpierw się trochę ogarnąć, aby go olśnić i jeszcze bardziej przekonać do tego, że może mnie "kochać", przekonać do tego, że jestem materiałem dla niego. Powinienem się przygotować, jeśli chcę go wyniszczyć w bardziej bolesny sposób, jeśli chcę sprawić, aby poczuł swój błąd pozostając dalej z bohaterami, aby poczuł błąd zakochania się we mnie. Pokażę na co mnie stać, zrobię wszystko, aby zyskać silnego sprzymierzeńca, a tym bardziej jeśli będzie mi posłuszny po złamaniu serca albo lepiej! Jeśli dam mu złudną nadzieję, że będziemy razem to tym bardziej mogę go mieć u swych stóp, na kolanach, może być mi bardziej posłuszny niż ktokolwiek inny, może żyć w kłamstwie, we własnej bańce uczuć, którą sam sobie stworzył.
Moje myśli zbierały się w głowie, kiedy szedłem do łazienki z czystymi ubraniami z których pewnie niedługo i tak się przebiorę, jeśli poczuję, że to ta chwila kiedy pora iść do Pana M.
- Wpakowałeś się w tak korzystną dla mnie sytuację Mysty - zaśmiałem się sam do siebie pod nosem, napuszczając wody do wanny - Wygrywam z tobą, poddajesz mi się, to aż zabawne, nie sądzisz? - uśmiech nie schodził mi z twarzy, spojrzałem na swoje drżące dłonie, które zacisnąłem i wziąłem głębszy oddech - A jeśli mi się nie uda i tylko wpadnę w jego pułapkę? Przecież Mysterion nie robi nic zanim się nie zastanowi pięć razy, jest zbyt racjonalny. Może właśnie o to chodziło? O Boże, a jak jego celem jest mnie zabić? A jak trafię naprawdę do więzienia za to wszystko? Zgwałcą mnie i zabiją! Zaczną się śmiać, że jestem taki malutki i nic nie wart i mnie wykorzystają i... - spojrzałem na siebie w lustrze, we własnym wzroku zauważyłem błysk - Czego ja się obawiam? - spytałem sam siebie i przejechałem dłonią po swoich blond potarganych włosach, wyłączyłem wodę lecącą do wanny - Każdy się mnie boi, nikt nie jest w stanie mnie poskromić, nawet sam Mysterion! Czy to nie cudowne? Nikt nie jest w stanie nawet się mi sprzeciwić, Mysterion próbuje, ale nigdy się mu nie udaje, to jest właśnie niesamowite. Ja jestem niesamowity. Jestem Wonder Tweek w końcu - przekonywałem sam siebie, wiedząc doskonale, że to prawda. Rozebrałem się I wszedłem do wanny, wypuszczając z ust powietrze.
Nikt mi nie podskoczy. Nikt. Nawet Mysterion. Jestem lepszy niż Mysterion i profesor Chaos razem wzięci. Uśmiechnąłem się dumnie i zatopiłem w gorącej wodzie. Woda moczyła moje włosy, rozgrzewała ciało. A co ja będę tłumaczyć, chyba każdy brał kąpiel czy prysznic.
Zamknąłem oczy i zacząłem się zastanawiać, w jaki właściwie sposób chciałbym rozkochać w sobie jeszcze bardziej Mysteriona? Nie spodziewałem się, że pierwszy krok, czyli jego zakochanie się we mnie, będzie tak prosty, ale kolejne nie mogą być tak nieprzemyślane. Muszę obmyśleć co zrobić, aby wyprowadzić go z równowagi, aby pociągnąć go do siebie tak blisko, że nie da rady uciec od własnych uczuć i będzie zmuszony zostać przy mnie.
Zatopiłem się bardziej w wodzie, wstrzymałem oddech, zamknąłem oczy, woda sięgała mi po czubek głowy. Tak mi się lepiej myśli. Kiedy jedyne co słyszę to bicie własnego serca pobudzonego przez kofeinę, czuję się otoczony wodą, która mnie chroni...
A co jeśli najprostsza odpowiedź jest tą właściwą? Co jeśli... To nie jest takie głupie...
Co jeśli zabiorę go na kolację?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro