Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Dziękujemy za odsłuchanie naszej historii "Miłość nie jedno ma imię" autorstwa Tweeka i Craiga Tuckerów"

- Dobra, dobra - warknąłem pod nosem niezadowolony i zdjąłem słuchawki z uszu, wyłączając audiobook - Teraz mam czekać na drugą część czy tak po prostu dennie się skończyło? Ja pierdolę.

- CJ, ZEJDŹ NA OBIAD - krzyknął do mnie papa Tweek z dołu. Nie wierzę czasami w to jak ułożyło się życie moich rodziców. Nie wierzę po prostu, że tak o spotkali się w księgarni i to ich natchnęło do napisania całej książki o związkach. Nie trzyma się to kupy. Tym bardziej, że to dość specyficzny "opis" związków z wieloma szczegółami, które szczerze wolałbym pominąć, jako adoptowane dziecko Tweeka i Craiga.

- IDĘ! - krzyknąłem, schodząc z krzesełka i zbiegając na dół do kuchni. Szybko zasiadłem przy stole, tuż przed talerzem zupy kalafiorowej. Papa i tata puszczali sobie ciepłe uśmiechy, oczka i buziaki, cicho chichocząc co jakiś czas - Skończyłem tę waszą książkę - zacząłem temat, biorąc w dłoń łyżkę i czując wzrok obojga rodziców.

- I co sądzisz? - spytał tata Craig, a jego dłoń splotła się z dłonią papy Tweeka w czułym geście.

- Że jest denna i ma słabe zakończenie. Gdzie jest ciąg dalszy, kończy się samym światłem? - dopytywałem, wsadzając łyżkę zupy. Rodzice spojrzeli po sobie i puścili sobie kolejny ciepły uśmiech.

- W dalszym ciągu... Craig i Tweek biorą ślub, adoptują dziecko i wychowują je jak szczęśliwi rodzice, jak normalni ludzie, którymi zawsze chcieli być - wyjaśnił papa Tweek, a ja zmarszczyłem brwi nie do końca zadowolony odpowiedzią.

- A co z Kennym? - burknąłem, opierając się łokciem o stół.

- Kenny po latach zaczął zbliżać się z Buttersem - wyjaśnił tata Craig, poprawiając swoje resztki włosów na głowie - Został naukowcem i jako narzeczeństwo żyją we własnym świecie gdzieś za granicą - spuściłem wzrok na białą zupę.

- Chwila - mój wzrok spowrotem znalazł się na rodzicach, którzy spokojnie jedli obiad - To wasza historia. Dlatego papa tak bardzo się boi błyskawic, a tata nalega, abym okazywał emocje. To tak się poznaliście. Wasza historia się zaczęła od miłości do wujka Kennego, bo oboje go kochaliście na swój sposób, a potem kiedy okazało się że przez ten cały czas ukrywaliście uczucia do siebie nawzajem, zaczęliście być ze sobą - rozgryzałem zagadkę, którą rodzice podstawiali mi od jakiegoś czasu - Miłość nie jedno ma imię... Bo jedną z waszych miłości był wujek Kenny!

- CJ, jedz - powiedział tata, przyglądając mi się z uwagą - Ale między innymi tak. To nasza historia, tego jak zaczęliśmy być razem.

- WIĘC ZREZYGNOWALIŚCIE Z SUPER MOCY TYLKO PO TO, ABY SIĘ POZBYĆ ŚMIECHU WARTYCH KONSEKWENCJI!? - krzyknąłem, nie wierząc w decyzję, jaką podjęli rodzice.

- Nie krzycz - warknął tata, na co od razu się uspokoiłem i spuściłem wzrok na miskę zupy.

- To były poważne konsekwencje, które ciągnęły się za nami latami - wyjaśnił papa - I chociaż z czasem przestało się je w większości zauważać, tak nagła ulga kiedy zniknęły razem z mocami i odpowiedzialnością w stosunku do miasta była naprawdę warta zrezygnowania z mocy. Plus, zyskaliśmy przy tym prawdziwą miłość, spełnienie marzeń - uśmiechnął się czule do taty i pogłaskał jego dłoń z uśmiechem.

- Czy ja też mogę mieć takie super moce?

- A nawet nie próbuj, to samo przekleństwo. Nie nauczył cię nic przypadek Kennego? - pogroził mi tata, a ja zawiedziony dojadłem zupę.

- Nauczył - mruknąłem cicho - A co z resztą tych waszych drużyn?

- Cóż... Kyle zerwał z nami kontakt, wujek Clyde żyje z ciocią Bebe, Tolkien chyba z nimi utrzymuje jakiś kontakt...

- I papa naprawdę zabił tylu ludzi?

- To pora, abyś poszedł się pouczyć CJ - mruknął tata, broniąc papę.

- To ucieczka od odpowiedzi - zaśmiałem się cicho i zszedłem z krzesełka - Ale dobrze, niech będzie - przyznałem im rację i poszedłem do pokoju.

Historia Tweeka i Kennego, która przerodziła się w historię Craiga i Tweeka. To wszystko skończyło się na mnie, na niedokończonej książce, która sam piszę, jako przygarnięty owoc prawdziwej miłości bohatera i złoczyńcy, która znalazła swoją drogę pomimo wielu trudności.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
35638 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro