Rozdział II Godziny na statku
Nasz bohater trafił do jednej loży z swoim przyjacielem. Olk czyli jegoll przyjaciel trafił do piątej drużyny a nasz bohater do trzeciej. Statek był mały wiosłowało dziesięć osób po pięć na stronę. Loże były małe. Eli i Olk mieli przynajmniej gdzie usiąść. Jak zajeli miejsca zaczęła się rozmowa: - cieszę się że dostaliśmy razem tą lożę chociaż porozmawiamy. Powiedział Eri. - Ja też ale pokoje w koszarach są osobno. Powiedział Olk - My zaczynamy szkolenie od walki wręcz a wy? - My Eri mamy najpierw strzelectwo. - Słyszałem Olk że pokoje są małe i nieprzyjemne, ale to tylko plotki. - Najbardziej się cieszę z walki wręcz bo mi najlepiej idzie a najmniej z jazd y konnej. Powiedział Eri
- Ja najmniej lubię łucznictwo a najbardziej też walkę wręcz. - Zrobiłem się głodny . Powiedział Eri - Na pokładzie górnym jest coś do jedzenia. Odpowiedział Olk. - Dzięki za informację idę coś zjeść. Do jedzenia był chleb z kozim serem. Jak Eri zjadł było widać coraz bliżej ich cel czyli koszary. Zabrał torbę i ustawił się z innymi z drużyny w dwu szeregu. Jak się wszyscy ustawili to statek do bijał do brzegu wyspy. Wszyscy wysiedli na ląd i ruszyli w stronę koszar.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro