kocham
Przez resztę dnia chodziłam rozkojarzona.
Zaczęłam uświadamiać sobie, jak Newt na mnie działa.
-Ikson!- zawołał Minho.
-Co?
-Słuchasz mnie?
-Nie... Mógłbyś powtórzyć?
-Co do cholery zrobił ci Newt?- zapytał siadając obok mnie na łóżku.
-Nic...- lekko poczerwieniałam.
-Taa, jasne! A ja jestem królowa Anglii! Gadaj!
-Pocałował mnie...- wyszeptałam w końcu.
Minho chyba zamurowało. Otworzył szeroko usta i zapytał:
-Czej... Że co?
-Mówię, że mnie pocałował!
-On jest do tego zdolny??
Zaśmiałam się i w tym momencie do dormitorium w którym rozmawialiśmy wszedł Newt.
-O wilku mowa! To może ja was zostawię...- powiedział Minho i wyszedł.
"Tak purwa, dokładnie! Zostaw mnie z nim sam na sam!" krzyczałam w myślach.
Chłopak usiadł obok mnie i intensywnie patrząc mi w oczy zapytał:
-Zrobiłem coś źle?
-Nie, dlaczego?
-Chodzi mi o ten pocałunek... Chciałem tylko, żebyś zrozumiała, że... Lubię cię... Tak... Bardziej...- zaczął się jąkać.
Nie mogłam patrzeć na to jak się męczy, więc zarzuciłam mu ręce za szyję i pocałowałam go w usta.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro