Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

:zesentwintig:

Pisał: Olek
_____________

-Cieszę się, że tu jesteś.

Te pięć ciężkich słów uderzało w mojej głowie niczym jakiś tępy przedmiot.

-Jestem tu tylko po to, aby raz na zawsze przedstawić sprawę jasno między nami.-Odparłem chłodno.

Dziewczyna spięła się. Na jej twarzy malował się ból; widać było, że była przerażona, zawiedziona i jednocześnie zrozpaczona.

-A więc cię słucham.-Powiedziała najciszej jak potrafiła. Dłońmi miętosiła skrawek swojej pudrowej spódnicy. Zawsze to robiła, gdy się denerwowała.

Jakież to było przykre, że tyle lat przyjaźni spełzło na niczym. Wiedziałem o niej wszystko; każdą jej przypałową historię, każde zauroczenie, każdy problem. Ona o mnie też - oczywiście do czasu. Nie wiedziałem, czy robię dobrze, stawiając chłopaka, którego słabo znałem nad osobą, przy której dorastałem. Wiedziałem jednak, że właśnie przez Yuno moje relacje z Linn'em stały pod znakiem zapytania. Wiedziałem też, że to ona wszystko skoplikowała i popsuła między nami, nawet jeśli nieświadomie, to jednak. Nie wiedziałem, czy byłem w stanie jej wybaczyć. Gdyby ta sytuacja zdarzyła się raz, zrobiłbym to bez wahania. Jej wybuchy wbrew wszystkiemu zdarzały się często, nawet bardzo często i zawsze stawiały mnie wtedy w złym świetle. Może nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby choć próbowała się zmienić. Ona jednakże zawsze zlekceważała moje prośby, czasem uważając je wręcz za powód do kłótni.

-Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłaś--

-Ale Nokouś, ja nie chciałam! Tak bardzo cię przepraszam! To już nigdy, nigdy nigdy nigdy się nie powtórzy!-Uklękła przede mną, robiąc tak dobrze mi znaną, szczenięcą minę, przy której zazwyczaj wymiękałem.

-Oboje wiemy, że to tylko puste słowa. Mówiłaś to już tyle razy, że znam je na pamięć.-Wywróciłem oczami, strzepując jej dłonie z moich kolan.-Wstań i daj mi dokończyć.-Powiedziałem głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie, pociągając nosem i wracając na swoje miejsce.

Jeszcze stojąc przed jej domem miałem zamiar się z nią pogodzić, jednakże wtedy  przypomniałem sobie, jak wiele razy prawie doprowadziła do mojego nieplanowanego wyjścia z szafy. Przypomniałem sobie, jak często wciskała mi do dłoni lub rzucała we mnie papierkami z numerami znanych jej chłopaków w szkole. Oh, albo ta sytuacja z jej bratem; chyba przez jakiś miesiąc próbowała nas zeswatać, robiąc to tak widocznie, że razem z brunetem czuliśmy się zażenowani. Myśl o tym, że Linn mógłby kiedykolwiek przeżywać coś takiego, wywoływała u mnie nieprzyjemne dreszcze. Nie mogłem kolejny raz pozwolić na to, aby Yuno rzucała się na każdego chłopaka, który obok mnie przejdzie, lub śledziła każdego ucznia, do którego powiem zwykłe 'hej'. Nie. Nie teraz, kiedy byłem w stanie odzyskać zaufanie Linn'a.

-Uważam, że to nie ma sensu.-Urwałem, wciągając gwałtownie powietrze.-Nie powinniśmy się dalej przyjaźnić.-Byłem zdziwiony tym, jak płynnie wypadły te słowa z moich ust. Jakby Yuno nic nigdy dla mnie nie znaczyła.

Przerażające, co miłość robi z ludźmi.

Jej oczy zaszły łzami. Zasłoniła sobie usta ręką i zaczęła się niekontrolowanie trząść.

-Ale przecież..ja nie zrobiłam..nic złego..nie moja wina..że byliście tacy uroczy..-Wychlipiała, pomiędzy kolejnymi spazmami płaczu.

-Homoseksualiści nie są przedmiotami, Yuno!-Krzyknąłem, dając ponieść się emocjom.-Nie są twoimi chorymi fanaberiami, nie są twoim zainteresowaniem, zrozum to!-Na moje słowa dziewczyna coraz bardziej płakała, mamrocząc pod nosem, że nic z tych rzeczy nie było jej winą. Jakbyśmy sami się jej narzucali.

Bo na tym polega ta cała miłość. Na paleniu mostów, które mogłyby być drogą transportu dla wroga i budowaniu nowych, które mogłyby być drogą ucieczki dla przerażonych mieszkańców.

Chwyciłem swoją kurtkę, minąłem jej brata, który stał, zdezorientowany w progu drzwi i wyszedłem, chcąc jak najszybciej uciec od tego, co przed chwilą zrobiłem.
______
No hey
Niesprawdzane
Krótkie ale mega źle sie czuje
~Olek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro