Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

:twee:

-----------------------------*Able-------------------------------

Szybkim krokiem udałem się na szkolny...plac? Chyba można to tak nazwać. Uczniowie często spędzali tam przerwy, rozmawiając lub po prostu wpatrując się w ekrany telefonów. Usiadłem na jednej z ławek, a ponieważ miałem jeszcze z jakieś dwadzieścia minut do rozpoczęcia lekcji, wyjąłem komórkę i słuchawki. Włożyłem je do uszu i puściłem swoją ulubioną playlistę.

Muzyka zawsze mnie uspokajała. Potrafiłem się przy niej odprężyć, zrelaksować, co było mi teraz szczególnie potrzebne, bo po spotkaniu z chłopakiem moje serce biło jak oszalałe. Pomyśleć, że prawie go nie znam i wymieniliśmy ze sobą zaledwie kilka zdań, a ja już się w nim zadurzyłem.

Przymrużyłem oczy, odchylając głowę do tyłu i całkowicie oddając się muzyce. Nagle poczułem, jak ktoś siada obok mnie i zabiera mi jedną słuchawkę.

-Ej..-Powiedziałem cicho, spoglądając na moją przyjaciółkę.-Ile razy mam ci mówić, żebyś nie wyrywała mi słuchawek?

-To nie moja wina, że nic nie słyszysz, gdy słuchasz tej swojej bandy klasyków, którzy nawet nie żyją!

-Ile razy mam ci powtarzać, że słucham kpopu?!?

-Ech, nieważne! -Wymachiwała rękoma w powietrzu, widać było, że jest podekscytowana. Czyżby widziała mnie z Linn'em? Oby nie, nie dałaby mi spokoju.-Kogo szukałeś??-Pisnęła, wywiercając we mnie dziurę wzrokiem.

-Nikogo ważnego..-Mruknąłem, wkładając telefon do kieszeni. Próbowałem brzmieć jak najbardziej obojętnie, aby uwierzyła w to, że nie rozmawiałem z jakże zabójczo przystojnym chłopakiem, tylko z jakąś...kujonką.

-Ładny jest??-No to coś mi się nie udało. -Jest ciachem, prawda??

-N-No...jest..-Zdobyłem się na półuśmiech.

Tak teraz zastanawiam się nad tym, czy to, że to powiedziałem nie było największym błędem mojego życia.

A nie, największym było to, gdy powiedziałem, że brat Yuno jest przystojny.

Dziewczyna dostała tak zwanego "ataku fangirl", zaczęła wrzeszczeć i deklarować, że będzie to "najlepsze otp w życiu" i "będzie świadkiem na naszym ślubie", mówiła szybko i niezrozumiale, ostrzegając mnie, że bycie uke może być bolesne, a bez nawilżacza to już dupa blada, zaczęła nawijać coś o pozycjach i może lepiej, abym już nie mówił o czym jeszcze.

Czasem się jej boję.

A raczej boje się nie jej, a jej "yaoist mode"..

-Ale..on nawet nie jest gejem! Ledwo go znam!-Próbowałem ostudzić jej zapał, lecz tylko go roznieciłem.

-A WIĘC MUSISZ GO POZNAĆ BARDZIEEEJ!-Przysięgam wam, że przez ten jej psychiczny uśmiech można by zemdleć ze strachu.

-C-Co? Nie...nie chcę...!

-Jak się nazywa?!

Postanowiłem jej powiedzieć, bo i tak by się prędzej czy później dowiedziała, a zawsze jest szansa, że go nie kojarzy.

-Linn...

Pisnęła z radości, przytulając mnie.

-Znasz go?-Spytałem prawie niesłyszalnie, prawie uduszony przez jej uścisk.

-Czy ja go znam?! Oczywiście, że go znam! Każdy go zna! Jest liderem naszej szkolnej bandy!-Podskakiwała, ze mną w ramionach.-OEZU OEZU OEZU STOI TAM, PATRZ!-Krzyknęła na cały plac, przez co miałem ochotę ją zabić i wskazała palcem na opartego o ścianę czerwonowłosego. Przyglądał się nam z...pogardą?

-Idź do niego! Umów się z nim!-Szepnęła mi rozkazująco do ucha. Ta, może od razu wyjdź za niego?!

No ale z yaoistkami się nie dyskutuje.

Przełknąłem głośno ślinę i powolnym krokiem skierowałem się w jego stronę.

-Cz-Cześć..-Szepnąłem, łapiąc się za kark i rumieniąc się.

-Masz ładną dziewczynę.-Stwierdził, co mnie zabolało; nawet na mnie nie patrzył, wpatrywał się tylko tępo przed siebie.

-Nie..to nie tak! To nie jest moja dziewczyna!-Zacząłem się tłumaczyć, ale chłopak mi przerwał:

-Dobra, mam to w dupie, czego chcesz?

-Ja..no...um...-Nie wiedziałem, jak to powiedzieć-Może..spotkalibyśmy się?

-Po co?

"Bo podobasz mi się i chce, abyś mnie przeleciał w swoim domu"

-Bo..zaintrygowałeś mnie i chcę cię lepiej poznać. Chociaż.. trochę.-Spuściłem wzrok na swoje buty.

-Ech..-Westchnął ciężko.-Dobrze się uczysz, tak?

-N..No..chyba tak...-Uśmiechnąłem się pod nosem.

-Ta, możemy się spotkać. Możesz pomóc mi z matematyką.-Moje serce w tamtym momencie prawie wywinęło fikołka. Nagle wyciągnął z kieszeni trochę pozgniataną kartkę i czerwony długopis i coś na niej zapisał.-Masz.-Podał mi ją-To mój numer. Zadzwoń, podam ci adres.-Rzekł i...odszedł.

Stałem tak jeszcze chwilę, wpatrując się w dziewięć cyfr, aż w końcu odwróciłem się w stronę Yuno i z szerokim uśmiechem na twarzy powiedziałem:

-Umówił się ze mną! UMÓWIŁ SIĘ ZE MNĄ!!

----------------------------------------------------------------------------

Nuddaaa.....Brak weny zżera mnie i Valu, która poszła se w pizdu i powiedziała przed wyjściem : "Napisz na czymś rozdział" O_o

~Able









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro