:twee:
-----------------------------*Able-------------------------------
Szybkim krokiem udałem się na szkolny...plac? Chyba można to tak nazwać. Uczniowie często spędzali tam przerwy, rozmawiając lub po prostu wpatrując się w ekrany telefonów. Usiadłem na jednej z ławek, a ponieważ miałem jeszcze z jakieś dwadzieścia minut do rozpoczęcia lekcji, wyjąłem komórkę i słuchawki. Włożyłem je do uszu i puściłem swoją ulubioną playlistę.
Muzyka zawsze mnie uspokajała. Potrafiłem się przy niej odprężyć, zrelaksować, co było mi teraz szczególnie potrzebne, bo po spotkaniu z chłopakiem moje serce biło jak oszalałe. Pomyśleć, że prawie go nie znam i wymieniliśmy ze sobą zaledwie kilka zdań, a ja już się w nim zadurzyłem.
Przymrużyłem oczy, odchylając głowę do tyłu i całkowicie oddając się muzyce. Nagle poczułem, jak ktoś siada obok mnie i zabiera mi jedną słuchawkę.
-Ej..-Powiedziałem cicho, spoglądając na moją przyjaciółkę.-Ile razy mam ci mówić, żebyś nie wyrywała mi słuchawek?
-To nie moja wina, że nic nie słyszysz, gdy słuchasz tej swojej bandy klasyków, którzy nawet nie żyją!
-Ile razy mam ci powtarzać, że słucham kpopu?!?
-Ech, nieważne! -Wymachiwała rękoma w powietrzu, widać było, że jest podekscytowana. Czyżby widziała mnie z Linn'em? Oby nie, nie dałaby mi spokoju.-Kogo szukałeś??-Pisnęła, wywiercając we mnie dziurę wzrokiem.
-Nikogo ważnego..-Mruknąłem, wkładając telefon do kieszeni. Próbowałem brzmieć jak najbardziej obojętnie, aby uwierzyła w to, że nie rozmawiałem z jakże zabójczo przystojnym chłopakiem, tylko z jakąś...kujonką.
-Ładny jest??-No to coś mi się nie udało. -Jest ciachem, prawda??
-N-No...jest..-Zdobyłem się na półuśmiech.
Tak teraz zastanawiam się nad tym, czy to, że to powiedziałem nie było największym błędem mojego życia.
A nie, największym było to, gdy powiedziałem, że brat Yuno jest przystojny.
Dziewczyna dostała tak zwanego "ataku fangirl", zaczęła wrzeszczeć i deklarować, że będzie to "najlepsze otp w życiu" i "będzie świadkiem na naszym ślubie", mówiła szybko i niezrozumiale, ostrzegając mnie, że bycie uke może być bolesne, a bez nawilżacza to już dupa blada, zaczęła nawijać coś o pozycjach i może lepiej, abym już nie mówił o czym jeszcze.
Czasem się jej boję.
A raczej boje się nie jej, a jej "yaoist mode"..
-Ale..on nawet nie jest gejem! Ledwo go znam!-Próbowałem ostudzić jej zapał, lecz tylko go roznieciłem.
-A WIĘC MUSISZ GO POZNAĆ BARDZIEEEJ!-Przysięgam wam, że przez ten jej psychiczny uśmiech można by zemdleć ze strachu.
-C-Co? Nie...nie chcę...!
-Jak się nazywa?!
Postanowiłem jej powiedzieć, bo i tak by się prędzej czy później dowiedziała, a zawsze jest szansa, że go nie kojarzy.
-Linn...
Pisnęła z radości, przytulając mnie.
-Znasz go?-Spytałem prawie niesłyszalnie, prawie uduszony przez jej uścisk.
-Czy ja go znam?! Oczywiście, że go znam! Każdy go zna! Jest liderem naszej szkolnej bandy!-Podskakiwała, ze mną w ramionach.-OEZU OEZU OEZU STOI TAM, PATRZ!-Krzyknęła na cały plac, przez co miałem ochotę ją zabić i wskazała palcem na opartego o ścianę czerwonowłosego. Przyglądał się nam z...pogardą?
-Idź do niego! Umów się z nim!-Szepnęła mi rozkazująco do ucha. Ta, może od razu wyjdź za niego?!
No ale z yaoistkami się nie dyskutuje.
Przełknąłem głośno ślinę i powolnym krokiem skierowałem się w jego stronę.
-Cz-Cześć..-Szepnąłem, łapiąc się za kark i rumieniąc się.
-Masz ładną dziewczynę.-Stwierdził, co mnie zabolało; nawet na mnie nie patrzył, wpatrywał się tylko tępo przed siebie.
-Nie..to nie tak! To nie jest moja dziewczyna!-Zacząłem się tłumaczyć, ale chłopak mi przerwał:
-Dobra, mam to w dupie, czego chcesz?
-Ja..no...um...-Nie wiedziałem, jak to powiedzieć-Może..spotkalibyśmy się?
-Po co?
"Bo podobasz mi się i chce, abyś mnie przeleciał w swoim domu"
-Bo..zaintrygowałeś mnie i chcę cię lepiej poznać. Chociaż.. trochę.-Spuściłem wzrok na swoje buty.
-Ech..-Westchnął ciężko.-Dobrze się uczysz, tak?
-N..No..chyba tak...-Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Ta, możemy się spotkać. Możesz pomóc mi z matematyką.-Moje serce w tamtym momencie prawie wywinęło fikołka. Nagle wyciągnął z kieszeni trochę pozgniataną kartkę i czerwony długopis i coś na niej zapisał.-Masz.-Podał mi ją-To mój numer. Zadzwoń, podam ci adres.-Rzekł i...odszedł.
Stałem tak jeszcze chwilę, wpatrując się w dziewięć cyfr, aż w końcu odwróciłem się w stronę Yuno i z szerokim uśmiechem na twarzy powiedziałem:
-Umówił się ze mną! UMÓWIŁ SIĘ ZE MNĄ!!
----------------------------------------------------------------------------
Nuddaaa.....Brak weny zżera mnie i Valu, która poszła se w pizdu i powiedziała przed wyjściem : "Napisz na czymś rozdział" O_o
~Able
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro