#8 Nauczyciel
– Myślisz, że to dobry pomysł? Z tego co wiem, oni za sobą zbytnio nie przepadają – blondynka średniego wzrostu, która przed momentem patrzyła w stronę zachodzącego słońca przez szybę swojego gabinetu, odwróciła się na pięcie i upiła łyk swojej letniej już herbaty.
– Doskonale rozumiem jak wygląda sytuacja, lecz myślę, że może pani mi zaufać. Przysięgam mieć ich na oku – srebrnowłosy mężczyzna stał na baczność i wydawać by się mogło, że jego twarz nie wyraża żadnych emocji.
– Cóż, no dobrze, jesteś bardzo dobrym shinobim, więc zgoda, niech będzie. – kobieta przysiadła za swoim pokaźnych rozmiarów biurkiem i włożyła okulary, aby po chwili wziąć do ręki jakąś kartkę i dokładnie się jej przyjrzeć – Proszę cię tylko o jedną rzecz – ponownie skierowała swój wzrok na mężczyznę, na co tamten natychmiastowo zareagował wyprostowaną pozycją – Ma mieć czas na pozostałe treningi, ponieważ ma naprawdę świetne predyspozycje – powiedziała spokojnie.
– Tak jest. Dziękuję, że zgodziła się pani mnie wysłuchać i przystała na moją ofertę. – srebrnowłosy ukłonił się, po czym odwrócił z zamiarem wyjścia.
– Jestem tylko ciekawa, jak zareaguje, gdy się o tym dowie. – rzuciła jeszcze kobieta, a w jej głosie wyraźnie było słychać rozbawienie.
– Tego właśnie obawiam się najbardziej... – mężczyzna z ręką na klamce rzekł sam do siebie, po czym wyszedł z gabinetu Hokage.
***
– Co?! Jak to?! Dlaczego on?! Dlaczego na przykład nie Neji?! – spanikowana zaczęłaś chwytać się ostatnich desek ratunku.
– Cóż, Neji w ostatnim czasie jest bardzo zajęty. – Kakashi wzruszył ramionami i powrócił do czytania swojej zboczonej jak on książki.
– A Shikamaru, Naruto, ktokolwiek?! – jęknęłaś i wzniosłaś ręce ku górze w błagalnym geście.
– Oni nie posiadają wrodzonej natury ognia, jak Ty – powiedział najzwyczajniej w świecie, a Ty myślałeś, że zaraz rzucisz się na niego z shurikenami.
– Z tego co mi wiadomo, Sasuke też nie posiada wrodzonej czakry ognia, więc dlaczego on?!
– Dlatego, że on sam musiał opanować ją od podstaw i będzie dla ciebie świetnym nauczycielem – na chwilę przeniósł swój wzrok na Ciebie, aby spojrzeć wzrokiem mówiącym : "Postanowione. I nie szukaj wymówki."
– Co? Ale po co w ogóle mi ten cały trening, przecież świetnie sobie radzę w praktykach na medycznego ninja i nie chcę z tego rezygnować. – powiedziałaś krzyżując ręce na piersiach. Naprawdę bardzo podobało Ci się to zajęcie i chciałaś dalej kontynuować naukę.
– Nie zrezygnujesz. Nadal będziesz szkoliła się na medyka, tylko że do tego dojdą ci jeszcze treningi kontrolujące czakrę ognia. To nic wielkiego. – znów ten beztroski głos, który już doprowadzal Cię do szału.
– Czy to był pana pomysł? – wypuszczając powietrze spiorunowałaś mistrza wzrokiem
– Oczywiście, że nie, Hokage mnie o to prosiła. – powiedział najzwyczajniej w świecie, ale Ty w głębi duszy przypuszczałaś, że ma on jednak z tym coś wspólnego.
Postanowiłaś, że jego kłamstwo nie ujdzie mu na sucho i zaczęłaś miażdżyć go wzrokiem spod przymrużonych oczu. Nawet, kiedy jego oko zaczęło uciekać w różnych kierunkach nie dawałaś za wygraną.
– No dobrze, miałem w tym maleńki udział. – w końcu wydusił z siebie i podniósł ręce w obronnym geście.
– Wiedziałam! Jak pan mógł?! Jak mistrz mógł zrobić mi coś takiego? – jęknęłaś i spuściłaś głowę.
– [Imię], zrobiłem to tylko i wyłącznie dla twojego dobra. – Kakashi położył Ci dłon na ramieniu i schował książkę do tylnej kieszeni – Zobaczysz, prędzej czy później się polubicie, to tylko kwestia czasu.
– I naprawdę pan w to wierzy? – w kpiącym geście uniosłaś jedną brew.
– Oczywiście. – posłał Ci uśmiech z zamkniętym okiem.
– Jest pan dziwny. To się nigdy nie stanie... – stwierdziłaś stanowczo.
***
– Słucham? To mają być jakieś żarty?! – chłopak uniósł głos i wydawał się być bardzo zbulwersowany.
– Skąd, ja nigdy nie żartuję. – mistrz tylko wzruszył ramionami.
– Ale...
– Sasuke proszę cię, zachowujesz się jak małe dziecko. To rozkaz od Hokage i ty masz się do niego przystosować. – mężczyzna w masce nagle spoważniał, co zdarzało mu się naprawdę rzadko.
– Ugh, niech będzie – zrezygnowany odchylił głowę do tyłu.
– Nie niech będzie, tylko zgadzasz się bez żadnych łask, zrozumiano?
– Jasne... – mówiąc to, chłopak przewrócił swoimi czarnymi oczami.
***
Tamtego dnia po raz pierwszy miałaś udać się na tak niechciany trening.
– Spóźniłaś się 10 minut – czarnowłosy chłopak stał na konarze drzewa i opierał się o jego pień.
– I co z tego? – przewróciłaś oczami po czym spojrzałaś w jego stronę mrużąc je.
– To, że mam o wiele ważniejsze rzeczy do roboty niż twój głupi trening – chłopak zeskoczył na ziemię do pozycji przykucku, po czym wstał otrzepując jeszcze ręce.
– To po co w ogóle tu przyszedłeś? – prychnęłaś.
– Hokage mi kazała – powiedział obojętnie.
_ Hm, no widzisz, ja mam dokładnie tak samo... – ponownie prychając skrzyżowałaś ręce na piersiach.
– Wow, jednak jest jakaś rzecz, która nas łączy.
– Nieprawda, druga to taka, że obydwoje lubimy chłopców – rzuciłaś z przekąsem, w głębi duszy czekając na jego reakcję.
– Jesteś najgorszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. – syknął w Twoją stronę zaciskając szczenkę.
– Więc chyba nie spotkałeś jeszcze swojego klona. – miałaś nadzieję, że Twój beztroski ton głosu niedługo ponownie wyprowadzi go z równowagi.
Sasuke wziął głęboki oddech.
– Zaczniemy od techniki, której nauczyłem się mając zaledwie 7 lat, więc myślę, że jak na twój rozum, będzie ona idealna, jeśli zaczniesz uczyć się jej w tym wieku.
– Chodzi ci o siusianie do nocnika, zamiast do pampersa? Przykro mi, ale ja byłam lepsza, ponieważ umiałam to na długi czas przed tobą. – nie mogłaś powstrzymać się od dogryzki, chociaż powoli zaczynało już Cię to nudzić...
***
Srebrnowłosy mężczyzna siedział na gałęzi drzewa w bezpiecznej odległości od dwójki nastolatków i wszystko dokładnie obserwował.
– Oj, Kakashi, w coś ty się znów wpakował... – mruknął do siebie i odchylił głowę, przecierając przy tym twarz rękoma.
***
Hejka!
Opowiadanie przekroczyło 1000 wyświetleń! Jej!
Naprawdę bardzo mnie to cieszy i mam nadzieję, że wkrótce dojdziemy do 2000 odsłon. Ale do tego jeszcze daleka droga.
Na razie przedstawiam Wam rozdział, nad którym meczyłam się dość długo.
Zbliżamy się do połowy historii, ale wpadłam na pewien pomysł. Otóż, w komentarzach możecie napisać swoje pomysły na jakiś jednorozdziałowy wątek, tak jak było w przypadku prób poderwania Naruto przez Hinatę.
Co wy na to?
Jak już mówiłam, pomysły dodawajcie w komentarzach :)
Jeśli rozdział się spodobał, byłabym bardzo wdzięczna za gwiazdkę ^^
Dziękuję również za wszystkie ślady pozostawione przez Was :)
Cudowną okładkę 😍 wykonała : NewLittleProblem
Do następnego
Melody ;***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro