Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#4 Naukę czas zacząć!

– Ohayo, jestem Sakura, będę szkolić cię na medyczną kunoichi – różowowłosa dziewczyna o jasnej karnacji wyciągnęła dłoń w Twoją stronę i uśmiechnęła się ciepło.

– Jestem [imię], bardzo mi miło – przywitałaś się i odwzajemniłaś uśmiech.

Szczerze mówiąc, byłaś trochę zdziwiona, że tak młoda osoba zostanie Twoim nauczycielem. Do tej pory myślałaś, że to Hokage będzie Cię szkoliła, ale z drugiej strony z dziewczyną w Twoim wieku łatwiej mogłaś się dogadać.

Sakura pokazała Ci podstawy, które sama musiałaś opanować. Szczerze mówiąc nawet cieszyłaś się, że możesz rozszerzać swoje umiejętności w dziedzinie medycyny.

Twoi rodzice byli, a raczej nadal są lekarzami. Od zawsze chcieli, abyś szkoliła się w tym fachu, dlatego wysłali Cię do liceum medycznego. Na początku byłaś temu przeciwna, ale w pewnym momencie nastąpił przełom i zapragnęłaś pomagać ludziom. Najbardziej interesowała Cię chirurgia.
Nadal miałaś przed oczyma obraz zakrwawionego mężczyzny z lasu i ogromne wyrzuty sumienia, że nie potrafiłaś mu pomóc...

Dlatego przysięgłaś sobie, że choćby nie wiem co, zostaniesz medyczną kunoichi. Już nigdy nie pozwolisz, aby ktoś na Twoich oczach cierpiał.

          
                           ***Później***

Kiedy trening dobiegł końca, byłaś ledwo żywa, ale bardzo szczęśliwa. Twoje umiejętności medyczne nie były takie złe, jak wszyscy myśleli. Wręcz przeciwnie, idealnie nadawałaś się do tej pracy. Ciekawe, czy w normalnym świecie poszło by Ci tak łatwo. Rodzice na pewno byliby z Ciebie bardzo dumni.

– Hej! [imię], poczekaj! – z zamyślen wyrwał Cię znajomy głos – Poczekaj chwilkę – wysapał blondyn i podparł się na Twoim ramieniu.

– Hej. Stało się coś?

– Spotykamy się dzisiaj w barze, byłoby mi bardzo miło, gdybyś poszła ze mną. W końcu przedstawiłbym Cię znajomym. – uśmiechnął się i podrapał po karku.

– Czemu nie. Chętnie. – szczerze to miałaś ochotę poznać jakichś nowych ludzi.

Do tej pory poznałaś tylko Naruto, Sakurę, Kakashiego i Tsunade. No tak... Był jeszcze Sasuke, ale z nim nie chciałaś zawierać głębszych znajomości.
Tak więc, miło byłoby zobaczyć jakieś nowe twarze.

                                    ***

Naruto zaprowadził Cię pod jakiś budynek.

– To tutaj – oznajmił i przepuścił Cię w drzwiach.

Zaprowadził Cię do dość zaludnionego stolika. W tłumie osób zauważyłaś znienawidzone kruczoczarne włosy. Powstrzymałaś przewrócenie oczami i wyjście stamtąd.

Postanowiłaś nie zwracać na niego uwagi i cieszyć się znajomościami, które już za chwilę miałaś zawrzeć.

– Cześć wam! Zobaczcie kogo przyprowadziłem – blondyn uśmiechnął się dumnie, pokazując białe zęby.

Oczy wszystkich zwróciły się na waszą dwójkę.

– Hej... To ty jesteś tą dziewczyną od Hokage, tak? Naruto dużo o tobie opowiadał – zaczął chłopak o brązowych włosach z jakimiś czerwonymi trójkątami na twarzy. Obok niego stał śliczny, biały pies.

Trochę Cię zamurowało i trochę się zawstydziłaś. Ale na Naruto jak można było zauważyć, nie zrobiło to najmniejszego wrażenia.

– Tak, to ja – uśmiechnęłaś się nieśmiało i lekko zarumieniłaś.

– Miło mi, Kiba jestem – chłopak uśmiechnął się szeroko i podał Ci dłoń.
Wtedy usłyszałaś szczeknięcie.

– Oj, przepraszam, prawie bym zapomniał, to jest Akamaru – wskazał na psa obok i podrapał się niezręcznie po karku.

Pies podszedł do Ciebie i otarł się o Twoje nogi. Na powitanie wtuliłaś swoją dłoń w jego śnieżnobiałą sierść. Była gładka. Tak gładka jak puszysty dywan, który miałaś w swoim pokoju.

Na moment posmutniałaś, ale widok mnóstwa uśmiechniętych twarzy, rozwiał nostalgiczne myśli.

– Eh... Pierwsze spotkania są bardzo kłopotliwe... Jestem Shikamaru – kolejny był szatyn w kitce o leniwym spojrzeniu.

– Witaj nowa towarzyszko! Nazywam się Rock Lee! Uczeń najwspanialszego mistrza pod słońcem! Jakże miło, że razem możemy przeżywać wiosnę naszej młodości, nieprawdaż! – zasalutował  chłopak o dużych, trochę strasznych oczach i garnkowatym uczesaniu.

Oprócz tej trójki, udało Ci się poznać jeszcze: trochę nieśmiałą Hinatę, blondynkę Ino, chłopaka w okularach, Shino, puszystego Chouji'ego, dość przystojnego Neji'ego o ślicznych, białych oczach i bardzo sympatyczną TenTen.

Oprócz nich znajdowała się tam również Sakura, którą już poznałaś i całkiem dobrze się z nią dogadywałaś.

Oczywiście był jeszcze Sasuke, którego ignorowałaś z wzajemnością. Nie będziesz rezygnowała z przyjemności, tylko dlatego, że on tam jest.

                                       ***

Do tej pory najlepiej dogadywałaś się z Hinatą.

– ... Wbrew pozorom Naruto jest bardzo miły. – w pewnym momencie temat przeszedł na blondyna.

– Na-naprawdę tak myślisz...? – dziewczyna natychmiastowo spuściła wzrok i zaczęła kręcić młynek palcami, lekko się czerwieniąc.

– Taak, czy coś powiedziałam nie tak? – zmarszczyłaś brwi.

– Nie, skąd... Po prostu... Ja też... tak uważam... – powiedziała ledwo słyszalnie i ponownie spuściła głowę, a jej twarz brzybrała barwę " ognistego flamenco"

– Hinata... Czy ty... – podejrzewając o co chodzi, kącik Twoich ust uniósł się ku górze – On ci się podoba! – wykrzyknęłaś nagle.

– Proszę... Nie tak głośno...nie...to nie tak, to znaczy... – granatowowłosa zaczęła coś kręcić, ale Ty doskonale poznałaś już całą prawdę.

– Oczywiście, że Ci się podoba. – potwierdziłaś i ponownie się uśmiechnęłaś.

– No... Może... Troszeczkę... – widać było, że Hinata jest strasznie wstydliwa i chyba nie było szans, aby wykonała już jakiś krok.

– On o tym wie? – pomimo tego, spróbowałaś jednak zapytać.

– Nie! Nie może! On... Ja... Bym...

– Oj, Hinata, Hinata... Pomogę ci – uśmiechnęłaś się w sposób typowy dla blondyna, czyli jak głupi do sera.

– Co?! Jak to mi pomożesz?

– Jak to jak? Po prostu pomogę ci go poderwać. Z nim chyba nie może być aż tak trudno... – wytłumaczyłaś i dyskretnie zerknęłaś w jego kierunku.

Chłopak jak zwykle był cały rozśmiany. Wywnioskowałaś, że zapewne opowiadał jakiś dowcip, który śmieszył tylko jego, ponieważ jego towarzysze nie byli już tacy weseli, jak on.

– To znaczy... Że mam z nim... Rozmawiać? – granatowowłosa ponownie spuściła wzrok na palce.

– Nie, wiesz, zdobędziesz go samym gapieniem się zza drzewa – przez myśl przemknęło Ci, że to nie będzie takie proste, jakby mogło się wydawać.

– Oj... Ale ja... Nie wiem... Czy dam rade... – wymamrotała dziewczyna.

– Hinata, proszę cię, nie marudź. Postanowione. Jutro zdobędziesz serce Naruto! – powiedziałaś zdeterminowana i upiłaś przez słomkę trochę soku pomarańczowego.

Naprawdę bardzo chciałaś pomóc tej dziewczynie. Z jednej strony dlatego, że było Ci jej trochę szkoda, a z drugiej bardzo ją polubiłaś.

           
                                   *****

Hejka!

Nie no ja wiem >.< Miał być Sasuke, a było go tyle ile śniegu w tym roku 😢 (ha ha, ja zabawna xd)

Poza tym, był też nudny jak flaki z olejem -.-

Ale myślę, że kolejny rozdział będzie się wam podobał :)

Obiecuję, że z każdym kolejnym Saska będzie coraz to więcej :D

Ten napisałam pod wpływem chwili, natchniona odcinkiem anime, w którym to Kaszalot raczył pokazać swoją piękną twarzyczkę :3 <3

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki <3

P.S. Rozdział pisany na telefonie, dlatego z góry przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne :/

Pozdrawiam :

Melody ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro