Przywitanie
-Witaj Agnieszko! - powiedziała wesoło Anna.
-Witajcie!! - krzyknęła radośnie gospodyni zamku.
-Musicie zjeść z nami ucztę. Pewnie mocno zmarzliście. Wczesna wiosna nie może się równać z ciepłym majem. - powiedziała wesoło Agnieszka. Anna zgodziła się zjeść ucztę. Po niej nastąpił spacer. - Matko. Możemy pojeździć dzisiaj konno? - zapytała Elżbietka. - Nie kochana. Niedawno byłaś chora. Lepiej oszczędzać siły. Idźcie z Ilzą pobawić się w komnacie. - powiedziała Anna. Gdy dziewczynki poszły królowa zapytała - Agnieszko, dlaczego jesteś smutna?-Na te słowa Agnieszka zwiesiła głowę. - Razem z Bolkiem obawiamy się Czechów. Jeśli nasze ziemię zostaną oddane w ich ręce to.. - Nie dokończył. Anna zmartwiła się. - Pomówie z Kazimierzem żeby wam pomógł.-powiedziała. Spojrzała na swojego synka w chuście w której go nosiła. Poczuła że osiągnęła już wszystko co mogła. Miała trójkę dzieci, męża, była królówą, ale przede wszystkim miała syna. Dała królowi Polski następcę. Poczuła się wtedy szczęśliwsza i ważniejsza od Agnieszki.
Kazimierz wracał do swojej komnaty po rozmowie z Bolkiem. Nagle jego uwagę zwróciła dwórka idącą korytarzem. Jej włosy były rude zaplecione z tyłu głowy. Oczy miała niebieskie a na jej policzku widniał mały pieprzyk. - Witaj jak się nazywasz? - zapytał Kazimierz. - Ilza panie. Wybacz panie ale spieszę się do królewien z dzbankiem wody.-powiedziała dwórka. Król uśmiechnął się. Nagle przyszła Anna. - Mężu musimy porozmawiać. - powiedziała. Dwórka odeszła, ale Kazimierz doprowadził ją do dżwi wzrokiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro