Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13. Jessamine 🔥

Ciało miałam rozgrzane od alkoholu oraz niebywałego ciepła, jakie promieniowało od Luca. Nie zeszłam jeszcze z tego haju, który spowodowany był dotykiem oraz pocałunkami mężczyzny. To w jaki sposób otaczał moje ciało, nie będąc tak naprawdę na mnie, tylko pode mną, mówiło wiele.

Przysłuchując się rozmowie Luca z jego przyjaciółmi zastanawiałam się nad tym, co się wydarzyło. Nie żałowałam, że przekroczyłam tę granicę, że popychałam dalej i chciałam więcej. Boże, w ogóle nie chciałam, żeby ten moment między nami kiedykolwiek się skończył. Robiłam się potwornie rozczulona. Pewnie było to głupie, ale bardziej przejęłam się tym mgnieniem namiętności pomiędzy nami niż groźbami śmierci. Jasne, były paskudne, ale od tego miałam ochroniarzy, prawda?

Propozycja „rozluźniania" się wyszła ze mnie dość gwałtownie i mogłam się tylko modlić, żebym nie zabrzmiała tak rozpaczliwie, jak się czułam.

A on powiedział o rozwodzie, kurwa.

Zatem stąd brał się ten smutek, który obłapiał go niczym gradowa chmura w każdym momencie, w którym nie był zaangażowany w rozmowę z kimkolwiek. Dopóki patrzył na mnie, widziałam zainteresowanie, a miłość i oddanie w czasie przekomarzania z przyjaciółmi.

Poza tymi chwilami?

Głupiutkie, ale dostrzegałam bratnią duszę.

– Tęsknisz za żoną? – zapytałam ostrożnie.

Takie pytania można interpretować na wiele sposobów, ale najważniejsze: czy wciąż ją kochasz. Nie wiem, czy byłabym w stanie angażować się nawet na przelotny numerek z kimś, kogo serce należało do odległego widma.

Oblicze Luca stwardniało niemal od razu, wcale nie zastanawiał się nad odpowiedzią.

– Przyczyniła się do ogromu nieszczęść w moim życiu – wyznał z goryczą. Maska jednak pękała i pobłyskujący żal wypełniał mroczne szczeliny. – Dała mi niesamowitego syna i równie problematyczną córkę. To chyba wszystko, co budzi we mnie wdzięczność, gdy o niej myślę. A reszta? Reszta jest koszmarem z którego, mam nadzieję, udało mi się wybudzić.

Powoli przytaknęłam i nieznacznie zmieniłam pozycję. Usiadłszy na piętach byłam w idealnym miejscu, tuż naprzeciwko jego twarzy pełnej twardych linii. Oparłam jedną rękę o udo mężczyzny, lekko wychyliłam się do przodu.

Raz Jessie śmierć.

– Czyli nie będziesz mieć nic przeciwko, jeśli zrobię to? – szepnęłam tuż nad jego wargami, przy każdym słowie nieznacznie muskałam je swoimi. Prawie niewyczuwalnymi pocałunkami naznaczyłam łuk kupidyna ledwo widoczny pod zarostem, przesunęłam wrażliwymi ustami po jego brodzie, drżąc od uczucia miękkich i szorstkich włosków. – A potem to. – Przesunęłam dłonią z jego uda po torsie. Mięśnie brzucha mężczyzny napinały się pod moimi paznokciami, sam jednak utrzymywał się w niebywałym bezruchu. Zaplotłam obie dłonie za jego karkiem i uniosłam się na kolanach. Moje piersi zakołysały się w miękkim staniku, ale Luca niczym wilk wciąż patrzył w moją twarz, stamtąd łowiąc każdą moją reakcję. Zauważyłam, że kącik jego ust drży. – I...

Nie mogłam dokończyć, ponieważ sam zaczął mnie gwałtownie całować. Jego pasja była oszałamiająca, z każdym muśnięciem językiem oraz mocniejszym ruchem warg pochłaniał mnie w całości.

Przestałam się powstrzymywać, ani tym bardziej przejmować. Potrzebowałam skupić się na nim, ponieważ nic innego w tym momencie nie miało znaczenia.

Ręce mężczyzny oplotły moją talię, ni to leżał na mnie, ni wciągał moje biodra na swoje. Przyciskał nas tak mocno, szorstkimi dłońmi przesuwał po moich plecach, co rusz muskając zapięcie stanika. Jeszcze go nie rozpiął i nie wiedziałam, co go powstrzymywało.

Chyba, że uwielbiał mnie torturować.

Kiedy uniósł wyżej swoje biodra, idealnie przyciskając się do mojej łechtaczki, zajęczałam bez skrępowania. Nacisk, z którym to zrobił, prawie pozbawił mnie tchu. A im dłużej brakowało mi powietrza, tym lepiej się czułam. W niepamięć odeszło wszystko, co atakowało moją głowę w ostatnim czasie.

Tak spięta, tak pełna nerwów byłam przy sezonie drugim. Wtedy seks pomógł jak nic innego. Postawa niekoniecznie godna naśladowania, mój psycholog dał mi wyraźnie do zrozumienia, jak bardzo przeniesienie bywa niewłaściwe i destrukcyjne. Nie kłóciłam się z tymi słowami, wiedział co robi.

Mój ówczesny kochanek także.

Zatem kumulacja stresu zmieniła się w kumulujące się orgazmy. Miałam wrażenie, że dzięki niemu mogłabym góry przenosić i zrzucić z siebie każde, najbardziej uprzykrzające życie docinki. Rozstaliśmy się jednak w niezgodzie, mimo wszelkich starań do pozostanie dorosłą kobietą, najchętniej obsmarowałabym jego samochód świeżym krowim gównem.

Luca natomiast, jakikolwiek będzie miał późniejszy stosunek do mojej propozycji, wydawał mi się po dwakroć dojrzalszy, niż myślałam sama o sobie, czy o kimkolwiek kogo znałam. Wiedziałam, że poniekąd przyciągało mnie do niego to, że jako starszy mężczyzna nie patrzył na mnie z protekcjonalnością. Teraz i przedtem czułam się pod jego spojrzeniem jak ktoś mu równy. To uczucie było nie do podrobienia.

– Zabiorę cię do sypialni – chrypnął w moje usta. Zorientowałam się, że brzmiało to jak prośba, zostawiał mi pole do zaprzeczenia. Mogliśmy ochrzcić tę wygodną kanapę, aż będę mieć odciśnięte na plecach małe zmarszczki materiału. Sypialnia jednak...

Pokiwałam głową, odsuwając się odrobinę od twarzy mężczyzny. Powieki miał ciężkie, usta lśniące i ciemne od pocałunków. Wyglądał tak piekielnie grzesznie, że sam już samo to sprawiało, że chciałam uklęknąć by wykonać każe polecenie.

Pisnęłam, gdy poderwał nas dość gwałtownie z kanapy. Uśmiechałam się zaplatając wokół niego ręce oraz nogi. Cmoknął kącik moich ust, na pamięć kierując się do swojej sypialni. Czułam, że w tym wypadku też pozostawiał mi wolną rękę: ucieczkę od razu po, albo poleżenie trochę dłużej.

Chryste, miałam nadzieję, że nie dopowiadałam sobie za dużo. Tylko że Luca sprawiał, że chciałam, kurewsko mocno pragnęłam opowiedzieć cały scenariusz tego, co może się wydarzyć.

Chciałam, żeby był on z totalnym, irytująco kliszowym happy endem.

– Powiesz mi, jeśli przekroczę twoją granicę – Luca warknął, zamykając za nami drzwi z głośnym trzaśnięciem. – Cokolwiek nie będzie ci się podobało, mów śmiało i od razu.

Przesunęłam ręce po jego karku, aż ujęłam w dłonie twarz mężczyzny. Zatrzymał się u wezgłowia łóżka, ale nie chciało mi się rozglądać po wnętrzu sypialni, ponieważ oznaczałoby to uronienie każdej sekundy, podczas jakiej mogłam go obserwować.

– Szczerze wątpię, żebyś zrobił cokolwiek, co mi się nie spodoba – mruknęłam, pragnąc w końcu zszarpać z niego koszulkę, żeby poczuć to ciepłe ciało.

– Nawet jeśli ścisnę te cycki, dojdę na nich i zostawię siniaki na tej pięknej skórze? – Ciężkim tonem powiedział wprost w moje usta. Jedną ręką przytrzymywał mnie za pośladek, drugą mocno wsunął w nasadę włosów i pociągnął do tyłu, aż się odgięłam według jego woli. Delikatnie possał moją szyję, nie zostawiając jednak na niej śladu, czego żałowałam. – Nawet jeśli wsadzę w twoją dupę wibrator większy od mojego kutasa, żeby masował nas oboje?

– Ciii – prędko wcisnęłam palec w malutką przestrzeń pomiędzy naszymi wargami. – Chyba że preferujesz mój orgazm na twoich spodniach.

Wtedy zobaczyłam pierwszy drapieżny uśmiech, od którego dreszcz przeszył moje ciało. Co ten uśmiech zrobił z jego twarzą oraz oczyma... Boże, Luca był tak złożoną osobą i warstwy, które pozwalał mi w małym ułamku dojrzeć, będą moją zgubą.

Wciąż trzymając w mocnym, jeśli nie mocniejszym, uścisku moją głowę oraz tyłek nachylił usta do mojego ucha, chrapiąc wprost w nie:

– Dojdziesz tyle razy, ile przyjmie twoje ciało – niski tembr głosu sprawił, że zacisnęłam paznokcie po bokach jego szyi, z jego gardła wyrwało się warknięcie. – Cała twoja przyjemność się liczy i będzie podwojona.

Prędko opuścił moje ciało na materac i, nie oderwawszy oczu od mojej twarzy, silnymi ruchami ściągnął ze mnie spodnie.

Zerknęłam na moje ciało w samej bieliźnie. Uwielbiałam ten komplet. Chociaż od razu przyciągał wzrok przez to, że siateczka była przeźroczysta, to nikt nie spodziewał się jak wygodne to wszystko było.

– Och, Luca – mruknęłam, gdy udało mi się odzyskać oddech. – To nie sprawiedliwe, że mogę podziwiać jak ubrania leżą na tobie, a moich się pozbyłeś.

Roześmiał się i pocałował mój obojczyk.

Chociaż byłam obnażona bardziej niż on, czułam się komfortowo – nawet jeśli Luca przesuwał tak ognistym spojrzeniem po każdym skrawku mnie, że powinnam mieć ochotę schować się pod prześcieradła.

Zrobiłam więc coś innego: wsparłam się na łokciach i otwarłam szeroko nogi. Pasek materiału na cipce był gęstszy przez co nic nie widział, ale krótko przystrzyżone włoski łonowe przyciągały jego wzrok. Nozdrza mężczyzny rozdęły się, jakby mógł poczuć moje podniecenie. Stał tuż przede mną, strzyknęło mu w karku gdy lekko odchylił głowę. Ciemne oczy błyszczały spod na wpół przymkniętych powiek. Grdyka mężczyzny poruszyła się od mocnego przełknięcia.

– Chciałabyś mnie zobaczyć, co? – mruknął, a ja ochoczo przytaknęłam. – Myślisz że chcę, żebyś mnie widziała? Może mam ochotę przewrócić cię na brzuch i wcisnąć twoją twarz w materac, aż moje jaja zaczną uderzać w twoją łechtaczkę, gdy będę w ciebie wchodził?

– Boże, Luca – jęknęłam. – Wykończysz mnie nawet bez dotyku.

Uśmiechnął się krzywo.

– To byłby dopiero widok, prawda? – Ponownie omiótł mnie czujnym spojrzeniem. – Widzieć jak krzyczysz i moczysz mi pościel. Jessamine, coraz bardziej podoba mi się ta myśl.

Ze zmrużonymi oczami usiadłam i chwyciłam go za pasek, przyciągając bliżej łóżka.

– No nie! – burknęłam ze sprzeciwem, a on się roześmiał. Założył mi za ucho pukiel włosów, kciukiem pogładził policzek. – Pozbawisz mnie zmysłów w ten sposób później. A potem ja ciebie, bo nie spocznę, póki nie zobaczę jak jęczysz ściskając swojego kutasa.

Coś błysnęło w oczach mężczyzny. Skinął głową na swoje spodnie i bez słowa zabrałam się do rozpinania. Klamra strzeliła skandalicznie głośno. Prędko ściągnął z siebie koszulkę, wkrótce i dżinsy poszły w ślad za kupką materiału na podłodze. Luca był naprawdę mocno zbudowany – miał bardzo szeroki tors i ramiona, niezbyt wąską talię i tak wielkie uda, że mogłabym na nich spać do końca życia. Musiałam zacisnął usta, zanim ślinka na nie skapnęła. Chciałam je ugryźć, poczuć grę mięśni pod zębami.

Zauważyłam, że oni wszyscy mieli tatuaże. Tusz miejscami znaczył wypracowane ramiona Luci, jego tors i część uda. Sapnęłam kiedy ściągnął bokserki, a moim oczom ukazał się kolczyk w główce.

– Kurwa – sapnęłam. – Bolało?

– Jak życie – wzruszywszy ramionami chwycił w garść swojego fiuta. Palce zacisnął mocno na obwodzie, unosząc go do góry. Ciężkie jądra napięły się, gdy musnęłam je opuszkami. Były tak duże, że faktycznie poczuję je na łechtaczce, jeśli Luca spełni swoją słodką groźbę. – Jessamine.

Moje imię w jego ustach brzmiało jak napomnienie oraz modlitwa. Pochyliłam głowę i polizałam czubek, językiem zbierając preejakulant. Pachniał bursztynowym mydłem. Dłoń Luci ponownie zawędrowała na mój kark, kręciło mi się w głowie od sposobu, w jaki ściskał moje włosy. Miałam wrażenie, że korzysta z tego chwytu jak ze smyczy i ponownie zaczęłam wyobrażać sobie, że mogłabym znaleźć się na klęczkach na podłodze u jego stóp.

Odsunął mnie od siebie i poprowadził na środek łóżka. Widziałam, że chciałby przeciągać ten moment, ale gdy nasze ciała zetknęły się, opanowanie mężczyzny uciekało. Ściągnął ze mnie stanik i majtki, poświęcając uwagę w pełni piersiom oraz cipce. Przysunął nos do mojego wzgórka, zaczerwieniłam się gdy wziął w płuca solidny wdech. Musiałam stłumić okrzyk na uczucie jego zarostu na moich wargach sromowych. Ocierał się o delikatne wewnętrzne fałdki, lekko kłuł nim gdy wciągał łechtaczkę między usta. Chwyciłam za włosy Luca, miałam ochotę jednocześnie go przyciągnąć i odepchnąć. To było nazbyt stymulujące i chyba zrozumiał szybciej, nim mogłam coś powiedzieć. Nieznacznie odsunął twarz, ale język wyciągnął w moją stronę. Palce zanurzył w mojej pochwie, dwa na raz. Stałym, szybkim rytmem testował moją wytrzymałość.

– Chryste, zaraz... – jęknęłam i faktycznie doszłam, ponieważ szatan, jakim był Luca, prędko wysunął jeden palec i wsunął go w mój tyłek. Wyciskał ze mnie szczyt do ostatniego skurczu, zaciskałam się na nim z rozpaczliwą siłą, lekko zgięta nad nim. Moje ciało automatycznie chciało przyciągnąć go jak najbliżej.

Luca zadowolony odsunął się, usta oraz dolna część brody lśniła od mojego podniecenia. Mokrymi palcami przesunął po swoim kutasie i uśmiechnął się, wyciągnąwszy z szafki prezerwatywę. Zahipnotyzowana patrzyłam jak wprawnie nakłada ją na swoją długość, nie naruszając lateksu kolczykiem.

Luca pocałował mój brzuch, potem piersi, obojczyk aż w końcu zawisł nad ustami.

– Piękna – wymruczał przed krótkim pocałunkiem. – Najpiękniejsza.

Poczułam cień zakłopotania. Nie miałam wyćwiczonego ciała, byłam dość szczupła ale totalnie miękka. Jednak gdy Luca to mówił wierzyłam w te słowa całym sercem, ponieważ przekonanie i zachwyt w jego głosie były najszczersze.

– Odbijam tylko twój blask, tatuśku – westchnęłam, a oczy mu pociemniały. Znów zobaczyłam ten drapieżny wyraz twarzy. – Lubisz, gdy tak do ciebie mówię? Chcesz, żebym pochwaliła, jak dobrze czuć twojego kutasa, tatus...

Sapnęłam, ponieważ Luca nie brał żadnych jeńców. Wsunął się we mnie stanowczo – nie zrobił tego gwałtownie, ale pewność jego ruchów odebrała mi oddech.

– Co teraz powiesz o moim kutasie, amorku?

Chwycił mnie pod kolanami, wbijając palce w moje uda. Mężczyzna unosił moje nogi, aż nie zahaczyłam nimi o jego barki.

– Fantastyczny – wyszczerzyłam się, gdy wsunął się w pełni.

Dyszałam ciężko, czułam, że cała jestem mokra od potu, ale on także. Lśnił na jego czole oraz torsie pokrytym małymi włoskami. Przyciągnęłam go bliżej siebie, pieprzył mnie z cała zawziętością i pełnią skumulowanych, cholernie poplątanych emocji. Mógł się na mnie wyżywać, mógł niemal samolubnie brać przyjemność, ale wywoływał we mnie tyle emocji, że się tym nie przejmowałam.

Szczerze mówiąc, nie musiałam znów dochodzić: nasze wspólne dźwięki i ochrypłe, szepczące błagania Luca starczyły za podwójną przyjemność.

– Właśnie tak, dziecinko – jęknął. – Ta cipka doprowadzi mnie do szaleństwa. Jesteś niesamowita, Jessamine.

Wtuliłam twarz w szyję mężczyzny, wkrótce zacisnęłam na niej zęby, ponieważ emocji oraz bodźców było dużo za dużo. Wbijał się we mnie szybko, gwałtownie. Pieprzył się tak, jakby próbował komuś coś udowodnić. Nieubłagany rytm zwalniał tylko po to, by na nowo dostosować pozycję i zanurzyć się jeszcze głębiej.

Nie wiem ile czasu minęło, może kilka minut, a mój orgazm pociągnął go do swojego zadowolenia. Pochwały Luca wywołały we mnie nieopanowaną falę emocji. Równie skomplikowanych, jak jego.

Boże, największą przyjemnością były jego słowa. Jego uwaga.

– Wspaniała, wspaniała – skandował do mojego ucha, biodra mężczyzny poruszały się w powolnym rytmie.

Oddychałam tak ciężko, ledwo mogłam przypomnieć sobie alfabet, żeby formułować słowa.

– Boże, gdzie ty się chowałeś całe moje życie? – roześmiałam się słabo, a Luca, głowę za to oddam, zakłopotał się.

Ten facet był zakłopotany!

Zanim mogłam się rozczulić nad tym, że nowe zaczerwienienie na twarzy mężczyzny wcale nie pochodziło z wysiłku, delikatnie się ze mnie wysunął i pocałował w nos.

– Zbierałem siły na ten pokaz – roześmiał się. Wyszedł pozbyć się prezerwatywy i wrócił z mokrym ręczniczkiem, którym delikatnie obmył moją cipkę. Materiał był cudownie chłodny, musiałam westchnąć z zachwytem. – Okej?

Przytaknęłam leniwie, kojące ruchy jego dłoni rozluźniały napięte mięśnie. Pocałował moje kolano i wnętrze uda, przysiadając na swoich piętach tuż obok.

– Jak szybko regenerujesz te siły? – mruknęłam.

Luca prychnął, ręką pogładził moją łydkę.

– Te stare kości potrzebują trochę więcej czasu.

Łypnęłam na niego okiem.

– Nie jesteś o wiele starszy ode mnie! – zaoponowałam oburzona. Ułożyłam się na poduszkach i wyciągnęłam ku niemu rękę. Przyjął ją i pocałował wpierw kostki, a potem nadgarstek, nim położył sobie na piersi.

– Mhm, o jedenaście lat więcej, kochanie.

Wtuliłam się w ramiona mężczyzny bez chwili zawahania, bo chociaż było mi ciepło i wciąż czułam pot na skórze, lgnęłam do niego jak ćma do ognia.

– Wielkie mi co – wymamrotałam, oczy mi się przymykały. – Jesteś najlepszym DILFem jakiego kiedykolwiek w życiu widziałam.

Parsknął.

– Nie pozwól, żeby wymknęło ci się to przy Cole'u inaczej będę musiał pozbyć się was oboje.

– Wszyscy jesteście dilfami. Zdania nie zmienię – zamarudziłam niezadowolona.

– Idź spać, Amorku – w jego głosie wciąż słyszałam rozbawienie.

Uniosłam powiekę, ale wszędzie było dziwnie ciemno.


*************

Hejo!

Jako że część z Was lubi pikantniejsze rozdziały (nie oceniam, ja też jestem tą częścią😂) to od teraz będę dodawać emotki przy tytule, żeby było wiadomo kiedy coś się takiego dzieje - a jak ktoś nie lubi, to się dodatkowo przygotuje na prędkie przemknięcie kątem oka 😁


❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro