Początek nowej przyszłości
Grupa trzech osób ruszyła w kierunku akademii shinobi w komfortowej ciszy. Shikamaru zwrócił się do Kakashiego, jego ciekawość wzięła górę. „Kakashi, dlaczego cały czas nosisz maskę?” zapytał.
Kakashi nerwowo bawił się maską, zanim odpowiedział niepewnie. „Wiesz, jak niektóre klany, takie jak Inuzuka, przejmują niektóre zwierzęce cechy?”
Shikamaru skinął głową. „Tak.”
Podobnie jest z klanem Hatake, ze względu na nasze bliskie relacje z psami mam ostrzejszy zmysł węchu niż większość. Więc zwykle bez maski zapachy mnie przytłaczają.
„To ma sens. Ale co z twoim tatą?” pyta Shikamaru.
„Ojciec mówi, że kiedy był w moim wieku, jego zmysł węchu nie był tak silny od razu. Większość Hatake ma silniejszy zmysł węchu, więc gdy się starzeją, mogą powoli przyzwyczaić się do silniejszych zmysłów i nie czuć się przytłoczeni”.
„Jesteśmy tutaj, chłopcy.” Shikaku przerywa milczenie.
Dwoje dzieci spojrzało w górę ze zdziwieniem. Były tak skupione na rozmowie, że nie zwracały uwagi na to, gdzie się znajdują.
„Ahh, Kakashi, myślę, że będziesz tego potrzebował.” Shikaku podniósł papierową torbę i podał ją Kakashiemu.
Młody geniusz spojrzał zdezorientowany na starszego ninja. „Co to jest?”
„To twój lunch” – powiedział. Zwrócił się do syna: „Shikamaru, masz swój?”
„Tak, tato” – odpowiedział.
Shikaku położył dłoń na ich głowach i obdarzył ich delikatnym uśmiechem. „Uważajcie na siebie nawzajem”.
„Tak, Ojcze.” „Tak, Shikaku.” Powiedzieli jednocześnie.
„Idź, nie chcesz się spóźnić.”
„Pa, tato.”
„Żegnaj Shikaku.”
Shikaku obserwował ich jak odchodzą, a gdy upewnił się, że są bezpieczni w środku, odwrócił się i odszedł.
Shikaku przeczesał włosy dłonią. Co teraz robić. Może zdrzemnę się gdzieś, gdzie ta irytująca kobieta nie będzie mogła mnie znaleźć. Zatrzymał go ANBU w masce kota.
„Jounin Nara-Sama Hokage prosi o natychmiastową rozmowę z tobą.” ANBU odeszli, gdy tylko wiadomość została dostarczona.
Shikaku westchnął. Moja drzemka się skończyła. Odwrócił się i ruszył w przeciwnym kierunku, gdzie znajdowała się wieża Hokage. Powitał Chunina stojącego przy recepcji i udał się do biura Hokage, pukając, gdy dotarł do drzwi, czekając na pozwolenie na wejście.
„Proszę wejść.” – rozległ się czyjś głos.
Shikaku otworzył drzwi, kłaniając się z szacunkiem. „Prosiłeś mnie zobaczyć” – powiedział uprzejmie.
Hokage wioski Hidden Leaf, Hiruzen Sarutobi, podniósł wzrok znad papierów na biurku. „Tak, tak, wejdź Shikaku”. Przywitał się.
Oparł się o ścianę, włożył ręce do kieszeni i rozluźnił postawę, przyjmując leniwą postawę. Ze sposobu, w jaki się do mnie zwrócił, nie będzie to formalne spotkanie.
„Wczoraj miałem niespodziewanego gościa” – powiedział Hiruzen konwersacyjnie.
„Och, naprawdę. Pozwól mi zgadnąć, że to był Sakumo.” Shikaku powiedział równie spokojnie.
Hiruzen parsknął śmiechem i skinął głową. „Masz rację. Przyszedł, żeby poprosić mnie, żebym umieścił go z powrotem na liście aktywnych Jouninów”. Rozmawiał.
„A ty?” – zapytał, choć już znał odpowiedź.
„Tak. I mam przeczucie, że przyczyniłeś się do jego wizyty”. Zamyślił się.
„Tak.” Powiedział Shikaku znudzonym tonem.
„Hmm, rozumiem.” Powiedział po prostu. „Ciekawi mnie, co skłoniło cię do zwrócenia się do Hatake?”
Shikaku pozwolił sobie na chwilę zastanowienia, zanim odpowiedział. „Dzień temu wpadłem na Kakashiego” – zaczął – „Robił zakupy w sklepie spożywczym. A kasjerka uznała, że oszukiwanie dziecka jest w porządku i próbowała naliczyć mu za dużo!” – powiedział jadowicie. „Więc oczywiście wtrąciłem się i odprowadziłem Kakashiego do domu, a to, co zobaczyłem po drodze, mnie obrzydziło. Od kiedy to można grozić dziecku, zwłaszcza urodzonemu w tej wiosce”. Jego głos był gorzki i pełen obrzydzenia. Następnie opowiada Hokage, co znalazł w rezydencji Hatake.
Gdy słuchał, twarz Sarutobiego stawała się coraz bardziej poważna. „Rozumiem. A myślisz, że powrót na misje wyjdzie mu na dobre?”
Shikaku skrzyżował ramiona. „Jeśli ma determinację, to tak, ja ją mam. Ale będę go uważnie obserwował, na wszelki wypadek”.
„A co z Kakashim?” zapytał.
Shikaku uśmiechnął się leniwie. „Nie bój się o niego klan Nara go ochronią, nic nie powstrzyma nas przed jego życiem. Młody szczeniak nigdy więcej nie będzie sam”. Po dalszej dyskusji Shikaku odszedł.
Gdy Sarutobi patrzył, jak odchodzi, pozwolił, by uśmiech zagościł na jego twarzy.
-- -- -- -- --
dziękuję za przeczytanie, mam nadzieję, że ci się podobało.
czekam na opinie w komentarzach.
miłego ludzie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro