Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

-Livia choć no tu!-Alec (media) stał pod oknem w naszym tymczasowym miejscu zamieszkania. Nie będe go opisywać bo na chuja wam to? Zwykłe mieszkanie.
-Co chcesz mój ty geju miesiąca?-spytałam z poważną miną próbując się nie roześmiać. Alec zamiast się roześmiać stał dalej pod oknem jakis taki nieobecny. O co mu chodzi?
-Ej co jest?Alec?
-Dlaczego nie wypytałaś go o więcej? Tylko nazwisko i imię?-zapytał. Ja totalnie zaskoczona tym dziwnym pytaniem nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Ja... nie wiem... Alec a ty o co go pytałeś kiedy spałam?
-Ja przynajmniej dowiedziałem się kim jest nasza kolejna ofiara-uśmiechnął się jak pedofil.
-Aaaaaaaleeeec jesteś wielki!! Kurwa kocham cię!!-skoczyłam na niego i oplotłam go nogami. A ten debil upadł kurwa a ja dostałam podłogą w ryj. KURWA....-ałaaaaaaa!!!!!Co do chuja!!Alec złaź ze mnie!!-gdy zepchnęłam chłopaka usiadłam na ziemi i rozmasowałam nos.
-Dobra kto jest naszym wybrańcem?
-Dark Gloom. Omega III stopnia wataha Wilków Północy czyli naszego Willa...
-Ok gdzie go znajdziemy?-zapytałam dalej siedząc na tej jebanej podłodze.
-W Mindson- tam przesiaduje jego oddział.Jutro możemy tam pojechać jak chcesz..
-Nieee nie jutrooo... jest niedzielaaaaa-zajęczałam wstając z miejsca mojego bólu. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Hmmmm...
-Alec...ty lizałeś penisa Carla co nie?
-Nie-eeee... a co?-zapytał niewinnym głosem. Zaśmiałam się w duchuprzypominając sobie sytuację z przed kilku godzin.
-Bo nie wiem kogo zjeść... Carl był smaczny?Czy wolisz Mery?- Tak wiem dziwnie brzmi. Bywa.
-Mery? Ona sie dawno przeterminowała! Liv ona ma dwa miesiące!
-No wiem ale nooooo....
-Bierz Carla i nie marudź.
-Ok...-odpowiedziałam zażenowana, wyjęłam rękę Chłopaka z lodówki i zjadłam mu dwa palce...mhmmm.... Alec ma racje pyszne paluszki miał ten chłoptaś nasz.
-Al...
-Mhmm?-Zapytał
-Pojedziemy dziś do klubuuu dla..
-Ja zawsze i wszędzie! Nawet dla lesbijek się zgodze, zawsze będzie tam jakiś facet!-ucieszył się
-Ideolo bo właśnie tam mam zamiar pojechać! Ateraz chodź tu do mnie i zanieś mnie do auta!- rozkazałam  teatralnym tonem. Alec podszedł do mnie, złapał mnie za biodra i tak wyniósł na zewnątrz. Weszliśmy do naszego auta i pojechaliśmy do najbliższego klubu dla lesbijek.
                       +×÷<>{}]]<₩
Stałam po między mnóstwem kobiet i nastolatek które tylko prosiły się aby je zerżnąć. Ehh..ale ja chcę tu wilkołaczkę czy jakąś sexowną dziewczynę a nie tapety...(jestem bi).
-Witaj maluszku.. choć zabawimy się.-ktoś szepnął mi do ucha a ja poszłam za nią do loży... ma rację zabawimy się o to bardzo.
☆☆☆☆♡♡♡♡♡♡♡☆☆☆☆
Przepraszam zabłędy następny jutro!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro