2
-Livia choć no tu!-Alec (media) stał pod oknem w naszym tymczasowym miejscu zamieszkania. Nie będe go opisywać bo na chuja wam to? Zwykłe mieszkanie.
-Co chcesz mój ty geju miesiąca?-spytałam z poważną miną próbując się nie roześmiać. Alec zamiast się roześmiać stał dalej pod oknem jakis taki nieobecny. O co mu chodzi?
-Ej co jest?Alec?
-Dlaczego nie wypytałaś go o więcej? Tylko nazwisko i imię?-zapytał. Ja totalnie zaskoczona tym dziwnym pytaniem nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Ja... nie wiem... Alec a ty o co go pytałeś kiedy spałam?
-Ja przynajmniej dowiedziałem się kim jest nasza kolejna ofiara-uśmiechnął się jak pedofil.
-Aaaaaaaleeeec jesteś wielki!! Kurwa kocham cię!!-skoczyłam na niego i oplotłam go nogami. A ten debil upadł kurwa a ja dostałam podłogą w ryj. KURWA....-ałaaaaaaa!!!!!Co do chuja!!Alec złaź ze mnie!!-gdy zepchnęłam chłopaka usiadłam na ziemi i rozmasowałam nos.
-Dobra kto jest naszym wybrańcem?
-Dark Gloom. Omega III stopnia wataha Wilków Północy czyli naszego Willa...
-Ok gdzie go znajdziemy?-zapytałam dalej siedząc na tej jebanej podłodze.
-W Mindson- tam przesiaduje jego oddział.Jutro możemy tam pojechać jak chcesz..
-Nieee nie jutrooo... jest niedzielaaaaa-zajęczałam wstając z miejsca mojego bólu. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Hmmmm...
-Alec...ty lizałeś penisa Carla co nie?
-Nie-eeee... a co?-zapytał niewinnym głosem. Zaśmiałam się w duchuprzypominając sobie sytuację z przed kilku godzin.
-Bo nie wiem kogo zjeść... Carl był smaczny?Czy wolisz Mery?- Tak wiem dziwnie brzmi. Bywa.
-Mery? Ona sie dawno przeterminowała! Liv ona ma dwa miesiące!
-No wiem ale nooooo....
-Bierz Carla i nie marudź.
-Ok...-odpowiedziałam zażenowana, wyjęłam rękę Chłopaka z lodówki i zjadłam mu dwa palce...mhmmm.... Alec ma racje pyszne paluszki miał ten chłoptaś nasz.
-Al...
-Mhmm?-Zapytał
-Pojedziemy dziś do klubuuu dla..
-Ja zawsze i wszędzie! Nawet dla lesbijek się zgodze, zawsze będzie tam jakiś facet!-ucieszył się
-Ideolo bo właśnie tam mam zamiar pojechać! Ateraz chodź tu do mnie i zanieś mnie do auta!- rozkazałam teatralnym tonem. Alec podszedł do mnie, złapał mnie za biodra i tak wyniósł na zewnątrz. Weszliśmy do naszego auta i pojechaliśmy do najbliższego klubu dla lesbijek.
+×÷<>{}]]<₩
Stałam po między mnóstwem kobiet i nastolatek które tylko prosiły się aby je zerżnąć. Ehh..ale ja chcę tu wilkołaczkę czy jakąś sexowną dziewczynę a nie tapety...(jestem bi).
-Witaj maluszku.. choć zabawimy się.-ktoś szepnął mi do ucha a ja poszłam za nią do loży... ma rację zabawimy się o to bardzo.
☆☆☆☆♡♡♡♡♡♡♡☆☆☆☆
Przepraszam zabłędy następny jutro!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro