Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

-Tylko na tyle cie stać?!- krzyknął mu prosto w twarz.
-Nie wkurwiaj mnie powiedziałem! Alec zamachnął sie i uderzył w twarz naszego zakładnika.
Alec jest moim przyjacielem od.... prawie miesiąca. Poznałam go na polowaniu w NY ale to nie ważne. Właśnie próbuje mi tu przesłuchać patafiana który coś wie o śmierci moich rodziców i...
-Kurwa moge już zacząć?- spytał mnie mój przyjaciel.
-A kto ci broni? Bierz go tygrysie.-mrugnełam do niego porozumiewawczo a on tylko sie uśmiechnął. Pewnie myślicie że Alec zaraz sie na niego żuci i zacznie go napierdalać po tważy onienienie- on zrobi coś gorszego. Odpowiedź jest prosta - Alec jest gejem. Każdego zakładnika traktuje tak samo- moja mała maszynka do gwałcenia zawsze jest chętna a jesli ktos mu sie spodoba to ma przejebane.
Alec powoli ściągał spodnie i bokserki. Facet który siedział na krześle związany chyba właśnie uświadomił sobie co sie dzieje bo zaczął się wić niespokojnie. Muj przyjaciel zblizał się do niego z nożem i rozciął mu spodnie. I teraz zobaczyłam coś czego bym sie nie spodziewała- miał wybrzuszenie w gaciach. Oj kotku masz u niego bilet na planete orgazm.
-Uuuu widze że chcemy sie zabawić co?-zzepnął mu Alec do ucha a ten tylko jęknął. Mój wspólnik klękną przed erwkcją mężczyzny i wziął go do buzi i zassał. Powiem wam tylko jedno- to jest cholernie sexowne (uwielbiam gejii.)Alec tylko zaczął poruszać językiem ma główce a temten dalej się kręcił. Nagle Alec podniusł nóż i przejechał nim po penisie. Carl(zakladnik) zawyl z bólu.
Alec dalej jeździł nożem po całej długości jednocześnie ugniatając jądra chłopaka. Odłożył nóż i zaczął poruszać ręką. Carl jęczał aż w końcu miał dojść a Alec zaprzestał swoich czynności i wstał. Chłopak spojżał na niego z nadzieją w oczach. Alec zrobił mu łaskę i go pocałował cholernie namiętnie. Dobra zaraz sama dojde więc trzeba działać.
-Alec stop.
Carl jęknął i oderwał sięod Aleca bo ten nie oddawał już pocałunku. Mój przyjaciel odzszedł na krok od niego podniósł nóż i uniósł go do przyrodzenia Carla.
-Albo odpowiesz albo porzsgnasz się ze swoim przyjacielem-wysyczałam.
- Dobra no to dawaj pytanie...-odpowiedział niepewnie.
-Jak on się nazywa?
-Tylko tyle? Nic więcej...AaaAAAAAAAA!!
Krzyknął a ja zauważyłam leżące na ziemi prącie w krwi.
-Mówiłam. Odpowiedz.
-Will... Will Morgan.
-I co tak trudno było? -Spytałam
-Idź do chuja suko!-wrzasnął mi w tważ.
-A co ja robię?-uśmiechnęłam się słodko i odcięłam mu głowe.
-Alec posprzątaj tu proszę a nie liżesz jego penisa!!! Fuuu!-Zaczęłam cię śmiać widząc go z odciętym penosem w buzi, a ten tylko wyżucił go za siebe i uśmiechnął się. Że niby nic nie widziałam? Chciałbyś.
-Dobra dobra.... TYGRYSICO...
-No a co miałam powiedzieć?-wykrzyknęłam odwracając się.
- No nie wiem... bóg seksu....gej miesiąca coś w tym stylu...
-Tak tak następnym razem skorzystam. - odpowiedziałam śmiejąc się.
Odwróciłam się ze zwłokami Carla o wrzuciłam je do lodówki... nie pytajcie muszę jeść wilkołaki żeby przetrwać...głupie ale żyje sie raz co nie?
-Morgan ide po ciebie...-szepnęłam i zamknęłam lodówkę.
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
I jak się podoba? 😆😆😆😆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro