11-Ona mu tego nie powiedziała...?
POV: Angel
Znamy się? Skąd? Przecież ja jej na oczy nie widziałem! Chciałem jednak uniknąć zjebanych pytań od Charlie, więc tylko skinąłem głową żeby to potwierdzić. Miałem zamiar później pogadać z tą Kaine, i zapytać skąd się niby znamy. W między czasie zacząłem szukać w pamięci, czy kiedykolwiek poznałem jakąś Kaine. Raz do głowy przyszło mi stare wspomnienie, ale to nie mogła być ona. Tamta dziewczyna miała krótsze włosy i oboje oczu, oraz była niższa.
-Serio? Skąd?-spytała ogłupiała blondi. Liczyłem, że dziewczyna z tego wybrnie, bo ja jako totalny idiota, nie wiedziałem co powiedzieć.
-Poznaliśmy się w klubie, podczas pracy. Wtedy pracowałam tam jako ochrona-odparła chłodno. Ochrona? Ale... to nie mogła być ona! Przecież... Dobra nie chce mi się nad tym rozmyślać, później z nią o tym porozmawiam.
***
Kiedy wszyscy się rozeszli, złapałem Kaine za rękę i pociągnąłem ją na piętro. Chciałem to wyjaśnić jak najszybciej, żeby potem mieć na nią wyjebane i mieć spokój. Nie zamierzałem się z nią przyjaźnić. Będę z nią gadać tylko jak Charlie mi każe.
-Musimy sobie coś wyjaśnić-zacząłem, gdy tylko znaleźliśmy się pod moim pokojem.
-A więc słucham-powiedziała mierząc mnie wzrokiem, a potem skrzyżowała ręce na piersi, jakby rozmowa ze mną była dla niej wielkim wyzwaniem.
-Skąd niby się znamy!? Przecież ja ciebie na oczy nie widziałem!-
-Teraz mnie nie poznajesz?-prychnęła.-Czyli co? Jak ci człowiek raz dupę uratuje, to później udajemy że go nie znamy?-
-Ale o co ci chodzi dziewczyno!? Serio, ja cię nie poznaje!-krzyknąłem z frustracją.
-Tylko dlatego, że nie mam oka i trochę włosy mi się wydłużyły mnie nie poznajesz!? To w takim razie jesteś bardziej tępy niż myślałam!-warknęła i odwróciła się z zamiarem odejścia.-Jednak mogłam powiedzieć o tym, tej łysej pale...-mruknęła pod nosem.
-Czekaj co?-oniemiałem.- Nie powiedziałaś mu o tym?-
-No tak!?-odparła zirytowanym tonem, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.-Wtedy jeszcze bardziej by ci się oberwało, nie?-spytała i odeszła w swoją stronę, nie czekając na moją odpowiedź. Patrzyłem jak odchodzi oniemiały. Ona mu tego nie powiedziała...? To dlaczego, Valnetino wtedy mnie zgwałcił..? Strasznie to pojebane... Złapałem się za głowę i wszedłem do pokoju. Kiedy usiadłem na łóżku i zacząłem głaskać moją kochaną świnkę, dostrzegłem na mojej dłoni złoto-czarną krew...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro