Pożegnanie :(
W rozdziale występują przekleństwa. Nie ma on wpływu na fabułę książki, więc możesz przejść od razu do informacji na samym dole. A to piszę tylko dla żartu XDD
WYSTĘPUJĄ:
Mercedes White
Alex the Wampir
Mefistofeles the Monster
Samuel the Werewolf
Mercy: Siemson, chłopcy.
Alex: Hej, Słońce.
Mefisto: Elo.
Sam: Witam.
Mercy: Nudy w naszej książce.
Mefisto: Co Ty pierdolisz? Ja tam jestem, a więc, nie ma mowy o nudzie.
Alex: Ty jesteś rozrywkowy. Ja jestem przystojny.
Sam: Alex! Ja tu jestem!
Alex: No przecież wiem 😚
Sam: Ja tu jestem najprzystojniejszy.
Mercy: Kurwa, weźcie się ogarnijcie i przechodzimy do konkretów!
Mefisto: Może ją się tu wypowiem...
Alex: Meff... Ty się nie udzielaj lepiej.
Mefisto: Bo?
Sam: Alex ma rację. Czarnych charakterów nikt nie słucha 😂😂😂
Mefisto: Weź...A Ty to może biały?
Alex: Ja wam powiem, co jest białe...
Sam, Mercy, Mefisto: ALEX!!!
Alex: Moje kły, zboczuchy jedne. A co mieliście na myśli? *lenny*
Mercy: Nie ważne. Nie zwracajcie uwagi na tych idiotów. Chcieliśmy wam tylko powiedzieć, że na tydzień rozstajemy się ze wszystkimi opowiadaniami na tym profilu.
Mefisto: Jeny... Nie można było tak od razu?
Mercy: Powiedz to chłopakom. ALEX!!!
Alex: CO?!?
Mercy: Chodź tu i pomóż mi załadować walizki do samochodu!!! Jedziemy.
Alex: Ok. No to narazka, chłopaki i Czytelnicy.
Mefisto: Także żegnam. Będę miał czas odwiedzić rodzinę przynajmniej. Pa!
Sam: A ja zrobię porządki w ogrodzie. Ciao i do zobaczenia za tydzień.
Tak, jak powiedziała Mercedes, znikam z profilu na tydzień, albo trochę dłużej. Ale na pewno tu wrócę.
P.S. Proszę o meldunek pod rozdziałem, czy jest dla kogo pisać tą książkę.
Autorka: Mercedes! Alex! Czekajcie na mnie!!! *wrzuca walizki do bagażnika i z synkiem pod pachą, wskakuje na tylne siedzenie. Odjeżdżają.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro