R.32.
Po poczęstunku jaki rozłożyła, ostatnia ze starszych czarownic. Nastała niezręczna cisza, nikt nie miał śmiałości jej przerywać. Lecz tylko do czasu, bo jakby to było gdyby wilczyca milczała. Nurtowało ją wiele pytań.
Any
- Czy prawdą jest to, iż Pani nie odwróciła się, od praw pradawnych i dalej żyje zgodnie z nimi?
Kobieta
- Jaka Pani, jestem Eloiza. Więc proszę, zwracaj się tak do mnie. Wystarczy iż jestem stara, a Pani jeszcze bardziej mnie postaża.
Any
- No dobrze...Pani Eloizo. Czy odpowiesz mi na pytanie.
Eloiza
- Szczerze to, myślałam iż za pytasz o coś innego...
Any
- Z całym szacunkiem ale...tylko płytka i zadufana w sobie osoba, pyta o przyszłość.
Stara czarownica była, pod wrażeniem słów młodej wilczycy. Ponieważ tylko raz, spotkała się, z taką odpowiedzią. I mimo iż, obracała się w świecie, pełnym różnych istot. Ponieważ jako, naj starsza z czarownic i osoba swego gatunku, była jego przedstawicielką. To tylko teraz, spotkała się z tak mądrą i dobrą wilczycą. Mimo iż z wieloma wilkami miała do czynienia. Większość z nich była, pyszałkowata, mało wychowana i nie miała szacunku.
Any
- Życie, nie polega na gdybaniu. Co by było gdyby...czy rozpamiętywaniu przeszłości... Ja wole...myśleć o tym, co jest teraz i co mogę zrobić...by było lepiej. Ale nie tylko mi, lecz każdej istocie, każdemu stworzeniu...wszyscy żyjemy koło siebie, zależymy od siebie. Łączy nas przykra przeszłość, obecna teraźniejszość i...niewiadoma przyszłość...
Naket
- Przyszłość, nie jest nie wiadoma. Można wiedzy zaczerpnąć od...
Any popatrzyła śmiało, hardo i zła na swego głupiego mate. Starsza kobieta, uśmiechneła się pod nosem, Nathaniel pokręcił głową.
Any
- Śmiało, zapytaj...- popatrzyła zbulwersowana na przeznaczonego-...ale najpierw, odpowiedz mi na jedno proste pytanie. Co, wtedy zrobisz?
Naket
- Nie rozumiem? Rozwiń swoją myśl.
Any
- Naket! Jesteś tępy jak chodak. To, co może powiedzieć Ci czarownica, medium czy ktoś inny...to tylko, przeczucia, zdolności i minimalna namiastka prawdy.
Naket
- To, prawda?- pyta zdumiony, chłopak Eloizy. Ta w odpowiedzi kiwa nieznacznie głową.- To, po co...
Any
- Nikt, nie ma prawa...narzucać ci wyboru, jaką podążać drogą... Mimo iż los, zapisany jest przez kogoś, niby ustalony z góry. To tylko my, mamy prawo wybierać, czy zgodzić się z narzuconą wolą innych. Czy wybrać inne rozwiązanie i osiągnąć, wspólny cel do którego dążymy. To my, tworzymy przyszłość i zależy czy na gniemy zasady zapisane w naszym przeznaczeniu.
Naket
- W ten sposób, nie pomyślałem. Ojciec zawsze powtarzał...
Dobro i bezpieczeństwo twego stada, zależy od ciebie. Tylko ono jest ważne, nikt po za tym.
Any
- Widzisz sam, twój i mój ojciec byli...płytkimi egoistami. Dziadek powtarzał mi zawsze...
Szanuj wszystko co żyje, wszystkich którzy stąpają po ziemi, bo to...
Czarownica
- ...twoi bracia i siostry. Istoty, które są zagubione, bezbronne, skrzywdzone i wszyscy Ci, którzy nie zgodzą się z twoim rozumowaniem. Tych najbardziej trzeba chronić...
Any
- ...przed nimi samymi. Skąd Pani to wie?
Eloiza
- Jestem czarownicą, mogłam...
Any
- Mogła Pani, ale tego nie zrobiła. Znała Pani mojego dziadka...ponieważ była Pani jego szwagierką.
Wszystkich oczy zwróciły się, w stronę Eloizy i wilczycy. W zdumieniu, szoku...Nawet sama Kiejrana, była zdumiona tą nowiną.
Eloiza
- Skąd ty? Jak ty?
Any
- Jako dziecko, wiele czasu spędzałam z dziadkiem. Wiele mi historii opowiadał, każdego rodzaju. Dlatego teraz jestem, tym kim jestem. Dlatego...
Nathaniel
- Chcesz i wierzysz, a przede wszystkim, kierujesz się prawami pradawnych.
Any
- 40 lat temu...w małej wiosce, swoją miłość wyznali sobie...młody wilkołak i czarownica...ich miłość była zakazana. Trwały wtedy wojny, po między rasami...ale oni, nie zwracali uwagi, na obowiązujące zasady. Ich sekretu i miłości, strzegł brat wilka. To On, pomógł być im razem i to On...zawarł ugodę z rodem czarownic...tą osobą był...
Eloiza
- Twój dziadek...Any, On byłby z ciebie dumny. Jest dumny z ciebie z tego na kogo wyrosłaś i że zostałaś, Alfą nad alfami.
Any
- Ten przydomek i nazwę, wolałabym otrzymać jak wykonam swe zadanie. Swoje przeznaczenie, ale na swój sposób i na pewno, nie przemocą.
Eloiza
- Zostawmy już, tą rozmowę na inny moment. Za oknem już ciemno. Kiejrana zaprowadzi was, byście mogli odpocząć. Dziękuję wam iż...
Any
- Nie ma sprawy, przyjemność po naszej stronie.
Kiedy wszyscy, podziękowali za poczęstunek i wstali by pójść, za młodą czarownicą. Eloiza poprosiła o zostanie Naketa.
Naket
- Słucham.
Eloiza
- Jeszcze długa droga przed tobą, jeszcze wiele musisz się nauczyć...ale, podążasz dobrą drogą. A, jeśli chodzi o twoją mate, musisz pokazać jej że, bez względu na odmienność zdania i pomówieniach...jesteś tym samym chłopcem, którego kochała lata temu... Ona jest zraniona, boi się i w tym wszystkim jest za razem silną, dominującą Alfą, tak samo jak ty...mój młody, drogi Nakedzie. Jej oczy widziały wiele, jej dusza przeżyła za dużo...ale popatrz tylko, ona walczy, jest silną wilczycą. Lecz pod tą skorupą, jest niczym płatek śniegu...jest delikatna, nieskazitelna, czysta a przede wszystkim, może stopnieć.va ty, musisz być przy niej, być jej oparciem, przyjacielem, partnerem silnym, by czuła się bezpiecznie i powiernikiem, by mogła skrywać w tobie sekrety, jak magicznej księdze.
C.D.N...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro