Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11


Obudziłam się była 5:00
-Co tak wcześnie?! bożee
Podeszłam do szafy i wybrałam spodnie z dziurami i koszule w kratę zeszłym na dół wszyscy jeszcze spali zrobiłam sobie tosty i kawę zjadłam zajrzałam do lodówki ehh ser pomidory i jogurt nic im do jedzenia nie zrobię ubrałam buty i wyszłam z domu szedłam do sklepu i na kogoś wpadłam to była jakaś dziewzyna w czarnych włosach i brązowych oczach była podobna do mnie
-Przepraszam nic ci nie jest Dagmara jestem dla przyjaciół lub znajomych Daga
-Spoko jestem cała Weronika jestem -ścisła moją dłon
-Ok ja muszę iść bo do sklepu idę bo moi wspollokatorzy nic nie zjedzą
-może pójdę z tobą i tak miałam iść -Zaproponowała
-Jasne czemu nie chodź
Poszliśmy w stronę sklepu gadałyśmy smialismy się i wygłupialismy się i wogóle
Doszliśmy do biedrąki
Zrobiliśmy zakupy wymieniliśmy się numerami z Werą i poszliśmy do swoich domów byłam już w domu oni jeszcze śpią zrobiłam im placki ziemniaczane i niech się cieszą wzięłam drugą patelnię i to coś do ubijania ziemniaków I zaczęłam ich budzic wyszli popatrzeli na mnie jak by chcieli mnie zabić
-Na śniadanie placki ziemniaczane dla was zrobiłam
Oni zeszli zjedli i się ubrani
Ja usiadłam i zaczęłam oglądac telewizję będzie pełnia dziś
Czuje to w sobie nie wiem dlaczego....
Wyszłam z domu na spacer oczywiscie powiwdzialam o tym Stuartowi i Justynie
Postanowiłam ze pijde do lasu nad rzeczkę weszłam do lasu od razu poczułam sie jak w domu zaczełam biec w strone rzeki mijałam drzewa biegłam szypko i sie nie meczyłam az na kogos wpadłam
- O boze przepraszam nie wiedziałam ze ktos tu jest
- Spokojnje nic sie nie stało Daga - teraz zauwarzyłam to był Dezydery
-o czesc Dezy co ty tu robisz?
- Przyszłem posiedziec nad rzeką i uslyszałem ze cos biegnie i na mnie wpadłas a ty co ty tu robisz?
- to samo co ty
- to idziemy razem ?- zapytał dezy
-Jasne - moje serce chciało wyskoczyc z klatki piersowej doszlismy do rzeczki usiedlismy siedzielismy w ciszy az sie odezwałam
-dzis chyba bedzie pełnia
-chyba tak a z kąd wiesz?
-czuje to pod skurą - powiedziałam dezemu oczy sie rozszezyly
-ty masz to ci ja nie jestes sama w tym- powiedzial i złapał mnie za ręke
-Dezy ale w czym? - spojrzałam mu w oczy
-Masz linkostropie (nie pamietam jak to sie nazywało ale chodzi o to ze jest wilkiem;) )
-Przepraszam co?!
-No jestes wilkiem - powiedzial spokojnie
-ostatnio miałam jakies urojenia ale bez przesady
-Wtedy co cie znalazłem w lesie to widziałem cie jak biegasz jako wilk potem updłas i zmieniłas sie w człowieka
-Dezy to nie mozliwe
-wszystko jest morzliwe patrz -Dezy zmienił sie w wilka ja nie mogłam w to uwierzyc Dezydery zamienił sie w człowieka- Teraz wierzysz?
-Tak ale ja tak nie umiem
- z czasem sie nauczysz - dezy spojrzał w moje oczy zblirzyl sie do mojej twarzy nasze usta dzielily minimetry w koncu sie zetkały w długim namiętnym pocałunku odsunelismy sie od siebie karzdy nie wiedzial co powiedzuec zblizał sie wieczur a mnie rospierała energia
-Dezy chodz do mnie musze powiedziec to stuartowi nie chce im cos zrobic dlatego pojde w las
- Ja pojde z tobą napewno cie nie zostawie
-Okej - szlismy ku wyjsciu z lasu dezy chwycił mnje za ręke i piwiedział
- biegnkemy bedzie szypciej - zaczelismy biec ile tchu migiem wybieglismy z lasu zaczelismy isc do domu mojego i stuu i Justyny weszlismy do domu ja krzukłam
-Stuart Justyna chodzcie szypko do kuchni - oni zbiegliz gory a stuu powiedział
-co sie stało wlasnie nagrywalismy
-Musimy wam coa powiedziec a własciwie ja mam Linkosyropie
-co?- zapytal stuu
-Linkostropia to znaczy ze są wilkami - powiedziala spokojna Justyna
- z kad wiesz? - zapytałam zdziwiona
- kochana mam paru kolegow z tą dolegliwoscią
- nie wierze to nie morzliwe - powiedział stuu
-to patrz tylko sie nie wystrasz i mnie nie odrzuc tylko dlatego ze jestem wilkiem -dezy złapał mnie
Za ręke zamknełam oczy i chyba sie zmieniłam otworzyłam oczy a stuu mial otwartą buzie
-Jakin cudem!?-znow zamknełam oczy i sie zmieniłam dezy tez
- nie wiem wiem ze dzis w nocy mnie nie bedzie bo bede w lesie z dezym bo dzis moja pierwsza pełnia i moge wam cos zrobic jak bede w domu przepraszam
-okej - piwiedział stuu i mnie przytulił
Juz robiło sie ciemno
-musimy isc bo zaraz stracisz nad sobą panowanie - powiedział masterczułek
-okej pa - powiedziałam nerwowo nie wiem czemu wybiegliśmy z domu kierując sie do lasu wbueglismy do lasu  zaczełam krzyczec wszystk mnie od srodka rozwalało i sie zamieniłam....

Hejj powrociłam do pisania wilczego lasu nie bylo mnie dlatego ze nie mialam weny ale juz wracam mam nadzieje ze rozdział wam sie spodoba kometujcię lajkujcię i do....

NIEBAWEM8))

Kasia aka Kasuu

Ps. Wbijajcię do ,,NIGDY CIĘ NIE OPUSZCZĘ" -A.S

to książka o Arturze Sikorskim jest ona na moim profilu zapraszam;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro