Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10 Rodział

Cama
Obudziłam się w grantowym pokóju, zrozumiałam że jestem w pokoju mojego mate.

Postanowiłam trochę pozwiedzać, wstalam i zobaczyłam że nie mam sukienki i jestesm w samej bieliznie. Ale naszczeńście wszytko na miejscu. Naprzeciwko łóżka była garderoba, więc tam sie udałam.

Wybrałam to

Bluze mojego mate chyba się nie obrazi prędzej jeszcze stwierdzi że dobrze że mam jego bluzę.

Spodnie wzięlam czarne z wyskokim stanem


A buty wzięłam z vans

Po czym wyszłam z garderoby i poszłam do drzwi po lewo pewnie tam jest łazieka. Gdy otworzyłam ujżałam łazieke tak jak myślałam, była w odcieniach granatu.

Weszłam do wanny i zażywałam ciepłą kąpiel. Ta chwila mógła by trwać wiecznie. Ale teraz musze wykombinować gdzie znajduje się wiedźma. Wyszłam z wanny i przygotowałam się.

Poczym wyszłam z łazienki skierowałam się do schodów które były koło łazieki.

Zobaczyłam tam salon połączony z kuchnią też były w odcieniach granatu. Szczerze podoba mi się tu.


Otworzyłam następne drzwi gdzie okazło być korytarz. Był długi, wyszlam wiec z pokoju a raczej mini mieszkanaka mojego mate i zobaczylam że na pezeciwko jest pokój Luny, narazie nie chce go oglądać, bo kojaży mi się ze smutkiem.

Postanowiłam iść przed siebie, po czym zeszłam po schodach, skierowałam się w prawo, gdzie się okazało że jest tu głowny salon głównego domu watahy, następnie poszłam do ogrodu.

__________19:47____zmiana__czasu__

Chcąc już wrócić do pokoju poszłam do salonu głowego, przez przypadek na kogoś wpadłam to jakieś ścierwo.

-Uważaj jak łazisz, jestem przyszłą Luną tego stada, wybrał mnie ojciec Rhydian'a jak jeszcze żył, jeśli nie znajdzie mate, a zostalo mu mało czasu więc zostanę Luną, a ty debilowata omego zabieraj się za szmaty i szoruj podłogi- zaraz zarobi w morde, ta szmata mnie popamięta jeszcze to beta XD
Zmieniłam kolor oczu na krwistoczerwony i pokazłam płomyk ognia unoszący się nad moją dłonią

-Chcesz coś powiedzieć jakoto stwierdziłaś ty szmato?Hymm?- wtdey oniosłam rękę i płomyk który przerodził się w pętlę, którwa zawisla na jej szyji, ten płomień nic jej nie robił tylko że delikatnie parzył, podniosłam ją ze sznurem ognia do góry i odpiwedziałam
-Co teraz? Co mi się należy hmm?

-Przrrzeee...praszzamm..

-Nie słyszałam!-odpowiedzialam-Przesylabuj głośnie i wyraźnie

-PRZE-PRA-SZAM- wtedy weszedł do salonu mój mate, szybko puściłam wiezły z ognia i wtedy opadła z hukiem na podłogę, dobrze tej szmacie, ale nie mialam ujawniać mocy przed moim mate, to już po kotach.

-Co.tu.się.stało?-zapytał

-Dostała na co założyła-odpiwedziałam

-W sumie i tak nic nie jest warta, to dobrze że wziełaś moją bluze, ale bede musiał ciebie oznaczyć, bo niektore szmaty nie mają szacunku-dodał-porozmawiamy o ty w pokoju chodź, a ty Milan zwracaj się z szacunkiem do swojej Luny, bo ty ją nie zostaniesz po powierwsze, a po drugie Luną jest Cama.

Zazdroszczę jej pięknego wyglądu, jest szczupła, pewna siebie , wysoka( oto ona nie mogłam innej znaleść xd)

A ja jestem gruba, brzytka i dużo by wymieniać...

~Nawet tak nie myśl jesteś piękna i chuda, dobrze że ty jesteś moją mate, a nie ta dziwka która puszcza się na prawo i lewo

~Dziękuje że tak sądzisz ale to przez więź mate, tak mówisz i proszę nie czytaj mi myślach, to trochę mnie zawtydza i czuje sie nie swojo

Już nic nie dodawał i weszlismy do pokoju i usiadlam na łóżku a on po drugiej stronie, wiem że to bedzie streująca rozmowa.

-A wiec zacznę od oznaczenia i sparowania, wiesz że musimy to zrobić

-Tak wiem, ale daj mi czasu nie wiesz co ja przeżyłam-popłakalam się wtedy, pochylił sie i mnie przytulił

-Ciiii.... spokojnie zaczekamy z tym, jeśli chcesz możesz mi o wszytkim powiedzieć

-Dobrze opowiem ci- przełknełam śline i zaczełam- zostałam porwana przez twojego ojca i prawie przez niego zgwałcona-wtedy wybuchnełam jeszcze bardziej, a jego oczy przybrały czarny kolor, po chwili jedank przybraly jego naturalnego koloru, czyli panuje nad wilkiem

- Czemu ja nie zauważyłem że gwałci mame, czemu ja jej nie pomogłem, tylu dziewczyną o których nawet nie wiedziałem- spyneła jedna łza po policzu mojego mate, widać że kocha mame. Podniasłam dłoń i deliktanie przetarłam policzki Rhydian'a mokre od łez, po czym przytuliłam się do niego niby nie zny sie długo ale on też ma uczucia.

-To nie twoja wina, nie wiedziałeś i tyle, teraz ważne co dzieje się teraz, twoja mama pewnie teraz raduje że znalazłeś swoją mate- pocieszyłam go

-Masz rację, musisz iść do czarownicy, ponieważ macie nie wiele czasu, nic do niego nie mam, pójdziesz tam z moją siostą bo ja nie moge mam bardzo dużo pracy tym bardziej że nie żyje mój ojciec i musze troche oddać terenu siostresze na dom i ogród-powiedzial przytaknełam i powiedzialam że ide wziąc kąpiel. Wiełam czarną bielizne i piżame w kotki.

Po goracej kąpieli wyszłam z wanny przrbrana i umyta i przygortowana do spania, widzialam jak mój mate wchodzi do pokoju, chyba poszedł się wykąpać w innej łazience.

Położylam się do łóżka, postanowiłam dać mu szansę, wkońcu każdy na nią zasługuje, po chwili dołaczył do mnie Rhydian. Wtyliłam się w niego i zamsełam.....
________________________________
874 słów
Witam was🐾❤
Wiem dawno nie było rodziałów, chyba około 1 miesiąc. Ale już jestesm i rozdziały bedą regularnie, pzynajmniej będę się starać.
Co sadzicie o tym że Cama zmieniła nastawienie do Rhydian'a? Napiszcie w komentarzach. Do następnego rozdzialu🐾🐺❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro