Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 9. Fragment +18

W dzień randki z Syriuszem dość późno poszła spać. Pozostałe dziewczyny już dawno zasnęły, a od strony łóżka Dorcas słychać było łzy. Wiki zignorowała dziewczynę, szybko się przebrała, zmyła makijaż i poszła spać.

Obudziła się nagle w środku nocy. Nad jej łóżkiem stała zapłakana Dorcas. Meadowes trzymała poduszkę obiema rękami.

-On nie będzie z tobą!-Krzyknęła, po czym przycisnęła poduszkę do twarzy Wiktorii.

Dziewczyna szarpała się, lecz zaczynało brakować jej powietrza. Cudem przypomniała sobie o bransoletce. Palcami zsunęła biżuterię do dłoni, zacisnęła pięść i dotknęła nią Dorcas. Po chwili był krzyk, huk, a Wiktoria mogła odrzucić poduszkę i oddychać.

-Co się stało?!-Zawołała zaniepokojona Lily, budząc pozostałe dziewczyny.

-Ona...ona próbowała mnie...udusić-Powiedziała Wiktoria, mając problem z oddychaniem.

-Idę po McGonagall-Stwierdziła Kate, sięgając po szlafrok i wybiegając z pokoju.

Alicja zerknęła na Wiktorię, po czym również nałożyła szlafrok i wybiegła z pokoju.

-Już dobrze?-Zapytała Lily, siadając obok Wiktorii i kątem oka obserwując porażoną Dorcas.

-Ona chyba zwariowała-Odpowiedziała jej Wiktoria, wskazując na dziewczynę leżącą na podłodze.

Po chwili do dormitorium wpadł Black z Alicją. Chłopak był bez koszulki i miał nieułożone włosy. Rzucił się w stronę swojej dziewczyny i mocno ją przytulił.

-Spokojnie, Kochanie-Powiedział, przytulając ją.

-Jak ty się tu dostałeś?-Zapytała zaskoczona jego obecnością Lily.

-Jestem Huncwotem-Odpowiedział tylko, nie puszczając Wiktorii.

Po kilku minutach do dormitorium wróciła Kate z Profesor McGonagall. Nauczycielka obudziła Dorcas i boleśnie łapiąc za ucho wyprowadziła z dormitorium.

-Syriusz, zostań-Poprosiła Wiktoria.

Black w odpowiedzi położył się na jej łóżku i mocno ją przytulił. Tak zasnęli.

Następnego dnia Wiktoria wraz z Huncwotami i dziewczynami schodziła na śniadanie. Tuż przed Wielką Salą zauważyli Dorcas w obecności jakiejś starszej pary. Mężczyzna patrzył na dziewczynę z rozczarowaniem, a kobieta krzyczała.

-Hańba! Taki wstyd! Jak mogłaś próbować kogoś zabić!

Po chwili opuścili zamek w trójkę.

Znikąd przed przyjaciółmi zjawiła się opiekunka ich domu. Wyjaśniła im, że Dorcas została wyrzucona ze szkoły i skazana na pobyt w szpitalu psychiatrycznym.

Ucieszeni przyjaciele ruszyli do Wielkiej Sali na śniadanie.

Podczas śniadania Łapa cały czas obejmował swoją dziewczynę, co wywołało szepty w pozostałych domach. Już wszyscy domyśleli się o ich związku. Kilka dziewczyn płakało, a nawet kilku chłopaków zerkało na Blacka z niezadowoleniem.

Po śniadaniu udali się na Starożytne Runy. Wiktoria niezbyt rozumiała przedmiot, a Syriusz wyjątkowo dobrze sobie radził i nawet pomagał jej w notatkach.

-Nie bój się, twój rycerz na białym koniu ci pomoże-Wyszeptał jej do ucha, gdy opuszczali klasę.

-Pouczysz mnie?-Zapytała z uśmiechem.

Black przyciągnął ją do siebie i delikatnie pocałował.

-Na mnie zawsze możesz liczyć-Wyszeptał.

Syriusz i Wiktoria po lekcjach udali się do dormitorium Blacka, gdyż ten nie chciał przekroczyć progu biblioteki. Usiedli na jego łóżku, a Syriusz zaczął tłumaczyć jej poszczególne runy i sposób ich odczytywania.

Black był doskonałym nauczycielem, o ile nie rozpraszał swojej dziewczyny pocałunkami, lub przytulaniem.

-Syri-Mruknęła.

Miała akurat przetłumaczyć dość długi tekst, a Syriusz całował jej kark.

-Mhm?-Mruknął Black.

-Rozpraszasz mnie-Powiedziała rozbawiona.

-Koniec nauki na dziś-Stwierdził Black, przechodząc z pocałunkami na jej szyję.

  

+18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18 +18


Syriusz całował jej szyję. Wiktoria powoli położyła się na materacu, dłońmi zaczynając badać ciało Blacka przez koszulkę. Chłopak zaczął składać coraz bardziej namiętne pocałunki, a jego koszulka została zdjęta przez Wiktorię.

-Syriusz, ja chce tego-Powiedziała.

Blackowi zaświeciły się oczy.

-Jesteś pewna?-Zapytał.

Dziewczyna w odpowiedzi obróciła ich, tak że to półnagi Black leżał na materacu. Wiktoria zaczęła składać pocałunki na szyi cicho wzdychającego chłopaka, po czym ustami zjeżdżała coraz niżej. Chłopak westchnął gdy pocałowała jego sutki, spiął się z rozkoszy gdy zjechała ustami na brzuch. Lekko zdenerwowana rozpięła spodnie Blacka, zaczynając składać pocałunku na wybrzuszeniu w bokserkach.

Chłopak głośno jęknął, po czym obrócił ich. Zdjął koszulkę Wiktorii i zaczął całować jej piersi, samemu pozbywając się spodni. Po chwili rozpiął jej stanik i zajął się sutkami, a ona wzdychała z rozkoszy.

Black od sutków skierował się w dół. Zsunął spódniczkę swojej ukochanej i zaczął składać pocałunki na koronkowej bieliźnie, po chwili i ją zsuwając. 

Język Syriusz wsunął się w końcu do rozgrzanego wnętrza Wiktorii. Dziewczyna jęknęła głośno z zachwytu.

Black doprowadzał ją do krainy rozkoszy, gdy ona miała ostatni przebłysk rozsądku i łapiąc różdżkę zablokowała drzwi dormitorium, wyciszając je z obu stron.

Black z całych sił starał się zadowolić swoją ukochaną. Chciał, aby to ona miała pełną satysfakcję. Nie myślał w ogolę o sobie i godził się z myślą na późniejszą ręczną zabawę w łazience, gdy dziewczyna złapała go za włosy i pociągnęła do pocałunku.

Wiktoria pocałowała namiętnie Blacka, wzdychając mu do ust z rozkoszy, po czym obróciła ich i obniżyła się do jego krocza. Złapała za bokserki w pieski i opuściła je, prawie obrywając w oko stojącą męskością Syriusza.

-Och, Łapo-Powiedziała zachwycona, składając pocałunek na prąciu Blacka.

Syriusz czując pocałunek na swoim penisie zawył głośno jak pies, łapiąc się po chwili za usta.

Wiki zaśmiała się cicho, po czym zaczęła całować jądra Blacka, następnie biorąc do ust jego penisa i zaczynając mu obciągać, jak najlepiej umiała.

Black nie dał jej długo się bawić. Znów ich obrócił i gotowym fiutem delikatnie wsunął się do nawilżonej jego śliną łechtaczki Wiktorii.

Chłopak już lata temu postanowił, że nie chce być Ojcem i rzucić zaklęcie antykoncepcji stałej, przez co nie musiał myśleć o zabezpieczeniu.

Syriusz dłońmi masując piersi dziewczyny poruszył się w niej, następnie całując dziewczynę w usta. Chciał wejść głębiej, lecz poczuł opór.

-Zrób to-Usłyszał jej cichy głos.

Syriusz mocniej wbił się we wnętrze dziewczyny, a ta jęknęła z rozkoszy. Nie panując nad sobą zaczął poruszać się najszybciej jak potrafił. W pewnym momencie pomyślał o tym, co robi i chciał zwolnić, lecz ona mu nie pozwoliła.

-Black, nie zwalniaj!-Wręcz krzyknęła.

Syriusz posuwał ją z całych sił, dłonie trzymając nad głową Wiktorii. Poruszał szybko biodrami, co jakiś czas całując dziewczynę, aż po kilku minutach oboje doszli jednocześnie. 

Black znów zawyła jak wilk do księżyca, a Wiktoria paznokciami przeorała mu plecy. Chłopak opadł na nią i zadowoleni leżeli.

-Musi ci być niewygodnie-Powiedział po chwili Black.

Chłopak chciał się zsunąć z niej.

-Nie-Powiedziała cicho, przytulając go do siebie.

Leżeli tak pół godziny, aż Syriusz wziął ją na ręce i zaniósł do łazienki. Zaklęciem napełnił wannę i położył swoją dziewczynę, po czym zajął miejsce za jej plecami.

-Jesteś doskonałym kochankiem-Powiedziała Wiktoria.

-To był mój pierwszy raz-Przyznał zawstydzony Black.

-Ale ty byłaś idealna-Dodał rozmarzonym głosem.

-Słyszałam pewne plotki-Powiedziała niepewnie dziewczyna.

-To tylko plotki-Powiedział Black i obrócił jej głowę, składając na jej ustach pocałunek.

Następnie Łapa dokładnie ich umył. 

Z wanny wyszli po kilkunastu minutach. Ubrali się i Wiktoria anulowała zaklęcie z drzwi do dormitorium. Klamka po sekundzie się opuściła i do pokoju zajrzał niepewnie Peter.

-Już można!-Zawołał, odwracając się

Ledwo chłopak wszedł, za na nim wbiegli Remus i James.

-Black, ty świntuchu!-Zaśmiał się James, żartobliwie uderzając chłopaka w ramię.

-Zostawię was samych-Stwierdziła Wiktoria.

Pocałowała Syriusza w usta i wyszła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro