R 8
Nadszedł Piątek. Siedzieli właśnie na ostatniej lekcji, którą były eliksiry. Lekcja miała skończyć się za pięć minut i Wiktoria już cieszyła się na randkę z Syriuszem.
-Skup się-Poprosiła Lily, mieszając w ich eliksirze.
-Przepraszam-Powiedziała skruszona Wiktoria.
Dziewczyna złapała za nóż i zaczęła drobno siekać trawiastą bulwę, podczas gdy Lily doprowadzała eliksir do wrzenia. Nie zauważyły, gdy obok nich przechodził Lucjusz Malfoy. Malfoy postanowił zrobić im na złość. Chłopak chciał wrzucić do ich kociołka posiekaną wielkanocną paprotkę, lecz Wiktoria w ostatniej chwili zauważyła jego ruch. Dziewczyna próbowała złapać dłoń Malfoy'a, lecz ten zdołał opuścić niewiele paprotki do kociołka i eliksir wybuchnął.
Wiktoria z Lucjuszem mieli poparzone dłonie. Oboje krzyczeli z bólu, a Slughorn krzyczał na Malfoy'a.
-Co za kompletny przykład idiotyzmu! Minus pięćdziesiąt punktów i szlaban!-Krzyczał mężczyzna.
-Profesorze, ona musi pójść do skrzydła szpitalnego!-Zawołała Lily.
-Ma Panienka Racje, Panno Evans-Przyznał mężczyzna.
-Ja z nią pójdę-Zaoferował Black.
Chłopak wziął dziewczynę na ręce i wybiegł z klasy.
-Panno Black, proszę pójść z Lucjuszem-Usłyszeli jeszcze głos nauczyciela.
-Boli-Powiedziała zapłakana dziewczyna, zerkając na pokrytą różowymi bąblami dłoń.
Syriuszowi prawie serce pękło widząc jej ból.
-Wytrzymaj jeszcze chwilę-Poprosił, przyśpieszając.
Po kilku minutach Black doniósł ją do Skrzydła Szpitalnego. Panna Poppy szybko zajęła się pacjentką, nakładając różową maść i podając eliksir. Następnie podeszła do wchodzącego Malfoy'a.
Lucjusz został opatrzony, lecz uszu bolały go od krzyków pielęgniarki.
-Chyba z randki nici-Powiedziała załamana Wiktoria.
-Może jednak dasz radę-Pocieszał ją chłopak.
Wiktoria ku swojej i Black radości spędziła w skrzydle jedynie dwie godziny. Prosto ze skrzydła pobiegli do Wieży Gryffindoru i dziewczyna z pomocą koleżanek zaczęła się szykować.
Zdecydowała się na spódniczkę do kolan, czarne szpilki i przylegającą jedwabną koszulę.
-Wow-Powiedziały dziewczyny, gdy ta szybko przebrała się.
Następnie Leflag została usadzona na swoim łóżku, a jej koleżanki zajęły się fryzurą, makijażem i manicure.
-Tylko bez przesady-Poprosiła.
Kilka minut później zachwycona patrzyła w lustro, po chwili przytulając przyjaciółki.
Wyszła z pokoju, a schodząc schodami zauważyła Blacka chodzącego w kółko po Pokoju Wspólnym. Huncwoci nabijali się z jego zdenerwowania, aż zaniemówili widząc Wiktorię.
-O kurwa!-Krzyknął Black, gdy w końcu dostrzegł dziewczynę.
Syriusz miał na sobie eleganckie spodnie w kolorze czarnym i białą koszulę w srebrne gwiazdki.
-Wyglądasz niezwykle przystojnie-Powiedziała Wiktoria do Blacka.
-A ty bosko-Odpowiedział.
Chłopak z uśmiechem złapał ją za dłoń i wyciągnął z Pokoju Wspólnego.
-Znam bliższe przejście, ale nie chcę abyśmy się ubrudzili-Powiedział, ciągnąc ją korytarzem.
Black po kilku minutach krążenia po zamku stanął przed obrazem czarodziejskie pary jedzącej kolację.
-Toast-Powiedział.
Para chwyciła kielichy z winem i podniosła je w górę.
-Za Hogsmeade-Powiedział Black.
-Za Hogsmeade!-Odparła para i stuknęła się kielichami.
Obraz zniknął, ukazując drewniane drzwi.
Black nacisnął klamkę i zaprosił dziewczynę do środka.
Za drzwiami ciągnął się długi tunel pokryty bluszczem. Szli, wesoło rozmawiając. W pewnym momencie Syriusz złączył ich dłonie. Po kilkunastu minutach spaceru dotarli do kamiennej ściany.
-Jak na peronie-Powiedział Black i przebiegli przez ścianę.
Wyszli w zaułku naprzeciw Pubu pod trzema miotłami.
-Dziewczyny zwykle chcą iść do Pani Puddifoot, ale tobie pokaże moje ulubione miejsce-Stwierdził Black.
Po kilku minutach spaceru znaleźli się na łące. Był tam kamienny stół i dwa krzesła. Z łąki był doskonały widok na góry i wodospad.
-Pięknie tu-Powiedziała Wiktoria.
Zajęła miejsce na krześle, a te podsunęło się do stołu.
Black szybko zajął drugi fotel.
-Ścierko!-Zawołał.
Obok nich pojawił się skrzat. Skrzat szybko nakrył stół, zapalił świeczki i postawił po butelce kremowego.
Wiktoria na widok kremowego piwa zaśmiała się, po czym wzniosła toast.
-Za doskonałą zabawę
-Za doskonałą zabawę-Odpowiedział Black i stuknęli się butelkami.
Rozmawiali, aż skrzat znów się pojawił i dał im kolację. Była to mugolska pizza z serem, ananasem i różnymi ziołami.
-Mmm, pyszne-Powiedziała Wiktoria, po zjedzeniu kawałka.
-Trochę się bałem, że randka ci się nie spodoba-Przyznał Black.
-Wiesz, to nie jest romantyczna kawiarnia, a jedzenie i napój nie były wyszukane-Dodał niepewnie.
-Jest idealnie-Powiedziała Wiktoria.
Wstała, podeszła do zdziwionego Blacka i złączyła ich usta. Black nie przerywając pocałunku podniósł się i mocno przyciągnął ją do siebie, dłonie łącząc za jej plecami.
-Kocham cię-Powiedział, gdy rozłączyli usta.
-Ja ciebie też-Przyznała.
Black przełknął nerwowo ślinę i uklęknął.
-Wiktorio Leflag, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną, Panią mego serca?-Zapytał niepewnie.
-Tak!-Krzyknęła i wręcz rzuciła się na niego.
Wylądowali na trawie, całując się namiętnie.
Do Hogwartu wrócili cały czas trzymając się za dłonie. Podróż trwała dłużej, gdyż Black kilka razy zaaranżował namiętne pocałunki.
Weszli do Pokoju Wspólnego trzymając się wciąż za ręce. Huncwocii ledwo ich zobaczyli, a wstali i zaczęli klaskać. Niektórzy dołączyli się do nich, lecz nie wszystkim się spodobał nowy związek.
-On jest mój!-Zawołała zapłakana Dorcas.
Dziewczyna wyciągnęła różdżkę i chciała rzucić zaklęciem w Wiktorię, lecz James wyrwał jej ją.
-Straciłaś swoją szansę dawno temu-Powiedział Potter, a zapłakana dziewczyna pobiegła do dormitorium.
Syriusz biorąc swoją dziewczynę na ręce, zaniósł ją na kanapę przy Huncwotach.
-Jak było?-Zapytał Remus, odkładając książkę.
-Idealnie-Przyznali jednocześnie.
Wiktoria szybko pocałowała policzek Blacka, a ten się zaczerwienił. Nagle błysnęło.
-Potter!-Wrzasnął Black, obserwując Rogacza z aparatem.
Wiktoria podbiegła do Jamesa i zabrała mu zdjęcie.
Na fotografii siedzieli obok siebie, po czym Wiki pocałowała zaskoczonego Syriusza, a ten się uroczo zaczerwienił. Jednym zaklęcie powieliła zdjęcie, oddając oryginał Rogaczowi.
-Zobacz, Kochanie-Powiedziała do Blacka, pokazując mu zdjęcie.
Syriusz zaśmiał się lekko i cmoknął ją w usta.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro