Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 2

Państwo Potter wraz z synem i Syriuszem przekonali dziewczynę, aby została z nimi aż do końca wakacji i nawet pomogli jej załatwić formalności związane z dołączeniem do Hogwartu. Wiki chciała chociaż płacić czynsz za jedzenie i dach nad głową, lecz rodzice Jamesa stanowczo odmawiali.

Dziewczyna nie chciała zostać uznana za darmozjada i pod nieobecność Pani Potter sprzątała dom za pomocą różdżki i czasami gotowała, czy też piekła ciasteczka. Pani Potter była wręcz prze szczęśliwa, gdy wracała do czystego i pachnącego domu.

-Co tak pachnie?-Zapytał Syriusz, opierając się o framugę.

-Twoje ulubione ciasteczka-Powiedziała, zaglądając do piekarnika.

-James, waniliowe ciasteczka!-Krzyknął Syriusz.

James był tam w ciągu kilku sekund.

-Już można?-Zapytał, szybko myjąc ręce i siadając przy wyspie kuchennej.

Syriusz podszedł do Wiki i zaglądał jej przez ramię.

-Black rozpraszasz mnie-Stwierdziła Wiki.

Dziewczyna nie mogła przestać wdychać tego zapachu ognistej whisky, ciasteczek i jakiejś nieznanej substancji, co uniemożliwiało jej skupienie się na pieczeniu.

-Przepraszam-Powiedział uwodzicielskim tonem Black, po czym złożył pocałunek na jej szyi i ruszył do kumpla.

-Czy to damski orgazm?-Zapytał James, obserwując minę Wiki.

-Gotowe!-Zawołała, ignorując pytanie chłopaka.

Część wysłała do salonu dla rodziców Jamesa, a resztę dała chłopakom. Dosiadła się do nich i zaczęli jeść.

-Mmm-Usłyszała od chłopaków.

Chłopcy pochłonęli ciastka w kilka minut, zostawiając jednak część dla dziewczyny. Rodzice Jamesa również szybko odesłali talerz do zlewu.

-Dlaczego nie możesz zrobić więcej?-Zapytał Black, uśmiechając się uroczo do dziewczyny.

-Wystarczy ładnie poprosić-Powiedziała z uśmiechem.

Black objął ją i uśmiechnął się uroczo.

-Bardzo proszę-Powiedział.

I znów zaczęła piec.

Już prawie wyjmowała ciastka, gdy ktoś zapukał do drzwi wejściowych.

James ruszył i po chwili było słychać jego głos.

-Nie Peter, nie czujesz świeżych ciastek!

Po chwili niezadowolony James wprowadził do kuchni blondyna z bliznami i niższego blondyna z nadwagą.

-Niech zgadnę, Remus i Peter?-Zapytała, a oni przytaknęli.

Wiki wyciągnęła ciasteczka z pieca i część posłała do salonu, a resztę położyła na wyspie.

-Niestety dla was zabrakło-Powiedział Syriusz, przyciągając do siebie talerz.

-Są jeszcze czekoladowe-Powiedziała Wiki, wyjmując drugą blachę.

-Czekoladowe?!-Wydarł się Remus i wręcz rzucił w jej stronę.

Po skończeniu ciastek Wiki ledwo odmówiła Syriuszowi pieczenia kolejnych i ruszyli na górę do pokoju Jamesa.

Usiedli na dywanie przed łóżkiem, a Syriusz usiadł za Wiki i objął ją, kładąc głowę na jej ramieniu.

-Jesteście parą?-Zapytał Remus, uśmiechając się życzliwie.

-Nie-Odpowiedzieli jednocześnie, wciąż nic nie zmieniając w sposobie siedzenia.

Chłopcy zaczęli opowiadać Wiktorii o Hogwarcie, ich grupie, żartach i niejakim Smarkerusie.

-On jest obrzydliwy-Stwierdziła Wiki, słysząc o Czarnej Magii i wiecznych gilach z nosa, czy też nie myciu włosów.

-Nie wiem, czy gorszy jest on, czy może Malfoy i moja ukochana Bella-Powiedział Syriusz i nad tym zaczęli debatować. 

Rozmawiali aż do rana, popijając ognistą. Ostatecznie zasnęli razem na łóżku Rogacza. Wiki wtuliła się w klatkę Syriusza, a James w klatkę Remusa. Peter wtulił się w pluszowe misia Jamesa.

Pani Potter weszła około dziewiątej do pokoju, lecz widząc jak słodko śpią nie potrafiła ich obudzić. Wróciła do kuchni, nałożyła na naleśniki zaklęcie świeżości i udała się do pracy.

Wiki obudziła się o jedenastej. Delikatnie wstała z Syriusza i udała się do łazienki. Wzięła szybki prysznic i ruszyła do domowej sali do eliksirów, chcąc przygotować kocioł eliksiru na kaca. Ledwo ukończyła prosty eliksir, a do pracowni wszedł Syriusz, łapiąc się za głowę.

-Jeśli masz ten eliksir, to ci się oświadczę-Powiedział.

-I bez tego bym ci dała fiolkę-Powiedziała rozbawiona.

Najpierw pocałowała Black w czoło, a ten wyglądał jakby pomogła mu z bólem głowy. Następnie dała mu eliksir, a chłopak czuł się jak nowo narodzony. 

-Kobieta idealna-Stwierdził, przytulając do siebie Wiktorię.

-Idealny facet-Powiedziała, wtulając się w niego.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro