7 XII
Stary kościół, mały chór
Zapach drewna, mróz wokoło
Skrzydła moje z kilku piór
Jak aniołka, dziś wesoło
Głos rozgrzany, biały strój
Dzisiaj pierwszy raz wystąpię
Cały w stresie umysł mój
W blasku świąt się pięknie skąpię
Nie śpiewałam nigdy tak
By słyszało osób więcej
By mnie poznał większy świat
Zawsze koncert był w łazience
Babcia już gotowa jest
By mi zrobić piękne zdjęcie
Krzyknął "Zosia jest the best"
Wujek mój z kamerą w ręce
Dziś kolędę daję wam
Tak od serca, jak potrafię
Samo ciepło w sercu mam
Trochę stresu również na dnie
Ale ten świąteczny czas
Zawsze nerwy uspokoi
Przecież dobrych serc jest las
Wokół, myśl ta mnie ukoi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro