11 XII
Najbardziej kocham w śniegu to
Że choć sen śle na świat zimowy
To nie zamarza pod nim moc
Człowieczych serc, tych dobrych
Chyba dzieje się w inny sposób
Bo kiedy przychodzi Wigilia
Temperatura dobrego głosu
W duszy do góry się wspina
W tym czasie widzisz drugiego człowieka
Walczysz ze złą samotnością
Na jeden dzień szczęścia co roku czekasz
A wszystko to robisz z miłością
W czas najzimniejszy ludzie są cieplejsi
Niż powietrze wczesnym latem
Ważni są dla nich znów bracia mniejsi
Wstrząsają oni tym światem
Zło w końcu ginie choć na jedną chwilę
Ciepło jak ogień pulsuje
Każdy ma siłę iść kolejną milę
Aż na ścieżce życia zatriumfuje
Teraz rozumiem, że śnieg tylko po to
Jest, aby ludzie mogli zrozumieć
Że nawet gdy zamarzł zwykły świata głos
Ogrzać trzeba go umieć
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro