izolacja
Wariuję w środku,
Niby już cośtam dopuszczone,
Ale dalej mówią ,,siedź w domu kmiotku",
Wyjścia nic nie zmieniają,
Bo dalej za drobne rzeczy karają,
Chcę końca,
Wypatruję go z niecierpliwością,
Czekam jak roślina na promnień słońca,
Bo to nie życie, a wegetacja,
Nie mogę się schować za swą godnością
Powiedzcie mi co to za malwersacja?
Trzeba siedzieć dalej,
Nie poradzę na to nic,
Muszę przetrwać w mej klitce małej,
To jest być albo nie być.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro